Proza życia
- Może to musztarda po obiedzie, ale nie da rady, by ten fakt
przemilczeć. Otóż Dyrekcja PKS-u w Myśliborzu zawiesiła na okres
wakacji 3 poranne autobusy, odjeżdżające z Barlinka od 6.30 do przed
siódmą – przez Lipiany, przez Karsko i przez Rychnów. To jest
przykład, jak dba się o pasażera i jak pojmuje się usługi żywcem z
minionej epoki!
-
Powracając jeszcze do „igrzysk dla ludu” czyli Dni Barlinka, nie
mogę pojąć, że za dewastowanie przyrody „gwiazdy” (?) otrzymują
niezłe gaże. Ta dewastacja to nic innego jak łomot decybeli
koncertowych. Jakież to bezkrytyczne decyzje sztabu miejscowej
kultury... Jakież gusta kształtować ma to coś... Czyż nie piękne
było widowisko „Wiatraka” i swojskie prezentacje? Czy chóry gości?
Cały czas dobijam się o orkiestrę w mieście, może być dęta.
Na
stadionie ludzie mówili mi, że brakowało konkursów! Zapytać też
można, dlaczego konkurs wianków nie przyniósł wygranej tym
dziewczynom, które nazbierały ziół i kwiatów dziko rosnących, i
pachnącej lipy... (Miały być puszczańskie). Wygrały kwiaty ogrodowe,
a nie rośliny puszczańskie. Wyraźnie widać protekcję?
- Ale,
ale... zrobiono coś sensownego, porządnego i potrzebnego. To taki
rodzaj drewnianego płotu wzdłuż trasy nad jeziorem, prowadzącej w
kierunku ośrodka Janowo i Domu Dziecka. Jest to ważny element
bezpieczeństwa tego odcinka drogi. Miłego sierpnia, w którym życzę
Państwu wielu spadających nocą gwiazd.
Jakoś
nie mogę skończyć tej prozy, bo wyrażam jeszcze raz dobitnie
dezaprobatę dla naruszenia ciszy, równowagi przyrody i poszanowania
dla ludzi, których kilkanaście tysięcy mieszka w Barlinku. Ogromną
większość oburza wściekłe bombardowanie spokoju puszczy i naszego
miasteczka. co to za ekologiczna gmina, w której conajmniej 2 razy
do roku funduje się „wojnę” megadecybelową ptakom, ssakom i innym
stworzeniom, nam samym. Czy ktoś myśli o małych dzieciach, starszych
i chorych (np. na serce). To ma być gmina przyjazna ludziom?...
Chyba tylko na papierze. Jeśli się mylę, będę się cieszyć.
Urszula
Berlińska
|