Wieczór z „Wiatrakiem”

Od lat Dzień Teatru jest dla nas świętem za sprawą Teatru Poezji „Wiatrak”, który na ten dzień przygotowuje premiery. Sala nie trzeszczy w szwach, bo na spektakle przychodzą ci, których ten rodzaj sztuki interesuje i nie oczekują rozrywki, ale głębszych przeżyć i przemyśleń, poprzedzonych mozolną pracą i dyskusjami aktorów  i reżyserki.

W tym roku w dniu 4 kwietnia mieliśmy okazję przeżyć dwie premiery: „Nasienie” według mało znanego u nas pisarza bengalskiego Badala Sarkara i „Oskara” opracowanego na bazie dramatu „Oskar i pani Róża” Erica Emanuela Schmitta.

Aktorzy „Wiatraka” są ludźmi twórczymi i nie wystarcza im po prostu nauczenie się tekstu. To niezależne w przekonaniach osobowości, które potrzebują wielu rozmów, dyskusji, a także wprowadzenia do każdego spektaklu własnych przemyśleń.

„Nasienie” to spektakl o zniewoleniu, dyktatorstwie, osaczeniu, niszczeniu osobowości a także walce o przetrwanie idei prawdy i dobra, co może się udać, jeżeli nosi się w sobie miłość i wiarę. Mimo osaczenia, można wyrwać się z tego kręgu i stworzyć nowe wolne życie. Główne postacie wykreowały Monika Zduńczyk, z natury delikatna blondynka walcząca w spektaklu o przetrwanie dobra i miłości oraz  Agata Zielińska – żywiołowa brunetka o potężnym głosie, w roli umownego demona.

„Oskar” to historia umierającego na raka chłopca, przedstawiona bez ckliwości i pesymizmu, chociaż wzruszająco. W roli małego Oskara rewelacyjny i przekonujący Adaś Ogarewicz (jeszcze „Wiatraczek”).

Po spektaklach prezent – niespodzianka: krótki koncert pieśni dla wykonawców od chóru „Retro”, pod kierownictwem Zbigniewa Bociana. Potem kwiaty, gratulacje i życzenia od przyjaciół, a wśród nich pięknie przekazane słowa byłego „Wiatraka” Dariusza Zielińskiego, obecnie Przewodniczącego Rady Miasta. Był tort od Barlineckiego Ośrodka Kultury i wiele serdeczności od grupy z Dębna, zaprzyjaźnionej z naszym teatrem od 25 lat, z instruktorem teatralnym Anatolem Wierzchowskim.

Spektakle kamerowała    niedawno powstała grupa młodych filmowców „KSM Barlinek”, która chce działać przy „Wiatraku”, a to Kamil Mielcarek, Agata Stasiak i Mateusz Hajduk. Teatralną dekorację przy wejściu do sali widowiskowej wykonała współpracująca z „Wiatrakami” wolontariuszka z Mediolanu Rita Minetti.

Zabrakło w tym święcie zaspokojenia naturalnej potrzeby rozmów, podzielenia się wrażeniami i twórczej dyskusji, ponieważ nie przygotowano odpowiedniego miejsca, gdzie można usiąść i porozmawiać. Ela Chudzik była oblegana , ale rozmowy skończyły się na stojąco w holu, ku rozczarowaniu gości. Moja przyjaźń z „Wiatrakami” trwa od narodzin tego teatru (byłam niegdyś scenografem) i nieustannie fascynuje mnie ten tygiel osobowości, które nie zostały zaprzepaszczone, a wręcz odwrotnie, rozwijały się i realizowały. Często ich dorosłe życie jest konsekwencją zdobytych tutaj umiejętności i nabycia pasji. Wspomnę niektórych (były ich całe zastępy): Marta Zmarzlik i Wiesio Nowicki kontynuują swoje zamiłowania jako pracownicy BOK. Wiesio teraz zastępuje Martę (urlop macierzyński) i ma na głowie większość spraw organizacyjnych. Grał w obydwóch spektaklach. Marta Papis jako wolontariuszka prowadzi w Norwegii zajęcia teatralne, organizuje warsztaty i realizuje międzynarodowe projekty, dzięki czemu mogła w tym roku zaprosić do Norwegii „Wiatraki”. Tomek Peliwo i Marek Zadłużny działają w Zielonej Górze (kabaret i grupa taneczna)). Gosia Maciejewska aktualnie przeprowadza w Szczecinie eliminacje do świnoujskiej „Famy”. Agnieszka Konowalska działa w Poznaniu. Adam Kuczyński pracuje w Warszawie, ale w każdym Barlineckim Lecie Teatralnym (w różnej formie) bierze udział… Są też przyjaciele teatru, którzy nie występują, wspierają „Wiatrak” i pomagają organizacyjnie.

Jeszcze kilka słów o tych, którzy brali udział w tegorocznych premierach. Monika Zduńczyk – biały Anioł teatru o jasnej urodzie i delikatnym głosie. Rozsądna, wyważona, troskliwa, opiekuńcza, odpowiedzialna, ujmująca zaangażowaniem, solidnością, dojrzałością. Czarny Anioł to Agata Zielińska – wulkan energii o mocnym głosie i pięknych ruchach, zdecydowana, nieprzeciętnie zdolna, niezawodna. Wrażliwy Piotr Sujkowski, który (jak mówi Ela Chudzik) czuje teatr. Rozwichrzony Mateusz Smoczyk trudny do poskromienia, ale bardzo zdolny i pełen pomysłów. Paweł Gronkiewicz rozdarty między teatrem a tańcem. Po odejściu Oli, która studiuje w Poznaniu, Paweł i Kasia kontynuują pasję siostry. Daria Koruc solidna i odpowiedzialna. Z małych „Wiatraczków” awansowała zdolna i dobrze rokująca Karolina Machała i wreszcie „Wiatraczek” Adaś Garewicz (Oskar) lubiany, zdolny, szarmancki, przekonujący. Pięknie spisały się małe „Wiatraczki” z przejęciem witające gości: Eryk, Dominika, Natalia, Julka, Hania, Bartek i Wiktoria. Oni dopiero terminują w teatrze.

Ela Chudzik zna swoje „dzieci” i wie, że to żywioł, którego nie należy tłamsić, ale starać się rozumieć, tolerować i pielęgnować ich naturalne predyspozycje. Przed każdą premierą jest pełna niepokoju, zestresowana i przerażona panującym chaosem, czego nie da się opanować, a co pewnie jest przejawem tremy aktorów. Oni jednak są odpowiedzialni, sprężają się przed spektaklem i nie zawodzą.

                                                            Romana Kaszczyc


 

Copyright (c) 2004 Echo Barlinka