Jak to jest w polityce?
Polityka nie jest zabawą dla małych dzieci i bardzo często dzieją
się w niej rzeczy dość wątpliwe z moralnego punktu widzenia. Trudno
jednak zgodzić się z opinią, że polityka to „szambo”, a politycy to
sami złodzieje, a takie obiegowe opinie często można usłyszeć
wypowiadane bez większego zastanowienia.
Zastanówmy się bowiem, jak wyglądałoby nasze życie, gdyby tych
nieszczęsnych polityków nie było. Stan powszechnej anarchii wygląda
dobrze, w utopijnych wizjach wszelkiej maści wizjonerów. Nie
chciałbym jednak, aby podobne wizje były realizowane w moim
najbliższym otoczeniu. Już Tomasz Hobbes doszedł do bardzo
ciekawych wniosków dotyczących stanu, kiedy nie funkcjonowała żadna
władza. „Człowiek człowiekowi wilkiem” to według niego była
obowiązująca zasada.
Władza
i polityka jest po to, aby chronić słabszych przed silniejszymi.
Zupełnie inna kwestia czy politycy wywiązują się ze swoich
obowiązków. I tutaj faktycznie mamy dość szerokie pole do dyskusji.
Polityk przede wszystkim powinien być skuteczny. Co z tego bowiem,
że ma wspaniałe plany, kiedy nie jest w stanie zrealizować ich w
praktyce. I tutaj dotykamy głównego problemu, ponieważ często ta
skuteczność jest związana z czymś, czego w polityce nie lubimy,
czyli ze znajomościami.
W
idealnej sytuacji powinny wygrywać te pomysły, które są najlepsze.
Niestety nie żyjemy w idealnym społeczeństwie. W polityce, aby
przeforsować swoje racje trzeba mieć silne poparcie u tzw. władz.
Nawet najlepszy burmistrz nie będzie mógł przeforsować swoich
koncepcji bez poparcia w sejmiku wojewódzkim, bo właśnie tam
rozdziela się fundusze dotyczące środków z Unii Europejskiej.
Podobnie jeżeli chodzi o tzw. chody na szczeblu rządowym. Nie jest
dla nikogo tajemnicą, że osobiste znajomośći naszych lokalnych
polityków owocują gradem inwestycji w naszym powiecie. Dobrze
byłoby, żeby przyszły burmistrz Barlinka miał jak największą siłę
przebicia w Szczecinie i Warszawie.
Andrzej Rudnicki
|