Dziwy w „Bogdanowie”

Samo miejsce jest bajkowe. Wyobraźcie sobie wschód słońca, kiedy z oparów nad łąkami wyłaniają się wierzby przy koncercie ptaków, czy wieczorne koncerty żab i świerszczy przy zachodach słońca, a w południe zapach rozgrzanych ziół, traw i kwiatów.

Nie dziwię się zachwytom młodych ludzi, którzy przyjechali tu na warsztaty plastyczne, a powstałe prace autentycznie mnie zauroczyły. Ale póki o pracach i dziwach, które stały się inspiracją dla młodych twórców, nieco opowiem o nich samych. To grupa 18 dzieci, w wieku od 12 do 18 lat. Są ze Szczecińskiego Pałacu Młodzieży (Pomorskie Centrum Edukacji), gdzie na warsztaty plastyczne uczęszcza ok. 200 osób w różnym wieku. Grupa przyjeżdżała kilkakrotnie do pracowni ceramicznej, ale że tym razem nie było wolnych miejsc noclegowych w „Panoramie”, zamieszkali w „Bogdanowie” (Łubianka) skąd dojeżdżali na warsztaty ceramiczne, a na miejscu tworzyli obrazy, stosując różne techniki i materiały. Byli też w Przelewicach, co zaprocentowało pięknymi rysunkami roślin wykonanymi piórkiem i tuszem, na czerpanym papierze.

W niedzielę 2. lipca br. odbył się wernisaż wystawy, na który przyjechali ze Szczecina rodzice, a także dyrektor Pałacu Młodzieży p. Alicja Kaźmierczak ( z upominkami), Ceramikę wystawiono w pracowni BOK, a malarstwo i rysunki w  „Bogdanowie”, dokąd zostałam zaproszona. Ekspozycję przygotowano przed budynkiem wśród ziół i krzewów na sztalugach i sznurkach. Nie spodziewałam się tak bogatych technik i tak urzekających prac. Zajęcia prowadziły instruktorki z Centrum Edukacji - Bogumiła Kuźnicka i Grażyna Kamińska. Co malowały dzieci? Pejzaże, martwe natury z bukietami traw i kwiatów, motywy z otoczenia, były też portrety psa Bosmana, ale mnie najbardziej zadziwiały fantastyczne improwizacje na temat jakiegoś dziwnego ptaszyska .

I tu zaczęły się opowieści o ptaku, który gdzieś tam przy wierzbach bardzo głośno śpiewa, a właściwie krzyczy, ale nikt go nie widział, bo bardzo szybko ucieka gdy ktoś się zbliża. Słychać go dniem i nocą i często spać nie daje, bowiem jego głośne wołanie nocą niesie się od łąk. Prawdopodobnie to derkacz, ale dzieci zaraz zorganizowały konkurs na nazwę tajemniczego ptaka i wpisywały na planszę jego wymyślone imiona: ”Krzykacz, Budzik, Derek, Dżambol, Ferkotek” itp. Dały upust wyobraźni malując jego bardzo kolorowe i fantastyczne wizje. Zaproszono też do malowania dzieci ze wsi. Tak powstała galeria ptaków – cudaków, które grają na skrzypach i innych instrumentach, zamiast brzuchów mają np. budzik, a skrzydła jak organy. A, że ptak szybko ucieka, wyposażony jest w hulajnogę czy deskorolkę. Takiego barwnego cudaka na deskorolce namalowała dwunastoletnia Iwonka Klimek z Łubianki.

Po kontemplacji eksponowanych prac, dalsze rozmowy odbywały się pod wiatą, gdzie gospodarze przygotowali fantastyczne desery i soki. A że dzieci były jeszcze ciągle pod wrażeniem widowiska, które oglądały w noc świętojańską na plaży, zadawały mnóstwo pytań. Nie skończyło się na opowiedzeniu baśni o Królowej Puszczy Barlineckiej. To był dopiero początek opowieści, przy których zastał nas zachód słońca.

                                             Romana Kaszczyc
 

Copyright (c) 2004 Echo Barlinka