Koncert kameralny z okazji 730-
lecia
Suitą
Dariusa Milhaud’a na klarnet, skrzypce i fortepian rozpoczął się w
kościele Niepokalanego Serca Naświętszej Panny. Koncert
zorganizowany został przez Towarzystwo Miłośników Barlinka.
Trio
wystąpiło w składzie: Sławomir Wilk – fortepian, Andrzej
Wojciechowski – klarnet, Piotr Staniszewski – skrzypce. Prowadzenie
objął, jak zawsze, niezastąpiony w takich koncertach dr Mikołaj
Szczęsny, który przybliżył licznie zgromadzonym sylwetki wykonawców.
Ponieważ już kilkakrotnie zespół występował w Barlinku, sądzę, że
warto poznać wykonawców.
Sławomir Wilk urodził się w 1982 r. w Szczecinie. Jest absolwentem
Państwowej Podstawowej Szkoły Muzycznej i Szkoły Muzycznej II
stopnia w klasie fortepian dr Mikołaja Szczęsnego, które ukończył z
wyróżnieniem. Jest laureatem wielu krajowych i światowych konkursów
fortepianowych. Od wielu lat jest stypendystą Premiera
Rzeczpospolitej Polskiej, Ministra Kultury, Prezydenta Miasta
Szczecina, Towarzystwa im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Ma w swoim
dorobku liczne nagrania solowe dla radia i telewizji. Wraz z
Bartłomiejem Niziołem nagrał płytę dla wytwórni DUX z koncertem
podwójnym F. Mandelssohna – Bartholdiego. Występował z recitalami w
kraju oraz za granicą, m.in. w Niemczech, Francji, Belgi, Szwecji
oraz w Chinach. Obecnie jest asystentem w katedrze fortepianu
gdańskiej Akademii Muzycznej w klasie fortepianu prof. Waldemara
Wojtala, a także odbywa studia podyplomowe w Royal Irish Academy of
Music pod kierunkiem Johna O’Conora.
Klarnecista Andrzej Wojciechowski urodził się w 1983r. we Włocławku.
Z wyróżnieniem ukończył Akademię Muzyczną im. St. Moniuszki w
Gdańsku. Brał udział w licznych kursach mistrzowskich powadzonych
przez takie sławy jak: Andrew Marriuer, Jeahn Marc Fessard, Walter
Vitek. Był dwukrotnym stypendystą Ministra Kultury. Jako solista
występował pod batutą m.in. Wiesława Kwaśnego, Janusza Przybylskiego,
Rafała Jacka Dalekty. Obecnie zatrudniony jest na stanowisku
asystenta klasy klarnetu w swojej macierzystej uczelni.. Największym
zainteresowaniem darzy muzykę kameralną oraz eksperymentalną muzykę
współczesną.
Piotr
Staniszewski – skrzypce. Urodził się w 1980r. w Bydgoszczy. Jest
laureatem wielu konkursów. W 2004r. ukończył z wyróżnieniem studia w
Gdańskiej Akademii Muzycznej. W tym samym roku rozpoczął edukację w
Akademii Muzycznej im. F. Chopina w Warszawie na wydziale
Dyrygentury Symfoniczno-Operowej w klasie dr Ryszarda Dudla. W roku
2007 otrzymał dyplom. Dyrygował Orkiestrą Symfoniczną Filcharmonii
Białostockiej i Olsztyńskiej a także Elbląską Orkiestrą Kameralną.
Obecnie pracuje jako asystent w katedrze instrumentów smyczkowych w
klasie prof. Krystyny Jureckiej.
I
tacy to artyści w oryginalnym składzie zaszczycili nas swoją
obecnością. Artyści, których charakteryzuje talent, sprawność i
techniczne wyczucie muzyki i subtelność.Jak wspominałąm na początku,
koncert rozpoczęła suita Dariusa Milhaud’a francuskiego kompozytora,
który jest autorem m.in. kompozycji baletu do scenariusza B.
Cendrosa „Stworzenie świata” – oraz opery aretorium do tekstu P.
Claudela „Krzysztof Kolumb”.
