CZY NA PEWNO „CIEMNOGRÓD” W
MOSTKOWIE?
W
czerwcu 2007 Rada Miejska w Barlinku podjęła decyzję o przeznaczeniu
dwóch milionów złotych na remont budynku w Mostkowie, który byłby
przeznaczony na mieszkania socjalne. Inicjatywa ta wyszła od
wiceburmistrz pani Amelii Pakosz. Zarówno radni jak i pani
wiceburmistrz byli zgodni, że konieczne jest rozwiązanie problemu
wielu osób żyjących w warunkach wręcz skandalicznych. Tymczasem ta
szlachetna inicjatywa napotkała na opór mieszkańców Mostkowa. Byli
oni przeciwni, aby podobny budynek powstał w ich miejscowości. Nie
pomogły tłumaczenia, że szczecińska agencja zrzekła się tego budynku
tylko na budownictwo socjalne. Taki zapis tkwi w Księdze Wieczystej.
Mieszkańcy Mostkowa chcieli, aby w tych budynkach powstała
świetlica. Bądź też, jeżeli mają powstać mieszkania socjalne, to
niech będą przeznaczone dla mieszkańców Mostkowa. W efekcie oporu
mieszkańców Mostkowa Rada Miejska uchyliła swoją uchwałę z czerwca.
Co ciekawe także, sołtys pan Roman Wilk, który wcześniej był za,
teraz głosował przeciw. W tym momencie zawrzało. Pojawiły się pełne
oburzenia głosy, że sytuacja przypomina średniowiecze i decyzja
mieszkańców Mostkowa jest nieracjonalna. Zarzucono im bezduszność i
zaściankowość. Podawano przykłady, w jakich warunkach żyją ludzie w
mieście i że to właśnie z winy protestujących, ich sytuacja nie
ulegnie poprawie. Tymczasem ja osobiście – jest to mój prywatny
pogląd- uważam, że protesty są jak najbardziej zasadne.
Postaram się przekonać państwa, że mieszkańcy Mostkowa wcale nie
upadli na głowę. Po pierwsze (znam to z relacji mieszkańców) nikt z
nimi tej decyzji nie konsultował. W końcu mamy demokrację, nie można
decydować o ważnych sprawach jakieś społeczności bez jej udziału. Po
drugie i chyba najważniejsze, kto miałby zasiedlać wyremontowane
mieszkania. Już słyszę biedne, samotne matki z dziećmi. I bardzo
dobrze. Ale co jeżeli będzie inaczej. Jeżeli ten budynek stanie się
miejscem eksmisji tych wszystkich, którzy nie płacą czynszu, albo
nie potrafią współżyć z innymi. Co będzie, jeżeli utworzy się
swoiste getto? Świeży przykład z Wrocławia. Zrobiono tam podobnie.
Ogromnym nakładem środków finansowych wyremontowano budynek i
przekazano na mieszania socjalne. Tylko, że przesiedlono tych
wszystkich, którzy byli niewygodni, awanturowali się i pili. Po
dwóch tygodniach z budynku niewiele zostało. Do dziś tak zwani
normalni ludzie boją się tamtędy przechodzić. Czy chcemy podobny
horror zafundować mieszańcom Mostkowa. Nawet, jeżeli tylko część
tych mieszkańców będzie „normalna inaczej”, to pamiętajmy pieniądz
gorszy zawsze wypiera lepszy. Bardzo szybko narzuciliby swój styl
życia innym. Jeżeli w budynku jest kilku ludzi niespełniających
łagodnie określając wymogów życia publicznego to nikną oni w tłumie
pozostałych. Wyróżniają się, można ich napiętnować. Dzięki temu w
jakiś sposób starają się zachowywać pewne normy. W budynku gdzie
będzie ich większość – „hulaj dusza piekła nie ma”. Trzecia sprawa,
nie bardzo rozumiem jak ludziom poszkodowanym przez los miałaby
pomóc przeprowadzka do Mostkowa. Sprawa kluczowa - praca. Nikt chyba
nie wątpi, że w Barlinku dużo łatwiej ją dostać. Dodatkowo dojazdy-
dla matek z małymi dziećmi dojeżdżać dziesięć kilometrów do pracy to
duże obciążenie.
Czy
obecnie jest wyjście z tego pata? Oczywiście. Przede wszystkim
trzeba zacząć rozmawiać z mieszkańcami Mostkowa. Przekonać ich, że
nowy budynek nie będzie źródłem patologii, że będą tam mieszkać
ludzie spełniający pewne standardy. Przecież nikt nie będzie
protestował, jeśli zamieszka tam ktoś dotknięty przez los a nie
kolejny pijak lub awanturnik. Druga rzecz – zapewnić wszystkich, że
jeśli mieszkańcy nowego domu nie będą przestrzegać obowiązujących
zasad to się ich błyskawicznie wysiedli. Większość nie może być
zakładnikiem mniejszości tylko z powodu, że komuś się coś należy.
Skończymy z fałszywym humanitaryzmem utrzymywania bandy nierobów,
którzy są przekonani, że my wszyscy musimy na nich pracować. A
jeżeli chodzi o sołtysa to pomyślmy chwilę, przecież jest od tego,
aby reprezentować ludzi z Mostkowa. Jeśli Ci są przeciwni to
logiczne, że on także. Miejmy nadzieję, że w przyszłości podobne
kwestie rozwiążemy przy pomocy dialogu. Bo to jest jedyna droga do
osiągnięcia kompromisu.
Andrzej
Rudnicki
|