Proza życia z twarzą
- Wielu mieszkańców do dzisiaj odczuwa
ból serca z powodu bezdusznego potraktowania jednego z kolejnych
zabytkowych (ok. 200 letniego) budynków przy Paderewskiego 4,
którego już nie ma. 13. września 2006 r. naszym oczom ukazała się po
niszczycielskiej akcji kupa gruzu, z której wyzierały piękne cegły
klinkierowe, także oparła się buldożerom jeszcze kamienna
podmurówka. Władza pokazała, że wszystko może. Nic nie znaczyły
propozycje i zabiegi TMB o to, żeby zrobić tu bibliotekę publiczną
czy inny obiekt służący społeczeństwu; budynek był już częściowo
remontowany, miał zdrowe fundamenty i można było zachować stary dom
dla nowych celów.Tłumaczenie, że ruina zasłaniała kościół to...
szkoda słów; ta ruina mogła w krótkim czasie zostać czymś pięknym .
Ciekawe, że pobudowanie kompleksu mieszkaniowego przy ul. Wodnej to
nie zasłaniało kościoła, bo tak zadecydował poprzednik... ach,
zapomniałam, że on też wszystko mógł. Dzisiaj za to mamy „piękny”
odsłonięty komin po niegdysiejszej kotłowni i święty spokój pewnej
pani, która ciągle obawiała się, że jej coś spadnie na głowę, gdy
przechodziła koło „ruiny”.
- A w ogóle dlaczego u schyłku lata
Barlinek stał się jakimś pośpiesznym placem budowy? Odpowiedź
prosta! To socjotechniczne zabiegi przedwyborcze tych, co panują w
Urzędzie. Z drugiej strony można powiedzieć, że dobrze, iż chociaż
co 4 lata są wybory, bo coś w mieście się robi ... Reszta czasu to
festyny, imprezy, bankiety, wymiana z zagranicą, na którą zawsze
jeździ z Barlinka ta sama ekipa, wiadomo dla kogo zasłużona itd.
itp.
- Tegoroczne dożynki (gminno-) powiatowe
w Barlinku były byle jakie. Ta powiatowa impreza została zepchnięta
w kąt aż za stadion i na maleńkim placu mogłoby się zdawać, że były
tłumy. Akurat. Deszcz, który popadywał, a wieczorem lał, mógł
usprawiedliwiać organizatorów za brak pomysłów i zaangażowania.
Przemoczeni uczestnicy i piwosze wracali do domu mokrzy, a od strony
jeziora słychać było tylko „jęk szklany i płacz szklany” z resztkami
muzyki, która zamilkła po dwudziestej drugiej. Oj cienko,
cieniutko...Prawdziwe piękne dożynki (wojewódzkie) to sięodbyły w
Barzkowicach, gdzie z całą powagąpotraktowano dorobek ludzi
pracujących dla chleba.
- Proszę, proszę, jakież to piękne plany
zabudowy są dla Barlinka, zaproponowane w konkurencji... dziwnie
mające połechtać wyborców. Czyż to nie kolejne wizje – miraże? Jak
widać bajerowanie ludzi w Barlinku osiąga szczyty
- A w bibliotece to jest tak, że gdy
ktoś chce znaleźć artykuł np. w „:Gazecie Lubuskiej”, to okazuje
się, że jest wycięty. Powinny być jednak nie tylko egzemplarze do
wycinania, ale i do czytania. W tej samej publicznej bibliotece na
książkach z dolnych półek jest tyle kurzu, że jak odpowiada jedna
pani to: „... a kto tam zagląda po te książki... Żeby wyczyścić
kurz, trzeba książką puknąć...”Może ktoś wreszcie zajmie się
problemem biblioteki w Barlinku, z nową siedzibą i komputerowym
szukaniem książek, klimatyzacją, nowoczesną czytelnią etc. Wspaniale
nadawał się budynek przy Paderewskiego 4, który miał takie
fundamenty, że w/g obliczeń udźwignąłby drugi poziom i wszystkie
drogi prowadziłyby do książnicy naszego miasta we wspaniałym
sąsiedztwie przecudnej urody kościoła NSNMP.
- Może to od nas nie zależy, ale szpecą
w Barlinku puste kioski Ruchu. Co z tym zrobić? Już nic nie powiem o
kinie...
- Do zrobienia w najbliższym czasie
powinno być podłączenie do sieci miejskiego CO wielu budynków BTBS-u,
bo wtedy w mieście będzie i czyściej bez dymu i ekologicznie.
- Nie będę już mówić o zajeżdżaniu
poboczy przez dziesiątki aut w czasie imprez stadionowych czy jak to
było na dożynkach powiatowych u nas. Oj biedny ten nasz park
krajobrazowy, bo do zrobienia parkingów nikt się nie kwapi... co
tam, po imprezie wszyscy się rozjeżdżają, a trawy po deszczu wstają
i zielenią się. Trzeba nam w mieście i gminie zmiany na lepsze,
systematycznego pożytecznego dla ludzi gospodarowania, dbałości o
mieszkańców . Jak pokazuje życie, długotrwałe rządy jednych prowadzą
do destrukcji.
- Na koniec optymistycznie o uczciwości.
Otóż kiedyś wieczorem poszłam kupić jeszcze coś do warzywniaka (u
Ligenzy). Zapomniałam reszty 90 zł... p. Monika szybko posłała za
mną dwoje młodych (córkę z chłopakiem), którzy oddali mi pieniądze.
To budujące zachowanie uczciwych ludzi. Dziękuję.
Urszula Berlińska
|