Pożegnanie ze
Smoczykówką
Nowy rok 2008 nie zaczął się dla nas
zbyt szczęśliwie. Okazało się, że pogłoski o likwidacji Smoczykówki
stały się faktem. Z pejzażu Barlinka zniknie kolejna instytucja
nadająca mu oryginalny charakter. Smoczykówka od początku swojego
istnienia nie miała być zwykłą księgarnią. Raczej miejscem spotkań
tych, którzy kochali i cenili książki. Ela i Paweł świadomie
prowadzili swoją działalność w ten sposób aby nie stać się tylko i
wyłącznie ekspedientami zbierającymi zamówienia na kolejne
podręczniki. Gdyby poszli w pełną komercję być może przetrwali by na
rynku ale tego nie chcieli. I niestety okazało się kolejny raz , że
prawa rynku są bezlitosne.
Przypadek Smoczykówki jest elementem szerszego trendu , który już
niedługo może doprowadzić do sytuacji, że sztuka czytania stanie się
coraz bardziej elitarna. Niestety w dobie komputerów, telewizji
satelitarnej i kolejnych multipleksów, młodzi ludzie nie mają chęci
na poświęcanie czasu coraz bardziej tradycjonalistycznym książkom.
Ta tendencja jest coraz bardziej widoczna. Już teraz około połowa
Polaków nie czyta w ogóle lub bardzo sporadycznie. Co do przyszłości
ciężko o optymizm. Książki są drogie a będą jeszcze droższe w
momencie kiedy VAT na nie osiągnie maksymalną stawkę 22%..Oczywiście
nikt nie zamierza składać broni. Stąd też działalność ludzi
podobnych państwu Smoczkom. Ale na ich przykładzie widać, że jest to
walka bardzo nierówna. Stąd też niezbędna wydaje się tutaj pomoc. No
właśnie, ale kogo?
Moim
zdaniem powinno być to zadanie dla państwa. Kultura ogólnie
rozumiana jako wysoka, nigdy nie będzie dochodowa. Szczególnie na
tzw. prowincji. Bez pomocy finansowej nie poradzi sobie. Państwo
więc musi robić wszystko aby umożliwić jej funkcjonowanie. Czy
będzie robiło to poprzez samorządy czy też bezpośrednio nieważne.
Ważne aby taki fakt zaistniał. I tutaj słowa uznania dla szefowej
BOK „Panorama” pani Brygidy Liśkiewicz, zrozumiała szybko, że
zmarnowanie dla Barlinka talentu p. Eli Smoczyk byłoby
niedopuszczalne stąd też zatrudniła ją w naszej bibliotece. I to
jest faktycznie strzał w dziesiątkę. Miejmy nadzieję, że p. Ela
ożywi naszą bibliotekę i stanie się ona czymś w rodzaju „Smoczykówki
BIS”. Jeżeli jeszcze dodatkowo uda się przenieść bibliotekę do
centrum doczekamy się placówki kulturalnej na naprawdę wysokim
poziomie.
A
teraz od siebie Elu i Pawle, dziękuję za te kilka lat gdy można
było pójść na rynek i przy kawie porozmawiać o książkach. Za
sobotnie, wspólne czytanie dzieciom, na które uwielbiały przychodzić
moje córki. Za nasze wieczory w „Starej Galerii” gdzie próbowaliśmy
krzewić ducha czytelnictwa wśród znajomych i nie tylko. Mam
nadzieję, że w dalszym ciągu będziecie robić wszystko aby nasz
Barlinek był trochę bardziej kolorowy i nieprzewidywalny.
Andrzej Rudnicki
|