XVII Barlineckie Lato
Teatralne
Dzień pierwszy
Rano
Ostatnie próby. Trzeba jeszcze pomalować
maski, sprawdzić pokoje, wystawić wiatrak. Tomek montuje światła,
Kasia podpisuje wenki, a Angelika walczy z piórami, które wykorzysta
w spektaklu.
Gosia ma mało rekwizytów więc wysyłamy
Maćka do sklepu po centymetry. Wraca zziajany, ale szczęśliwy, bo po
drodze przekazał jeszcze spóźnione zaproszenie. Telefon z Ustrzyk z
pozdrowieniami od Parry. Strasznie żałują, że nie mogą być z nami,
ale przysyłają delegację.
Wieczór
Zespoły już przyjechały. Wspólna
kolacja i sprawy organizacyjne. Po kolacji warsztaty śpiewające z
Anatolem Wierzchowskim.
Śpiewy cudne.
Dzień drugi
Dla mnie najbardziej stresujący od lat.
Rano warsztaty z Anatolem i teatralne z Tomaszem Mędrzakiem. Później
szaleństwo przed paradą. W wiatrakowie blisko 50 osób szuka strojów,
obie z Martą „ubieramy” kukły i „opakowujemy” wenę, ćwiczą jeszcze
werbliści, a Motyl szuka sposobu na umocowanie na swojej głowie
czepka położnej. Marta doradza gumkę, a Motyl upiera się przy taśmie
klejącej. Biegnę na rynek, gdzie jeszcze bawią się dzieci z Panem
Kleksem. Szaleją telewizje i fotoreporterzy. Na scenie pojawia się
pan doktor czyli w tej roli Janusz Sawicki. Zbliża się korowód, ale
przed tym na scenie aktorzy: Tomasz Mędrzak, Robert Ostolski i
Cezary Morawski. Pozdrawiają publiczność i wyrzucają czerwone
piłeczki – wenki ze swoimi autografami. Muszą iść, bo za godzinę
mają spektakl w sali widowiskowej. Korowód wchodzi na rynek.
Na czele wiatrak z położną – Motylem i
artystą Kacprem, a dalej kobiety w ciąży i panowie z wózkami.
Asystują dwie pielęgniarki – Ala i Madzia z ogromnymi strzykawkami.
Wchodzą do namiotu porodowego. Słychać przerażające krzyki, panowie
z wózkami mdleją. Alleluja i wychodzi Motyl z dwoma betami, a w nich
świeżo narodzone wenki. Przechodzą na scenę, gdzie następuje
prezentacja zespołów i przewietrzanie skrzydłami wiatraka. Wenki
wędrują do publiczności, pan Burmistrz Zygmunt Siarkiewicz podnosi
do góry wenę- matkę i wyrzuca w stronę młodzieży.
Fanfary i XVII BLT jest otwarte. Jeszcze
tylko polonez i biegniemy do Panoramy.
O 19.00 „Sztuka” Yasminy Rozy, a po niej
plenerowy spektakl Wiatraków „Ubi leones”. Nerwy „niemożebne”. Nie
było żadnej próby na rynku. W namiocie ubieranie, malowanie i…
katastrofa – brakuje jednego bandaża. Sytuację nie po raz pierwszy,
ratuje nasza wspaniała wolontariuszka Ola, która wykonuje
błyskawiczny sprint do Panoramy i wraca z rekwizytem.
Występ chyba udany, ale jeszcze dużo do
poprawienia.
Dzień trzeci
Warsztaty śpiewacze, a po południu
prezentacje teatrów. Na zakończenie wieczór śpiewający,
rewelacyjny. Wystąpiła oczywiście gospodyni czyli Ela Kuczyńska, a
po niej Janusz Sawicki, Jurek Kalista Z Józkiem Nowickim, Anatol
Wierzchowski i wspaniała Dagna z Ustrzyk z koleżankami. Dziewczyny
przyjechały do Barlinka mimo tego, że Parra nie przywiozła
spektaklu. Zawsze się pojawiają, choćby skromną reprezentacją.
Wspólne śpiewy trwały prawie do rana.
Dzień czwarty
Rozpoczynają się warsztaty teatralne z
Łukaszem Wittem Michałowskim.
Po południu kolejne prezentacje zespołów
amatorskich, a po nich ognisko i pogaduchy z dawno niewidzianymi
przyjaciółmi, którzy jak zwykle przywędrowali z różnych stron, aby w
tym szczególnym czasie spotkać się i powspominać. Jak to powiedział
Marek Sokół z Gorzowa, nasz przyjaciel od lat: „ja na BLT czekam
cały rok, a dzisiaj przywiozłem na ognisko dobrze zaopatrzony
koszyczek”. Jako, że nie on jeden był tak przewidujący jadła i picia
starczyło na długo i znów noc była za krótka.
Dzień piąty
Warsztaty, warsztaty, warsztaty. O 20.oo
rewelacyjny spektakl „Kamienie w kieszeniach” i owacja na stojąco, a
po nim potupajka rockendrollowa. Spania znowu nie było. Jak oni to
wytrzymują?
Dzień szósty, ostatni.
Rano próby. Potem na rynku zabawy dla
dzieci, a po nich prezentacja warsztatowa „Pieśni odkrywanych”
przygotowywana przez Anatola Wierzchowskiego. Cygańskie akcenty
bardzo spodobały się publiczności. Gorącymi brawami nagrodzono
również teatralny pokaz warsztatowy, który z młodzieżą uczestniczącą
w BLT przygotował reżyser Witt Michałowski.
Po pokazie na scenie pojawił się pan
Burmistrz z komisarzem artystycznym Martą Zmarzlik; podziękowania po
czym nastąpiło oficjalne zakończenie XVII Barlineckiego Lata
Teatralnego. Jeszcze tylko barlinecki rynek odtańczył tradycyjnego
poloneza, wysłuchał koncertu pieśni bałkańskich w wykonaniu zespołu
Balkan Sevdah i tegoroczne BLT przeszło do historii.
Elżbieta Chudzik
|