MIJA ROK CHOPINA

Trwa Rok Chopinowski 2010 w dwusetną rocznicę narodzin największego polskiego kompozytora Fryderyka Franciszka Chopina. Na świecie odbyły się setki koncertów. W Polsce piękne koncerty zagrali wielcy współcześni pianiści. Pozazdrościć słuchaczom dużych miast.

Mam szczęście, że mogę włączyć telewizję „Kultura” i w ten sposób obserwować XVI Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina. Mogę także słuchać 2 programu radia, ale to nie to samo. Patrzę w telewizor i widzę, jak młody uczestnik szykuje się do wyjścia na scenę, jak kłania się i gra. Mimika twarzy, układ rąk na klawiaturze, po kilkudziesięciu minutach gry krople potu na twarzy – niezwykle ciekawy teatr. Gdy pianista robi kilkusekundową przerwę między utworami, to słychać jak widzowie odchrząkują, zmieniają pozycję siedzenia – w czasie utworu nic nie może przeszkadzać grającemu i słuchaczom.

W czasie oczekiwania na występ kolejnego pianisty kamera dyskretnie pokazuje 12-osobowe jury. Wzrok przyciąga kobieta o długich, siwych włosach Martha Argerich – wielka pianistka. Wśród widzów widać bardzo dużo twarzy o azjatyckiej urodzie – znawcy muzyki Chopina przyjechali z różnych zakątków świata.

Po przesłuchaniu w studiu przy stole 3 lub 4 osoby omawiają występ. Są to znawcy tematu i chociaż czasem nie rozumiem niektórych terminów, to z ogromną przyjemnością słucham ich życzliwych recenzji; nikt nie przerywa drugiemu i nie próbuje przekonać do swoich racji. Pełna kultura.

Należę do pokolenia, które rozróżnia muzykę Chopina i potrafi podać nazwę  przynajmniej Marsza Żałobnego.

Gdy w klasie puściłam z płyty utwór Chopina, to gimnazjaliści mieli skojarzenia z Beethovenem – jest to efekt znajomości hymnu UE Oda do radości. 

Nie jestem wielbicielką muzyki Chopina, ale gdy Hélene Tysman (Francja) zagrała Preludium As-dur, to tak długo szukałam w Internecie tego utworu, żeby mieć na swojej mp3. I właśnie może chodzi o takie olśnienia…

Tylko jak zrobić, żeby młody człowiek chciał poznać muzykę Chopina? W szkole jest tylko jedna godzina z przeznaczeniem na plastykę i muzykę; w niewielu domach rodzice rozmawiają o sztuce.

Konkurs odbywa się co 5 lat, a w telewizji ogólnodostępnej (TVP1, TV2, Polsat, TVN) prawie nic na ten temat. A przecież można by w krótkich, ciekawych formach podać historię utworów, informacje o polskich uczestnikach, itp. Telewizja ma ogromną moc oddziaływania, ale widać nikt nie miał wizji, żeby zainicjować modę na Chopina, a tzw. misyjność publicznych programów już dawno jest tylko na papierze. Szkoda, że w Polsce nie wykorzystano tego roku, żeby zrobić ,,interes’’ na Chopinie, a więc nie tylko zarobić pieniądze, ale przede wszystkim ,,zarazić’’ jego muzyką dzieci, młodzież, ludzi dorosłych. Do tego potrzebne jest państwowe wsparcie. Jeżeli to się nie zmieni, to nadal młodzi ludzie będą wiedzieć więcej o Pogodynce niż o Chopinie.

20 października poznamy laureatów Konkursu Chopinowskiego.

Wśród zakwalifikowanych do konkursu było 7 Polaków; do ostatniego etapu zakwalifikował się 23-letni torunianin  -  Paweł Wakarecy.

                                                                         Grażyna Dokurno
 

Copyright (c) 2004 Echo Barlinka