Czy panu z tym życiem jest trudno?
17 listopada rano sala kawiarniana BOK-u zapełniła się dziećmi.

A cóż to takiego przyciągnęło dzieciaki o tak wczesnej porze? Otóż, spotkanie. Spotkanie z  autorem wielu wspaniałych książek, laureatem kilku nagród między innymi Nagrody im Kornela Makuszyńskiego i nagrody Edukacja XXI. Na początek wystąpiły Wiatraczki inscenizując kilka historyjek z książki, „Co to znaczy…” I od tej właśnie książeczki rozpoczął swoją rozmowę z dziećmi autor. Tak, autor, bo żeby nie było wątpliwości taki właśnie napis widniał na koszulce gościa honorowego pana Grzegorza Kazsdepki, którego obecność w Barlinku mogła zaistnieć dzięki współpracy naszej biblioteki z Instytutem Książki. A tę współpracę nawiązała organizatorka i wraz z Wiesią Skierską gospodyni spotkania Elżbieta Smoczyk. Jak już wspomniałam pan Grzegorz rozpoczął rozmowę z dzieciakami od przykładów frazeologizmów, których ponad dwieście umieścił w swoich dwóch książkach. Od razu udało mu się nawiązać wspaniały kontakt z młodymi czytelnikami i autentycznie zainteresować tym, o czym opowiadał. Kolejna pozycja, o której wspomniał nosi tytuł „Bon czy ton” i w niezwykle zabawny, ale niemoralizujący sposób przedstawia zasady dobrego wychowania.

Na pytanie, dlaczego to kobieta podaje rękę pierwsza przy powitaniu jedna z odpowiedzi była dość zaskakująca: „Dlatego, bo mężczyźni mają brudne ręce”. Panowie, przemyślcie to. Kolejne przykłady z tej i innych książek często wywoływały salwy śmiechu, ale czasem konsternację, jak np. to, że wśród praw dziecka jednym z ważniejszych jest prawo do nauki. Dzieci jakoś specjalnie to nie zachwyciło. Zachwycił ich natomiast przepis na łatwe do zrobienia krówki i informacja, że powstały kolejne przygody detektywa Pozytywki, który walczy za pomocą kaktusów.Chore gardło pana Grzegorza zaczęło odmawiać posłuszeństwa, zaproponował więc konferencję prasową naiwnie sądząc, że będzie mógł mniej mówić. Dzieciaki mocno „obczytane” w książkach bohatera spotkania zarzuciły go gradem pytań.Tą drogą uzyskaliśmy informację, że pan Grzegorz ma 36 lat, mieszka w Warszawie z żoną Magdą i synem Kacprem, który jest bohaterem jego pierwszej, ale ulubionej książki pod tytułem „Kacperiada”. Kolejna informacja, mianowicie to, że jest autorem kilku odcinków telenoweli „Klan” wzbudziła euforię i sprowokowała pytanie o klanowe gwiazdy, które pan Grzegorz na pewno spotyka na planie.

Tego wątku autor nie chciał za bardzo rozwijać i dyplomatycznie przeszedł do kolejnych tematów. Dowiedzieliśmy się więc, że napisał do tej pory 20 książek, że przez pewien czas był redaktorem Świerszczyka, że w dzieciństwie chciał zostać Indianinem, a później piłkarzem. Na pytanie czy pisze również wiersze odpowiedział, że spróbował kiedy miał 14 lat i był zakochany, ale dziewczyna, do której były skierowane po ich przeczytaniu niestety go rzuciła i na tym jego kariera poety się skończyła. Wszyscy się zgodzili, że na tęsknotę najlepsze są naleśniki zwłaszcza zrobione przez babcię, a na jedno z ostatnich pytań pan Grzegorz nie bardzo wiedział jak odpowiedzieć, a było to pytanie: „Czy panu z tym życiem jest trudno?” Pytanie, nie da się ukryć filozoficzne i mogące pociągnąć za sobą co najmniej kolejną godzinę „konferencji”, nic więc dziwnego, że pan Grzegorz z żalem, ale zakończył spotkanie. Był jeszcze czas na autografy i podziękowanie od pani Eli Smoczyk za fantastyczne „pogaduchy” o książkach. Na pamiątkę autor otrzymał tradycyjną  ciamarajdę z pracowni ceramiki unikatowej BOK-u przy czym solennie obiecał, że jeszcze do Barlinka, który bardzo mu się spodobał, przyjedzie.

 Pani Elu, czekamy na kolejne tak fantastyczne spotkania, może tym razem dla dorosłych?

                                                                    Elżbieta Chudzik
 

Copyright (c) 2004 Echo Barlinka