Bitwa pod Monte Cassino

W wyniku trwającej od 12 maja ofensywy 2. Korpusu polskiego pod dowództwem gen. dyw. Władysława Andersa, dzisiaj w godzinach porannych patrol 12. Pułku Ułanów Podolskich zatknął polską flagę na gruzach klasztoru benedyktynów na Monte Cassino. Najważniejszy bastion oporu wojsk III Rzeszy na froncie włoskim, którego próby zdobycia, okupione licznymi ofiarami, podejmowali już od stycznia m. in. Amerykanie, Brytyjczycy wraz z Hindusami, Ghurkami i Nowozelandczykami, oraz wojska Wolnych Francuzów, broniony przez niemiecką elitarną 1. Dywizję Spadochronową, został zdobyty. Wyjątkowa ofiarność polskiego oręża oraz morze przelanej krwi otworzyły aliantom drogę do Rzymu. Chwała bohaterom z 2. Warszawskiej Brygady Pancernej, 3. Dywizji Strzelców Karpackich, 5. Kresowej Dywizji Piechoty oraz pozostałych oddziałów 2. Korpusu!

W taka informacja mogłaby pojawić się w prasie polskiej 18 maja 1944 r., 65 lat temu. Aby zbliżyć się do klimatu tamtych wydarzeń, uczcić pamięć poległych, pokazać, że Polacy nie zapomnieli o walczących za Ojczyznę daleko poza granicami kraju, zobaczyć kawałek świata oraz przeżyć harcerską przygodę, 23. Barlinecka Drużyna Harcerska „Leśni” wzięła udział w wyprawie do Włoch. Organizatorem wyjazdu trwającego od 11 do 21 maja 2009 r. był Hufiec ZHP Myślibórz z komendantem hm Zbigniewem Ziębą na czele. „Leśni” z Barlinka w sile 7 osób, obok 20. Drużyny Harcerskiej „Lotna” im. ppłk. Władysława Smrokowskiego z Myśliborza i 42. DH „Wędrowcy” z Lipian, składali się na reprezentację hufca. Hufiec ZHP Myślibórz stanowił trzon reprezentacji Chorągwi Zachodniopomorskiej, najliczniejszej pod Monte Cassino, bo składającej się z 94 harcerek i harcerzy.

Wyruszyliśmy 11 maja około południa z Myśliborza, po krótkim pożegnaniu w obecności władz Chorągwi Zachodniopomorskiej oraz samorządowych, dwoma autokarami. Nazajutrz zatrzymaliśmy się w miejscowości Gemona, położonej we włoskich Alpach, gdzie chętnie skorzystaliśmy z możliwości chodzenia po górach. Po nocy przespanej pod namiotami (odtąd spaliśmy pod nimi w każdą noc z wyjątkiem drogi powrotnej do Polski, na różnych polach namiotowych), ok. 4:30 rano udaliśmy się w okolice Rzymu, odwiedzając znajdujące się na trasie San Gimignano, zwane też „średniowiecznym Manhattanem” od licznych wież, oraz Sienę słynną przede wszystkim z niedokończonej, ogromnej katedry oraz placu Il Campo.

Naszą bazą do zwiedzania Rzymu było Castel Fusano nad Morzem Tyrreńskim, skąd przez dwa kolejne dni dojeżdżaliśmy pociągiem podmiejskim. Pierwszego dnia zwiedzaliśmy przede wszystkim starożytne budowle rzymskie, wchodząc do środka do Koloseum oraz Forum Romanum, byliśmy także na Kapitolu i przy Fontannie di Trevi. Dzień drugi przeznaczyłem na Watykan, pod którym zjedliśmy śniadanie (podczas wyprawy żywiliśmy się głównie pulpetami w słoikach, purée w proszku oraz konserwami z Polski). Głównymi punktami programu były Bazylika św. Piotra wraz z grobowcami papieskimi, a wśród nich z grobem Jana Pawła II, Plac św. Piotra, znaleziona przy okazji wystawa na 80-lecie powstania Państwa Watykańskiego. Następnie udaliśmy do Panteonu, którego nie zdążyliśmy dojść poprzedniego dnia, i przeszliśmy obok Forum Trajana, Pałacu Kwirynalskiego. Należy tu zaznaczyć, że tego dnia od 830 do 1700 miał odbywać się strajk rzymskiej komunikacji miejskiej, co nam mocno utrudniało plany i stawiało pod znakiem zapytania zwiedzanie Watykanu w ogóle. Na szczęście, gdy ok. godz. 15 zszedłem do metra, pracownicy powiedzieli mi, że pociągi kursują już normalnie... Od razu udaliśmy się z powrotem do Castel Fusano, by wieczorem dotrzeć do bazy skautowej u podnóża klasztoru na Monte Cassino.

W przeciwieństwie do sytuacji sprzed pięciu lat, gdy z powodu późnej pory nikt nam nie otworzył i musieliśmy przerzucać siebie i cały sprzęt przez dwumetrową bramę, tym razem obyło się bez trudności. Jednak w naszym obozie zapanował nieznany wirus, który osłabił ponad połowę uczestników, a dzięki temu ratownicy medyczni i drużynowi mieli co robić... Następnego dnia, odzyskawszy siły, udaliśmy się autokarem do Pompei nieopodal Neapolu, gdzie spacerowaliśmy po odkopanych z popiołu wulkanicznego i lawy ulicach starożytnego rzymskiego miasta. Po powrocie do bazy rozpoczęliśmy przygotowania do głównych uroczystości.

