„Biblioteko, o biblioteko!”

No i stało się. Umowa z Netto została przedłużona. Wprawdzie nigdzie nie mogę się dowiedzieć na jak długo, ale fakt pozostaje faktem. Stąd też plany przeniesienia biblioteki do Netto zostały odłożone ad acta. Czyli nadal będziemy musieli korzystać z naszego „cudu” na ul. Podwale. Nie jest więc to wiadomość optymistyczna. Tyle tytułem wstępu. Na sprawę biblioteki chciałbym spojrzeć w szerszym kontekście. Pomijam tutaj dyskusję, po co w ogóle jest nam biblioteka. Jak już wcześniej zaznaczyłem ta dyskusja pozbawiona jest dla mnie większego sensu . Problemem, który chcę poruszyć to odpowiedzialność naszych władz za stan kultury w naszym mieście. Oczywiście zrobię to w kontekście biblioteki. Jak sięgam pamięcią o nowej bibliotece w Barlinku mówi się od zawsze. Już w początkach lat 90 władze zapewniały, że nowy budynek w rejonie urzędu miejskiego jest tylko kwestią krótkiego czasu. Minęło lat kilkanaście nadal nic.

Tymczasem przeglądałem programy i hasła wyborcze. Za każdym razem problem biblioteki się pojawia. Wniosek prosty, kolejne władze po prostu nas kolokwialnie mówiąc „ściemniają” I podobnie jest teraz. Potrafię zrozumieć, że przeniesienie biblioteki do Netto nie jest ani łatwe ani proste. Ale można chyba wymagać elementarnego zainteresowania powyższym problemem. Tymczasem sytuacja jest taka, że pies z kulawą nogą nie jest zainteresowany kwestią biblioteki. Dlaczego tak mówię? Dowód jest prosty. Ustawa przewiduje, że biblioteki muszą być wydzielone z większych placówek kulturalnych. W naszym przypadku z Barlineckiego Ośrodka Kultury. Mimo, że ustawa funkcjonuje od dawna u nas nikt tym problemem się nie przejmuje. Ostatecznym terminem przekształceń  był 01.01.2009. Mamy marzec i nadal nic. Czyli łamane jest prawo. Dopiero po naszej interwencji Przewodniczący Rady Miejskiej obiecał, że zbada ten problem. Dowiedział się, że uchwała jest przygotowywana i prawdopodobnie wejdzie w życie w czerwcu. Dlaczego to takie ważne? Z prostego powodu, jeżeli biblioteka będzie samodzielnym podmiotem i postawimy na jej czele sprawnego menadżera to on będzie odpowiedzialny za to, w jaki sposób biblioteka funkcjonuje. Na razie mamy czeski film, bo na dobrą sprawę nie wiemy, kto za bibliotekę odpowiada: Burmistrz, Dyrektor BOK-u, Rada Miejska. Nowy dyrektor, kierownik czy jak tam się będzie nazywał będzie miał możliwość np. pozyskiwania funduszy unijnych itp. Miejmy więc nadzieję, że w końcu ta kwestia zostanie rozwiązana. Efektywny menadżer może zdziałać cuda. Jeżeli Państwo nie wierzą to zapraszam do biblioteki wojewódzkiej w Gorzowie. Kosmos, 4000 m2  stanowiska komputerowe, sale konferencyjne, galerie i to wszystko dzięki pomocy z Unii Europejskiej. Czyli jak się chce to można. Trzeba tylko chcieć.

                                                                    Andrzej Rudnicki
 

Copyright (c) 2004 Echo Barlinka