Proza życia
z twarzą -
Już grudzień…ostatni miesiąc roku, pierwszy zimowy…a nade
wszystko świąteczny. Ani się spostrzeżemy gdy nadejdzie Boże
Narodzenie, które wszyscy kochamy, bo to rodzinne święto pełne
radości, kolorów i aromatycznych zapachów. |
 |
W roli
głównej wonna choinka, smakowita wieczerza wigilijna, pasterka i
cała ta aura, dająca ludziom dobry nastrój i nadzieję. A ileż miłych
wrażeń sprawią nam dekoracje świąteczne z mnogością różnobarwnych
światełek, kolorowych bombek, łańcuchów i innych cacek. Czekają nas
wonie pierników, cytrusów, grzybów, świerku, cynamonu itd.
- W
ostatnim czasie Barlinek sprawił sobie niezły chodnik polbrukowy
prowadzący przez park na cmentarz. Chodzi się teraz bezpieczniej,
przyjemniej. I koniecznie trzeba odnotować ładny wygląd SDH! (Nie
mówię o wnętrzu). I parking wzdłuż trasy na stadion.
-
Teraz z końcem roku chcę poruszyć bardzo ważny problem Seniorów,
których siedziba Klubu „Złota Strzecha” mieści się na wysokim II
piętrze. Czy nie pora przenieść lokum niżej… przecież ludziom
starszym trudno chodzić tak wysoko. Na pewno przy szczerych chęciach
w nowym roku, da radę rozwiązać BKPS ten problem swoich seniorów. To
gorąca prośba.
- Jak
słychać na mieście, być może Barlinek będzie mieć przewodników
turystycznych. To dobrze, bo parę miesięcy temu rozmawiałam z p.
Kasią właśnie o miejscowych przewodnikach w odpowiednich
„mundurkach”, którzy objaśnialiby historię miejsc, przyrody, ulic
itp. Tacy przewodnicy obok służenia turystom, byliby elementem
kolorytu Barlinka latem i nie tylko; w innych porach roku też. Więc
do spotkania na trasie.
- Jak
wiemy, wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, a niektóre do Barlinka. I
tu problem, bo pasy w wielu miejscach wytarły się i jak tu
respektować mają przejścia dla pieszych kierowcy pędzących aut. Może
by przemalować pasy, o których mówię. A przy okazji przypominam o
zajeżdżanym chodniku vis a vis Netta przy Gorzowskiej.
Szczęśliwego, bezpiecznego Nowego 2009 Roku, a przedtem pięknych
Świąt i wszelakiej pomyślności.
Urszula
Berlińska
P.S.
Już chciałam zakończyć, ale ciągle czuję ból w sercu wynikający ze
stanu ciągłego niszczenia obejścia budynku przy Stodolnej 8. Płakać
mi się chce, gdy przechodzę tamtędy. Czyż nie ma kogoś, kto
zabezpieczyłby ciągle dewastowane ogrodzenie; gdzie gospodarz
obiektu? Inny domek przy Górnej 37 wygląda licho i ciągle czeka na
nową elewację; może uda się w 2009 r…. Byłoby pięknie!
Ula B.
|