Bosman IV liga zachodniopomorska

Pogoń w środku stawki

Zespół Pogoni Barlinek zakończył jesienne ligowe zmagania. Podopieczni trenera Jacka Świercza w rozegranych czternastu spotkaniach wywalczyli 18pkt. Ostatni mecz z Energetykiem Gryfino został przełożony na wiosnę 2009r. Poniżej prezentujemy Państwu relacje z czterech ostatnich spotkań

Piast Choszczno – Pogoń Barlinek 2:1 (2:0)

Bramka dla Pogoni A. Piasecki

Pogoń Barlinek: Piwiński – Magryta, Suterski, Kawalec, Kubiak – Guraj(46’ Kądziela), Stukonis, Antkiewicz, Boroń – Kochan, Piasecki

Od początku meczu zaatakowali gospodarze. W 5min z linii pola karnego uderzał Wawreńczuk nad bramką. Trzy minuty później mocny strzał Ostraszewskiego z 20m odbił się od nogi obrońcy Pogoni i piłka wpadła do bramki obok bezradnego Piwińskiego. Piłkarze z Barlinka mogli wyrównać w 10min Kochan trącił czubkiem buta piłkę, która trafiła w klatkę piersiową bramkarza Piasta, a następnie w napastnika gości i poszybowała nad poprzeczką.  W 15min mocny strzał z dystansu Guraja minął o metr bramkę gospodarzy. Dziesięć minut później Kochan znalazł się sytuacji sam na sam z Galińskim trafiając futbolówką w ofiarnie interweniującego bramkarza Piasta. W 32min Szczęsny uciekł lewą stroną boiska i dośrodkował na drugi słupek do nadbiegającego Szmulskiego, który z 10m nie miał problemu z umieszczeniem piłki w bramce.

W ciągu pierwszych pięciu minut drugiej połowy zawodnicy z Barlinka trzykrotnie  uderzali na bramkę gospodarzy, jednak strzały Kądzieli i Boronia były minimalne niecelne. W 55min błąd popełnił stoper Piasta Rynkiewicz zagrywając piłkę głową do tyłu, futbolówkę przejął Kochan uderzając z ostrego kąta w długi róg niestety tuż obok słupka.  W 60min mocny strzał z rzutu wolnego Piskorza na róg wybił bramkarz Pogoni. Chwile później w dogodnej sytuacji znalazł się Rynkiewicz uderzając z woleja obok bramki gości. W 65min mocny strzał Piaseckiego z 18m o centymetry minął poprzeczkę. W końcu w 67min idealne dośrodkowanie z lewej strony Kochana strzałem z pierwszej piłki na bramkę zamienia Piasecki. Po zdobyciu kontaktowego gola zawodnicy z Barlinka chcieli za wszelką cenę wyrównać. Bliski szczęścia był w 75min Antkiewicz uderzając z 30m tuż obok słupka. W 90min meczu doszło do kontrowersyjnej sytuacji. W polu karnym bramkarz Piasta powalił na ziemię Kochana jednak sędzia nie odważył się podyktować wydawało się ewidentnego rzutu karnego.


Radość piłkarzy Pogoni Barlinek po zdobyciu zwycięskiej bramki
w Koszalinie

Gwardia Koszalin – Pogoń Barlinek 2:3 (0:1)
Bramki dla Pogoni: P. Kochan, Ł. Gieniec, K. Boroń

Pogoń Barlinek: Piwiński – Magryta(30’ Kądziela), Suterski, Wrzeszcz, Kubiak – Guraj(83’ Jankowski), Stukonis, Milewicz (70’Antkiewicz), Boroń – Kochan, Piasecki (77’Gieniec).

W pierwszych piętnastu minutach meczu inicjatywa należała do piłkarzy Gwardii, którzy częściej przebywali na naszej połowie. Zawodnicy z Koszalina nie potrafili jednak stworzyć zagrożenia pod bramką K. Piwińskiego. W 17min na rajd przez pół boiska zdecydował się P. Magryta wykładając piłkę P. Kochanowi, który trafił wychodzącego z bramki bramkarza gospodarzy. Dwie minuty później groźnie było w naszym polu karnym, kiedy piłka przeszła wzdłuż pola bramkowego, na nasze szczęście żaden z piłkarzy Gospodarzy nie zdołał przeciąć lotu piłki. W 22min P. Kochan wypuścił „w uliczkę” K. Boronia, którego w ostatniej chwili zdołał ubiec golkiper Gwardii. Dopiero w 25min meczu kibice zgromadzeni na stadionie mogli obejrzeć celne strzały na bramkę. Najpierw uderzał z 30m K. Milewicz, chwile później z linii pola karnego K. Boroń, oba strzały pewnie obronił Mamrot. W 34min uderzenie z rzutu wolnego Grodzickiego pewnie obronił K. Piwiński. W 38min po dośrodkowaniu M. Guraja głową z 10m uderzał P. Kochan, piłka jednak poszybowała na spojeniem słupka i poprzeczki. Tuż przed przerwą faulowany w okolicach narożnika pola karnego był P. Kochan. Do piłki podszedł sam poszkodowany i technicznym strzałem kompletnie zaskoczył bramkarza gospodarzy zdobywając tzw. bramkę do szatni.