17 maja nasza drużyna weszła w skład patrolu, którego zadaniem było uprzątnięcie pomnika 5. Kresowej Dywizji Piechoty znajdującego się na wzgórzu 575. Wyposażeni w przybory do mycia pomnika ciepłą wodą, znaczną ilość wody oraz narzędzia do porządkowania drogi na wzgórze, w upale ruszyliśmy do celu, przechodząc przez teren bitwy i znakując drogę patrolom, które miały także ją porządkować oraz łazikom z kombatantami mającym następnego dnia odwiedzić pomnik. Przy na wzgórzu 575 pozostała część myjąca, natomiast najstarsi poszli zmienić drogę na bardziej dogodną dla samochodów. Zmiana trasy podczas gdy znajdowały się na niej kolejne patrole zaowocowała kilkoma nieporozumieniami, z których największym było ujrzenie tabliczki z bykiem na żółtym tle na słupie na środku pastwiska dla krów, co zostało zinterpretowane jako ostrzeżenie przed tym bykiem. Mój zamysł był zupełnie inny – była to nasza najładniejsza tabliczka z symbolem 5. Kresowej Dywizji Piechoty, żubrem na żółtym tle, do której pomnika prowadziła biegnąca przypadkowo przez pastwisko wyznaczona przez nas droga. Wysoki stalowy krzyż oraz jego podstawa wraz z prowadzącą do niego poprzez kolczaste zarośla drogą zostały przez nas przygotowane do uroczystości.

Następnego dnia na cmentarzu polskim nieco poniżej naszego obozu odbyły się zasadnicze uroczystości państwowe z udziałem prezydenta RP, przedstawicieli Senatu, Sejmu, Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, kombatantów polskich mieszkających w różnych krajach, zaproszonych gości z pozostałych państw biorących udział w Bitwie pod Monte Cassino, delegacji włoskiej oraz młodzieży, wśród której przeważali harcerze Związku Harcerstwa Polskiego. Służba nasza polegała m. in. na sprzątnięciu cmentarza, ustawieniu krzeseł, udzielania pomocy przedmedycznej podczas uroczystości, wystawienia pocztów sztandarowych, rozstawieniu punktu informacyjnego oraz wystawy o bitwie. Odprawiona została ekumeniczna msza św. celebrowana przez biskupa polowego Wojska Polskiego, a sam cmentarz został przekazany w opiekę polskim harcerzom.

Po spełnieniu obowiązków mogliśmy zwiedzić klasztor benedyktyński, odbudowany po nalocie aliantów w 1944 r. Późnym wieczorem udaliśmy się drużyną do przełęczy Gardziel, którą zdobywali polscy czołgiści i saperzy, aby dwóm druhnom został nadany naramiennik wędrowniczy. 19 maja rano, po zwinięciu obozu, wyruszyliśmy w drogę powrotną do Polski, zatrzymując się po drodze w Asyżu, gdzie zwiedziliśmy obiekty sakralne związane ze św. Franciszkiem oraz św. Klarą. Natomiast następnego dnia, podczas obowiązkowego odpoczynku kierowców, spędziliśmy ok. 9 godzin w stolicy Austrii, Wiedniu, oglądając jego liczne zabytki z katedrą św. Szczepana na czele oraz słynne Muzeum Historii Naturalnej. W Myśliborzu znaleźliśmy się 21 maja znacznie przed planowanym na godz. 1200 czasem powrotu. Rozładowawszy sprzęt z obu autobusów oraz stwierdziwszy, że wszyscy wrócili cali, rozjechaliśmy się do domów.

Dla mnie wielką przyjemność stanowił fakt, iż mogłem po pięciu latach wrócić do tych wspaniałych miejsc, lecz tym razem z własną drużyną harcerską. Taka wyprawa jest  niezapomnianym przeżyciem oraz znakomitym sposobem na sprawdzenie w praktyce umiejętności, które harcerze zdobywają podczas zbiórek w ciągu roku. Każdy z uczestników zdobył oprócz podstawowej wiedzy historycznej, także doświadczenia z pracy w zespole oraz na rzecz innych (podczas zwykłej służby np. kuchennej na rzecz obozu oraz przyszłych pokoleń podczas opieki nad miejscami pamięci narodowej). Mimo wielu trudów i nieprzewidzianych sytuacji każdy dał sobie radę i zadowolony wrócił do domu.

Podczas kilkumiesięcznych przygotowań do wyprawy wsparcia udzieliło drużynie wiele osób, lecz najbardziej chciałbym podziękować burmistrzowi Barlinka Zygmuntowi Siarkiewiczowi,  Mirosławowi Kaliszukowi z PHU „Reset”, ks. Jerzemu Bracławikowi, proboszczowi parafii pw. św. Wojciecha w Barlinku oraz tym mieszkańcom naszego miasta, którzy wsparli finansowo uczestników wyprawy podczas której z akcji zarobkowych w centrach handlowych. Zdjęcia z obozu wędrownego obejrzeć można na stronie www.barlinek24.pl oraz stronie 23. BDH „Leśni” www.lesni.wgl.pl 

pwd. Kuba Syroka

drużynowy 23. Barlineckiej Drużyny Harcerskiej „Leśni”
 

Copyright (c) 2004 Echo Barlinka