ZAWOJA 21-23.06.08
Kolejna wycieczka z TMB
Tym
razem wraz z TMB wybraliśmy się do Zawoi, najdłuższej wsi w naszym
pięknym kraju. Cel był jasno określony- zdobycie Babiej Góry.
Wycieczka nasza składała się w większości z młodych ludzi, którzy na
Babią po prostu wbiegli.

Gorzej
było z zejściem. Żółty szlak jest, oględnie mówiąc, dosyć ciekawy,
przede wszystkim krótkie strome zejścia z łańcuchami i metalowymi
stopniami, które u niektórych uczestników budziły mieszane
odczucia. Dość powiedzieć, że szczyt ten zasłużył sobie w naszych
oczach na swoją drugą nazwę Diablak, chociaż przez całą drogę na
górę zastanawialiśmy się skąd to miano. Na szczęście, udało się nam
zejść w jednym kawałku.

Następnego dnia udaliśmy się do pobliskiego Żywca zwiedzić Muzeum
Browaru, które faktycznie wywarło na nas duże wrażenie. Piękny
pomysł, aby połączyć historię i tradycję z nowoczesnością.
Żywiec
z okresu XIX-go wieku, kiedy powstawał browar, można obejrzeć po
niesamowitej podróży w ultranowoczesnej kapsule czasu. Przeszliśmy
wybrukowaną uliczką z tamtego okresu, gdzieś zza węgła słysząc
ujadanie psa, uważając by nie nadepnąć na toczącą się z brzękiem
wirtualną butelkę. Obejrzeliśmy XIX- wieczne sklepy, warsztaty, a
nawet knajpę. W knajpie oczywiście wąsaty barman jak żywy, stoły,
kufle, a nawet atrapy kiełbasy i golonki. Wszystkiego można dotknąć,
zrobić zdjęcia, a nawet posmakować- piwo świeże i smaczne, a kufelek
w prezencie od browaru. Cudnie. Muzeum w Żywcu to placówka
nowoczesna, tzw. muzeum multimedialne, nawiązujące formułą do Muzeum
Powstania Warszawskiego- atakuje wszystkie zmysły.
Wieczorem, miłym zakończeniem pełnego wrażeń dnia, było ognisko z
kiełbaskami, gitarą i śpiewem.

Ostatniego już, trzeciego dnia wyprawy, pojechaliśmy do Krakowa.
Tam, wyjątkowo, mieliśmy bardzo dużo wolnego czasu, stąd też
zafundowaliśmy sobie maraton przez Wawel (dzwon Zygmunta, Kaplica
Zygmuntowska i Groby), Muzeum Katedralne im. Jana Pawła II, Stary
Rynek, Kościół Mariacki, aż do Bramy Floriańskiej i Barbakanu.
Pogoda, która przez pierwsze dwa dni była idealna, nieco się popsuła
i przeżyliśmy „małą” burzę z piorunami i gradobiciem. Na szczęście
bardzo krótką.

W
sumie wycieczkę oceniam jako baaaaardzo udaną. Po raz pierwszy w mej
karierze podróżniczej udało mi się obejrzeć z Babiej góry panoramę
Beskidu Żywieckiego, jezioro Czorsztyńskie, Pieniny i widok …aż hen
po same Tatry. Mimo, że byłem na Diablaku już trzy razy, zawsze albo
padało, albo chmury były tak nisko, że nic nie było widać.
Kolejna wycieczka w październiku do Strzelna, Kruszwicy, Włocławka i
Torunia. Więcej szczegółów w ogłoszeniach. Zapraszamy.
Andrzej Rudnicki
|