Kolejnym punktem programu był utwór z 1932r. ormiańskiego
kompozytora Chaczaturiana Arana Iljicza, wielkiego neoklasyka,
którego charakteryzowała różnorodna twórczość i skomplikowana droga
twórcza, autora wspaniałych dzieł symfonicznych charakteryzujących
się nagłymi kontrastami i blokami dźwiękowymi. Wykonywany utwór
składał się z 3 części: cz.1 Andante con dolore, con molto
espressione, cz. 2. Allegro, cz. 3. Moderato.
I na
koniec wspaniały artysta i cudowny utwór Igor Strawiński i Suita na
klarnet, skrzypce i fortepian z „Historii Żołnierza” (1919r.) Jak
podkreślił dr M. Szczęsny, muzyka Strawińskiego jest zachwycająca,
jest to największy mistrz muzyki współczesnej. Jego życie było
bardzo różnorodne, bywało, że żył w nędzy. Założył tzw. „Teatrzyk,
gdzie opowiadał swoje historie. „Historia Żołnierza” jest baśnią,
która w wersji jaką wysłuchaliśmy, była wykorzystana po raz pierwszy
właśnie u nas dn. 25 września. Baśń ta przypomina czasy trudne i
czasy piękne. Opowiedziana jest w języku współczesnym.
Konferansjer dr Mikołąj Szczęsny przygotował nas – słuchaczy do
zrozumienia utworu, który składa się z pięciu części.
Cz. I.
„Marsz żołnierza”. Widzimy następujący obraz: idzie żołnierz, dźwiga
skrzypce. One są jego życiem. Podąża do domu. Ma za sobą wojenne
doświadczenia i nadzieję, że jego życie będzie piękniejsze niż
to, jakie toczył w trakcie wojny.
Cz.
II. „Skrzypce żołnierza”.
Po co
mu one?
Skrzypce są duszą żołnierza, z nich wydobywa piękne dźwięki, które
słyszy diabeł. Ma on nadzieję, że pokona człowieka, czyha na jego
duszę.
Cz.
III. „Mały koncert”.
Ta
historia mogła wydarzyć się wszędzie, np. między Barlinkiem a
Lipianami, gdzie diabeł pojawia się i usidla duszę człowieka –
powiedział M. Szczęsny. „Mały koncert” to walka między diabłem, a
żołnierzem. Strawiński powiedział, że ta muzyka zjawiła mu się we
śnie.
Cz.
IV. „Tango-walc-Rag”.
Diabeł
wie, że duszę ma i człowiek i posiadają ją skrzypce. Sprawia, że
żołnierz sprzedaje instrument diabłu za księgę spełniającą życzenia.
Z diabłem spędza 3 dni, a w rzeczywistości upłynęły 3 lata.
Dociera wszędzie do wsi ale nikt go nie poznaje. Poddając się
diabelskiej księdze życzeń, zostaje mężem królewny, ale z diabłem
przegrywa w karty. Traci bogactwo ale otrzymuje skrzypce. Gra dziwna
melodię tango- walc-rag.
Cz. V.
To scena, jak podkreślił Maciej Szczęsny, z obrazów Romy Kaszczyc,
subtelna w pastelowych kolorach. Królewna i żołnierz żyją w pałacu,
ale żołnierz tęskni za rodzinną wsią i przekracza królewskie granice
i umiera. Diabeł zwyciężył. Jest to opowieść o żołnierzu, który
przegrał życie, duszę, skrzypce i królestwo.
Ta
opowieść zakończyła koncert kameralny.
Prezes
Towarzystwa Miłośników Barlinka Krzysztof Komorowski podziękował
artystom i zaprosił słuchaczy na kolejny grudniowy koncert.
Wysłuchaliśmy muzyki tak innej od tej, której przywykliśmy słuchać
na co dzień, że wielu z nas opuściło ściany świątyni w głębokim
zamyśleniu nad życiem i jego wartością, a w uszach jeszcze długo
słyszeliśmy utwory Dariusa Milhauda, Arona Charturiana i Igora
Strawińskiego.
Halina Kasprzak
|