Po przerwie do ataków ruszyła Gwardia. Szczególnie aktywni byli dwaj ciemnoskórzy piłkarze i właśnie jeden z nich Michael Chinedu Nwobi po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową z 5m zdobył wyrównującego gola. W 57min gospodarze mogli objąć prowadzenie z 15m uderzał Tony Uzoma Chukwuemeka na nasze szczęście K. Piwiński zdołał instynktownie odbić piłkę. W 60min z ostrego kąta strzelał A. Piasecki, ale Mamrot nie dał się zaskoczyć. Cztery minuty później po doskonałym zagraniu K. Milewicza P. Kochan znalazł się  z piłką w polu karnym uderzając z 14m, bramkarz gospodarzy zdołał jednak odbić piłkę nogami. W 75min Waldziński przewrócił się w polu karnym zahaczając o nogę B. Kubiaka. Arbiter spotkania podyktował jedenastkę, którą na bramkę zamienił Grodzicki. Widmo porażki zaczęło zaglądać naszym piłkarzom w oczy, więc trener J. Świercz postanowił wprowadzić na boisko 16 - letniego Ł. Gieńca. Młody napastnik Pogoni tuż po wejściu na boisko przejął piłkę wykopniętą przez K. Piwińskiego i przepięknym strzałem z 15m niemal w samo okienko zdobył swojego pierwszego gola w IV lidze.  W 87min bliski zdobycia bramki był Michael Chinedu Nwobi, ale z 5m głową fatalnie przestrzelił. Mecz został rozstrzygnięty w doliczonym czasie gry. T. Jankowski zgrał piłkę do K. Boronia, który wyprzedził obrońcę Gwardii i oddał niemal identyczny strzał jak Ł. Gieniec, bramkarz gospodarzy odprowadził tylko piłkę wzrokiem, która ugrzęzła w siatce wywołując szał radości w obozie Pogoni Barlinek.

Pogoń Barlinek – Sokół Pyrzyce 0:0

Pogoń Barlinek: Piwiński – Magryta, Suterski, Kawalec, Kubiak – Boroń, Stukonis, Milewicz(70' Gieniec (85' Jankowski)), Guraj (70' Kądziela) - Kochan, Piasecki.

Fatalna pogoda spowodowała, że na stadionie pojawili się tylko najwierniejsi kibice obydwu zespołów. Pierwsi zaatakowali goście w 5 minucie strzał Panasiuka z ostrego kąta był minimalnie niecelny. Odpowiedź Pogoni była natychmiastowa M. Guraj przeprowadził rajd przez niemal całe boisko kończąc go strzałem z 20m, który o centymetry minął spojenie słupka i poprzeczki bramki Sokoła. W 11 minucie z 25m uderzył Tyburczy obok bramki. Na kolejną sytuacje bramkową zmoknięci kibice musieli czekać aż 20minut. Rzut wolny dla Pogoni wykonywał P. Kochan jego strzał trafił w mur a dobitka K. Milewicza o centymetry minęła bramkę gości. W 37min piłkarze z Pyrzyc mieli najlepszą sytuacje w meczu na zdobycie bramki, ale znakomicie w bramce spisywał się K. Piwiński instynktownie broniąc strzały zawodników Sokoła z 5m. Pierwszą połowę meczu zakończył minimalnie niecelny strzał z rzutu wolnego K. Milewicza.

Druga połowa meczu to przewaga Pogoni, ale zły stan boiska uniemożliwiał piłkarzom na przeprowadzenie składnej akcji. W 65 minucie dośrodkowanie P. Madryty omal nie zaskoczyło bramkarza z Pyrzyc, który z trudem wbił piłkę na rzut rożny. Dwie minuty później po dośrodkowaniu A. Piaseckiego strzał głową K. Boronia poszybował tuż nad poprzeczką. W 73minucie po dośrodkowaniu Ł. Gieńca P. Kochan uderzył z pierwszej piłki niestety bardzo niecelnie. Ostatnie dwadzieścia minut meczu były bardzo nerwowe. Sędziowie nie wiedząc czemu zaczęli podejmować błędne decyzje co spowodowała niepotrzebną agresje na boisku. W 85 minucie arbiter boczny stojąc metr od akcji nie zobaczył faulu na Ł Gieńcu, po którym nasz młody napastnik musiał opuścić boisko. Minutę później A. Piasecki był faulowany od tyłu i doszło do przepychanki, po której nasz zawodnik i P. Kaczyński obejrzeli czerwone kartoniki. W 89min falowany w polu karnym był K. Stukonis jednak po raz kolejny w tym sezonie sędzia nie podyktował ewidentnego rzutu karnego dla naszego zespołu. W ostatniej akcji meczu bohaterem spotkania mógł zostać D. Suterski jednak jego strzał głową z linii bramkowej wybił obrońca gości.

