BYLIŚMY W WILNIE

Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 w Barlinku wybrał się z wycieczką szkolną, tym razem do Wilna. Stolica Litwy jest w tym roku Europejską Stolicą Kultury, nic też dziwnego, że zachwyca swoim wyglądem. Szczególnie stare miasto, wyremontowane i wypieszczone robi duże wrażenie. Pogoda nam także w miarę dopisała stąd też zwiedzanie miasta możemy zaliczyć do bardzo udanych. A Wilno to miasto szczególne zwłaszcza dla nas Polaków. No bo gdzie z wyjątkiem Lwowa jest inne miasto poza granicami Polski tak ściśle związane z naszą historią.

Idąc jego ulicami napotykamy Paców, Sapiehów, Radziwiłłów. Wchodzimy do symbolicznej celi, w której więziono Adama Mickiewicza, napotykamy nagrobki Joachima Lelewela czy też Augusta Becu. I wreszcie Rossa. Polska nekropolia równie ważna jak lwowski Łyczaków. A tam oczywiście grób matki Józefa Piłsudskiego i serce marszałka. Wzruszająca starsza pani cytująca z pamięci wiersze o przewagach wielkiego wodza. Kwiaty, znicze i z wszystkich stron polska mowa. Praktycznie jak w domu.

Kościół świętych Piotra i Pawła ufundowany przez hetmana wielkiego litewskiego Michała Paca. Wchodzimy do środka, a tam niewyobrażalna sceneria ponad dwóch tysięcy stiukowych rzeźb. Nie chce się wierzyć, że możliwe jest wykonanie czegoś takiego. Dopiero kiedy przewodniczka tłumaczy nam, że prace przy nich trwały trzydzieści lat jesteśmy skłonni uwierzyć. I wreszcie Ostra Brama. Niewielka kapliczka z obrazem Matki Boskiej stojąca nad bramą wjazdową do Wilna. Dla Litwinów i Polaków tam mieszkających jest tym, czym dla nas Matka Boska Częstochowska. To o niej wspominał nasz wieszcz Adam w swojej Inwokacji. I wreszcie tamtejsi ludzie, którym z pewnością nie jest lekko. Kryzys jest widoczny na każdym kroku. Dziesiątki żebraków, ludzie tak zdesperowanych, że nie wachających się dokonywania samookaleczenia. Pani sprzedająca zwiędłe kwiaty na cmentarzu. Nieoświetlone ulice w Mariampolu kiedy wracamy już do kraju.

Mimo wszystko warto. 

A.Rudnicki

 

Copyright (c) 2004 Echo Barlinka