Dziwy  w Parku Delty

Wszyscy chcemy wierzyć w człowieka. Chcemy wierzyć to, że człowiek w najgłębszych pokładach duszy nadal jest dobry , że nie zagubił wrażliwości, którą miał na początku. Że nadal ma ludzką twarz. Trudno jednak w to uwierzyć ,gdy obserwuje się zachowanie kilkudziesięciu nastolatków w piątkowe i sobotnie noce w parku „Delta Młynówki”. Młodzi ludzie zagłuszają ciszę nocną głośno krzycząc, wywracają kosze do śmieci, wrzucają je do rzeczki. Starszej niepełnosprawnej kobiecie rzucono pod nogi petardę. Inną przewrócono dlatego, że nie dała „złotej młodzieży” 10 złotych.

Na słowa upomnienia reagują bardzo brutalnie i agresywnie. Zdarza się, że upominający zostają obrzucone nie tylko wulgarnymi słowami ale także butelkami i puszkami. Gimnazjaliści po dachach komórek biegają niczym małpki. W te wieczory oni tu rządzą. Niczego i nikogo się nie boją.

Przed dwoma tygodniami w sobotni wieczór opanowali także rynek. Kosze do śmieci fruwały w powietrzu. Próbowali zniszczyć tablice, odrywając deski. Znajomy zadzwonił na policję. Przyjechali po godzinie.

Oczywiście to są wyjątki. Mamy wspaniałą, mądrą, ambitną młodzież. Ale przecież istnieje jakieś prawne wyjście z tej obłędnej sytuacji, w której mieszkańcy boją się wieczorem przejść przez park. Faktem jest, że rodzina w Europie przeżywa kryzys. Coraz więcej ludzi wyjeżdża za granicę. Coraz więcej rozwodów. Pośpiech, zabieganie i nerwy udzielają się dorosłym i dzieciom. U młodzieży takie emocje przejawiają się agresją i brutalnością.

 Nie możemy być obojętni. Coś z tym trzeba zrobić!.

                                                    Halina Kasprzak
 

Copyright (c) 2004 Echo Barlinka