Leśnik Rossa Manowo – Pogoń Barlinek 0:1 (0:0)

Bramka dla Pogoni S. Wrzeszcz

Pogoń Barlinek: Piwiński - Magryta, Suterski, Wrzeszcz, Kubiak - Kądziela (65' Gieniec), Stukonis, Milewicz (73' Antkiewicz), Guraj - Kochan, Boroń (82' Zwoliński)

Radość ze zwycięstwa szybko przemieniła się w smutek. Wracając z meczu na drodze pomiędzy Ińskiem a Reczem samochód, w którym jechało czterech piłkarzy Pogoni Barlinek miał bardzo groźny wypadek drogowy. Auto trzykrotnie koziołkując wpadło do przydrożnego rowu. W wypadku najbardziej ucierpiał Ł. Gieniec, który trafił do szpitala w Choszcznie, pozostała trójka piłkarzy, którzy jechali samochodem P. Kądziela, D. Suterski i K. Boroń po opatrzeniu przez lekarzy na miejscu zdarzenia powrócili do Barlinka. Niewiele brakowało, aby doszło do jeszcze większego nieszczęścia. Chwilę po wypadku jadący w stronę Recza kierowca Fiata Punto nie zauważył wystawionego trójkąta ostrzegawczego. Ostre hamowanie Fiata również zakończyło się w przydrożnym rowie 20m od stojących piłkarzy.

Mecz rozgrywany na bardzo nierównym boisku był bardzo słabym widowiskiem. Piłkarze obydwu zespołów grali długie piłki z obrony na napastników z pominięciem pomocników, co nie dawało żadnego efektu. Pierwsi zaatakowali gospodarze i K. Piwiński dwukrotnie w 5 i 8min musiał interweniować po celnych strzałach zawodników Leśnika. Pierwszą groźną akcje Pogoń przeprowadziła w 17min jednak strzał K. Boronia z 20m o centymetry minął bramkę. Pomiędzy 31 a 34min piłkarze z Barlinka trzykrotnie bliscy byli objęcia prowadzenia. Najpierw po podaniu P. Kochana - K. Boroń w sytuacji sam na sam trawił w nogi interweniującego bramkarza. Chwilę później dośrodkowywał P. Kądziela i P. Kochan z pierwszej piłki mocno uderzył z 10m strzał naszego napastnika instynktownie zdołał odbić golkiper z Manowa. I w końcu po dośrodkowaniu z rzutu rożnego uderzał S. Wrzeszcz, lot piłki zmienił P. Magryta i grający trener gospodarzy T. Jędrzejczyk zdołał końcami palców wybić piłkę. Te niewykorzystane sytuacje mogły się zemścić w 36min meczu. Mocny strzał z narożnika pola karnego bramkarz Pogoni wybił na rzut rożny. Po dośrodkowaniu z narożnika boiska piłkarz gospodarzy, stojąc 5m od bramki przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Druga połowa meczu była jeszcze słabsza od pierwszej. Pogoń mogła zdobyć bramkę w 53min jednak po dośrodkowaniu P. Kochana zamykający akcję M. Guraj nie trafił z bliska do pustej bramki. Gospodarze oddali dwa strzały w 68min i 70min. Za pierwszym razem udanie interweniował golkiper z Barlinka, drugie uderzenie było minimalnie niecelne. W końcu w 84min po dośrodkowaniu z rzutu wolnego M. Guraja głową piłkę na środek pola karnego zgrał P. Kochan, a stojący na 11m Wrzeszcz uderzył w woleja pod poprzeczkę obok bezradnego bramkarza gospodarzy. W 86min strzał Ł. Gieńca na róg wybił T. Jędrzejczyk. Ostatnie minuty meczu były bardzo nerwowe. W doliczonym czasie gry serie rzutów rożnych nie przyniosły wyrównującego gola piłkarzom z Manowa, a szanse na podwyższenie wyniku zmarnował M. Guraj, gdy po zagraniu T. Zwolińskiego w sytuacji sam na sam przelobował wychodzącego bramkarza, ale także i bramkę. Po chwili bardzo dobrze prowadzący te zawody sędzia Mikołajczyk zakończył mecz.

Tabela IV ligi zachodniopomorskiej

Krzysztof Strzemecki
 

Copyright (c) 2004 Echo Barlinka