Proza życia z twarzą
 

Jak tu nie kochać Barlinka, kiedy taki piękny...A dodatkowo po dłuższej nieobecności i to wiosną w czas zieleni i kwitnienia, i dni pełnych słońca.

- Na dwór wyległy gromady dzieci, których na Zachodzie jakoś tak luzem nie widać, bo pozostają pod opieką dorosłych. Nasze dzieci bawią się i zajmują się sobą często na swój sposób...


Na placu przy moim domu jest piaskownica, która chłopcom tu mieszkającym służy do skoków w dal z saltem. Urządzają oni swoje podwórkowe zawody. Inni spotykają się pod trzepakiem, inni biegają po delcie. Ciepła pora roku pozwala na ruch na dworze.

- Zmartwiłam się jednak tym, że sprzed domku na murze zniknęła trzmielina z 3 gazonów. Już dorosła, już mogła być ładna i nieco upiększyć szpetną ścianę domu... ktoś ukradł krzaki, dlaczego?...

 - Chcę teraz postawić pytanie, dlaczego impreza miejska (majówka) kolejny raz nie podobała się ponad połowie pytanych uczestników? Może robić mniej, a lepiej. Zbliżają się Dni Barlinka.

- Pocieszyć może nas jednak prowadzony remont apteki przy Rynku i piękne kwiaty w mieście.

- Pocieszyć dorobek (10 letni) chóru „Halka”, który dał brawurowy jubileuszowy koncert 18. maja w Panoramie.

- Jednakże chwalebny jest fakt ukazania się nowej książki p. Kazimierza Hoffmanna pt. „Gdzie papier czerpano”, bo wzbogaca to naszą wiedzę o Młynie Papierni i jest świadectwem ogromnego zaangażowania autora na rzecz naszej Małej Ojczyzny.

Takich prawdziwie oddanych obywateli ma Barlinek dużo, dużo, co tylko może cieszyć.
 

                                                     Urszula Berlińska
 

Copyright (c) 2004 Echo Barlinka