25 - lecie „Wiatraka”
„Niesssamowite,
mistrzu!”
Wśród
tych, którzy niegdyś aktywnie uczestniczyli w życiu i spektaklach
teatru poezji są tacy, których losy potoczyły się w inną stronę i
nie mogli kontynuować tej pasji, jednak ich osobowość i stworzone
kreacje wpisały się w historię „Wiatraka”. Pamiętamy my i pamiętają
oni wspólne przeżycia. Niewątpliwie jedną z niezapomnianych
osobowości minionych lat jest Zbyszek Fuśniak – niezwykle
zdolny, wrażliwy i skromny. a oto jedno z jego wspomnień i refleksja
z nim związana:
„Ogólnopolski Przegląd Teatrów Amatorskich w Nowym Sączu.
Kilkudniowy pobyt, kilka spektakli dziennie. Zauważony i wyróżniony
„Wiatrak”, też wyróżnienie za aktorstwo dla Teresy Kizik, ale ja nie
o sukcesie chciałem opowiedzieć.

Organizatorzy fundowali nam na zakończenie każdego dnia dodatkowe
atrakcje typu film lub np. wstęp światowej sławy iluzjonisty.
Pewnego razu wyszedł na scenę bardzo strojnie ubrany sędziwy
jegomość – magik z różczką i kolorowym, magicznym kuferkiem. Po
pierwszych trzech numerach, które jakoś panu nie wyszły, wszyscy
zorientowali się, że iluzji w tym żadnej. Po kolejnej nieudanej
sztuczce rozległy się śmiechy i gwizdy. Zaczęliśmy wychodzić. Nagle
w głębi sali rozległ się donośmy głos: „Niesssamowite mistrzu!
Brawo, brawo mistrzu!” I zaczęło się!
Po
każdej sztuczce mistrza rozlegały się aplauzy, oklaski i okrzyki „niesssamowite!”
I tak do końca występu, który zakończył się owacją na stojąco.
Byliśmy rozbawieni do łez, a mistrz wzruszony do łez.
Od
tamtej pory rozumiem więcej i staram się przekazywać to innym: Zanim
opuścisz występ zdegustowany, lub najdzie cię ochota wygwizdania
wykonawcy, zastanów się, czy nie sprawisz mu zbyt wielkiej
przykrości... Może lepsze są gorące brawa i okrzyki „niesssamowite,
mistrzu!”
Tyle
wspomnień i refleksji Zbyszka Fuśniaka, a ja jeszcze dodam od siebie
(bo byłam tam), że wszyscy byli szczęśliwi, a okrzyk pochodził od
aktora i reżysera teatru z Jeleniej Góry z którym zaprzyjaźniliśmy
się, zaś „niesssamowite!” funkcjonowało nie tylko do końca przeglądu
w różnych sytuacjach jako słowo – symbol ze znanym nam podtekstem.
Romana Kaszczyc
|