Proza życia z twarzą

- Mamy już grudzień, jest czas przedświąteczny, niosący nadzieję na zmiany na lepsze, oj tak!

- Wybory pokazały, co myślą mieszkańcy naszej Małej Ojczyzny, przy okazji dając złe świadectwo ekipie, która odeszła. Jakże była ona pewna w swej bucie i nieomylności. Oj ciężko było rozstać się z władzą; w ustępującej ekipie zakotłowało się, padały pogróżki, drobne szantażyki... na nic to wszystko, ludzie wybrali po swojemu. Zaczyna się nowy etap w życiu Barlinka i Gminy – etap realizacji funduszy europejskich, etap pracy i służby społeczeństwu.

- A listopad był miesiącem, w którym 23 minęło 16 lat od ukazania się 1 numeru „Echa Barlinka”. „Proza życia” i ja jej autorka jestem tu od początku.

Przez fakt krytyki rzeczywistości, władzy i uwypuklania różnych problemów, bardzo naraziłam się ratuszowi... Byłam nawet pomawiana o sprzedaż 2 mieszkań – to był szczyt...ale tamta władza miała wyszukane metody. Przetrzymałam, zachowując swoją niezależność i prawo do własnych przekonań jak każdy człowiek.

- Jeśli o użyteczności publicznej, to może kolejny raz o poczcie, na której stoi się po 1 znaczek nieraz i pół godziny. Dlaczego przy nasilonym ruchu klientów ostentacyjnie nieczynne jest okienko. Można podesłać doń jednego z pracowników, a najlepiej wysłać kogoś z kierownictwa na przeszkolenie chociażby do sąsiadów zza Odry. Niech by zobaczył, jak w sytuacji większej ilości interesantów, pojawia się dodatkowo 1 lub 2 obsługujących. I to są standardy europejskie. Tak jest w aptekach, urzędach, bankach itp.

- Z ulgą w sercu odnotowuję znikniecie śmieci i zlikwidowanie szpetnej komórki przy Górnej 37. No, jak się chce, to można. Dziękuję.

                                                              Urszula Berlińska
 

Copyright (c) 2004 Echo Barlinka