Rozmaitości z miasta
Pomylili kasę z kozą
Redaktorzy naczelni znanego miesięcznika
traktowali kasę jak kozę. Z jednego cycka leciało do kasy redakcji,
z drugiego doili do swojej kabzy. Za taką pomyłkę zamiast pisania
swojej Loży prawdopodobnie na pryczy się położy – jeden, a drugi?
Kontrola Gminy
Tak było dobrze i wspaniale. A jakie
ogromne „nadwyżki” i własne brawa. W gminnym komputerze jeszcze
więcej!!! Tylko w kasie (do diabła) coś nie gra?
Szef zawsze ma rację?
Do referatu X wpada petent i pyta. Czy
to prawda, że chcecie zburzyć budynek, ten bez dachu przy kościele?
Nie, odpowiada pracownik Ratusza, referatu X. Jak to nie, skoro
słyszałem na własne uszy, że się sypie, że ruina bez wartości – mówi
petent. Kto panu takie bzdury wciskał?, co za cymbał?, to zdrowe
mury! – krzyczał podniecony z Ratusza. To pański szef – odpowiedział
spokojnie petent. Na co ten z referatu - otworzył usta z literą Aaaa,
jak by coś utknęło w gardle, lub badał go lekarz. Może do tej pory
stoi w tej pozycji, ponieważ petent przy pierwszej głosce A opuścił
biuro.
Jak
zmarnować unijne pieniądze?
Na ulicy Fabrycznej za pieniądze unijne
z programu „INTERREG III A Wyrównywanie Warunków Uprawiania
Turystyki Krajoznawczej i Sentymentalnej częściowo wymieniono
oświetlenie. Nie byłoby w tym niczego dziwnego – takie działanie
trzeba wspierać – gdyby nie to, ze stare słupy, które stały na
granicy lasu i chodnika zastąpiono nowymi. Część z nich postawiono
na środku chodnika. Mieszkańcy podążający do pracy i z pracy oraz
liczni spacerowicze zmuszeni są do uprawiania sportu, swoistego
slalomu pomiędzy owymi słupami – raz z lewej – raz z prawej. Co na
to przepisy... unijne oczywiście? Zapewne celem remontu oświetlenia
była wymiana starych, uszkodzonych słupów oraz opraw oświetleniowych
na nowe. Niestety myliłby się ten, kto by tak myślał. W drugiej
części ulicy Fabrycznej pozostawiono stare, uszkodzone, z
wystającymi, zardzewiałymi drutami słupy. Czy nie można było
wymienić części zniszczonych słupów i wszystkie oprawy a słupy
pozostawić na swoim miejscu? Nie wiemy czy komisja unijna będzie
zadowolona z tak zainwestowanych pieniędzy.
Darczyńca z „ASANY”
W sobotę 26 listopada Zabawą Andrzejkową
rozpoczęła swoją działalność Restauracja „Asana” /dawna „Fregata”/
na ul. Wodnej. Właściciel, p. Zbigniew Kantor, mimo iż wykosztował
się na nowy wystrój lokalu, wspomógł finansowo Radę Rodziców przy
Zespole szkól Ponadgimnazjalnych nr 1. Pozwolił również członkom
tejże Rady rozprowadzać słodycze w czasie Zabawy Andrzejkowej aby
zebrane pieniądze przeznaczyć na leczenie Marty.
Nie daj się zaskoczyć!
Za oknem zima, choć odwilż zaskakuje nas
czasem. Pracownikom PM na Podwalu przypominamy, że schody /po
których biegamy często po nasze pociechy/ też należy posypywać
piaskiem – zwłaszcza schody!
Czytelnicy zauważyli też, że drogowcy po
macoszemu traktują drogę do Gorzowa. Dopiero od granicy województw
jest „czarna”, a przecież jesteśmy bogatą gminą...
|