Kwantowy Wszechświat – nauka
o Genesis
Zaduma
nad pytaniem skąd pochodzimy i dokąd zmierzamy ma w nauce bardzo
liczne odniesienia. Do najciekawszych należą te, które dotyczą
szeroko rozumianego prapoczątku.
Uczeni
badający wczesny etap rozwoju Wszechświata wprowadzili koncepcję
Wielkiego Wybuchu. Według nich ten najwcześniejszy etap to chwila,
kiedy rozmiar Wszechświata równał się zeru a gęstość materii była
nieskończona. Wydaje się więc że Wszechświat został w tym momencie
stworzony. Co to oznacza? Jak można naukowo zrozumieć epokę
Wielkiego Wybuchu?
Pytania, pytania i jeszcze raz pytania. Co to znaczy, że Wszechświat
miał rozmiar równy zeru a równolegle gęstość materii była
nieskończona? Jak we Wszechświecie równemu zero mogła znajdować się
jakakolwiek materia?
Otóż
okazuje się, że określenia, którymi posługują się fizycy kwantowi
nie są do końca ścisłe. Według nich owe „zero” to etap rozwoju
Wszechświata, w którym był on wielokrotnie mniejszy od rozmiaru
atomu. Aby mieć o takim stanie Wszechświata wyobrażenie trzeba sobie
jeszcze uzmysłowić, że na przestrzeni jednego milimetra mieści się
sto milionów atomów. Czy o takim Wszechświecie, można mówić, że miał
rozmiar równy zeru?
Najbardziej przebiegli fizycy kwantowi, dla spokoju własnego
sumienia, wprowadzili pojęcie tzw. Osobliwości, tj. stanu, w którym
nie obowiązują żadne znane nam prawa fizyki. Chyba tylko oni wiedzą
do końca na, czym polega owa osobliwość.
Moment, w którym Wszechświat był nieskończenie gorący i gęsty wydaje
się bardzo dobrze przystawać do chwili stworzenia. Faktycznie bardzo
często w literaturze popularnej (i niestety także w stricte
naukowej) wypowiada się zdanie, że Wszechświat został stworzony 15
x10 000000000 lat temu (mówiąc bardziej po ludzku 15 miliardów lat
temu), w trakcie Wielkiego Wybuchu. Dla wygody przemilcza się tu ową
nieskończoną małość Wszechświata na tym etapie. Próbując uzasadnić
takie zjawisko ekstrapoluje się teorię grawitacji Einsteina i modele
kosmologiczne na niej oparte do bardzo małych rozmiarów. Nie jest to
jednak takie proste jeśli uświadomimy sobie, że fizykę mikroświata
trzeba wyrażać językiem mechaniki kwantowej. Wydaje się więc, że
dopóki nie zostanie stworzony kwantowy opis kosmologii, nie uda się
zrozumieć najwcześniejszych chwil istnienia Wszechświata zaraz po
Wielkim Wybuchu. Jest to tym bardziej zasadne, że aktualnie fizyków
kwantowych od początku interesuje wygląd Wszechświata już od 10-24
sekundy od Wielkiego Wybuchu ( w bardziej ( w bardziej zrozumiałym
języku jest to ułamek, w którym w liczniku jest „1” a w mianowniku
„1” z dwudziestoma czterema zerami). Jak łatwo się domyślić nie jest
to takie proste, ale gałąź wiedzy zwana kosmologią kwantową stara
się dostarczyć takiego opisu i być może kiedyś odpowie na niektóre
pytania. Być może będzie to odpowiedź dotycząca aktu stworzenia i to
w sposób nie biblijny ale naukowy.
Interesujące wydaje się być też pytanie dlaczego w ogóle powstał
Wszechświat? Dlaczego powstała materia? Kosmologia klasyczna nie
daje na nie odpowiedzi. Uwzględniając istnienie pewnej ilości
materii we Wszechświecie, pozwala ona jedynie prześledzić jego
historie wstecz aż do Wielkiego Wybuchu i nic poza tym. Pusta
przestrzeń jest dla kosmologii klasycznej tak samo do przyjęcia, jak
cale bogactwo rozwijającego się Wszechświata.
Natomiast niektóre modele Wszechświata oparte na mechanice kwantowej
udzielają oczekiwanych odpowiedzi. Można w nich wykazać, że równania
opisujące taki Wszechświat nie dopuszczają istnienia pustki. Inaczej
mówiąc, kosmologia kwantowa nie tylko opisuje Wszechświat
zawierający materie, ale wręcz wymaga, aby ja zawierał. W tych
modelach pusta przestrzeń staje się niestabilna w wyniku fluktuaeji
kwantowych pola grawitacyjnego i zachodzi spontaniczne przejście do
stanu rozszerzającego się wszechświata wypełnionego materią.
Można
uznać, że do stworzenia materii i wywołania jej ekspansji potrzebna
jest pewna energia zatem tworząc materię z pustki przestrzeni,
gwałci się prawo zachowania energii, które jest tak ważną i owocną
zasadą fizyki. Istotnie jest to kwestia, która nękała już wielu
filozofów: jak cos może powstać z niczego? W rzeczywistości jednak w
procesie tym nie zachodzi pogwałcenie prawa zachowania energii. Pole
grawitacyjne ma bowiem energię ujemną, ponieważ wiąże materię ze
sobą (elektron związany z protonem znajduje się w stanie o ujemnej
energii. Tę sama cechę ma każda siła przyciągająca, a siła
grawitacji jest właśnie taka) Można więc bez trudu pogodzić się z
sytuacją, w której ujemna energia grawitacyjna dokładnie równoważy
dodatnią energię materii (i ekspansję), sprowadzając w ten sposób
całą energię do zera. Równania kosmologii kwantowej wskazują więc,
że wszechświat właściwie samorzutnie pojawił się w próżni w wyniku
fluktuacji kwantowych.
Taki
proces mógłby wydawać się zjawiskiem bardzo dziwnym, jeśli nie
prześledzi się starannie subtelności kwantowego opisu wszechświata.
W teorii kwantów próżnia nie jest po prostu pustką, jak w teorii
klasycznej. Przeciwnie, kłębi się od cząsteczek elementarnych i od
pól podlegających ciągłym fluktuacjom. Matematyka takich modeli
wskazuje, że ten stan może doprowadzić do powstania (stworzenia)
świata materialnego.
Bylibyśmy oczywiście w błędzie mówiąc, że o Wszechświecie wiemy już
wszystko. W najlepszym przypadku można jedynie stwierdzić, że
kosmologia kwantowa jest na początku swojej długiej drogi. Trzeba
wyjaśnić jeszcze wiele powiązań w szeregu argumentów i wypełnienie
wielu luk. Wydaje się jednak pewne, że połączenie teorii kwantów i
ogólnej teorii względności-tych dwóch głównych triumfów intelektu
naszego stulecia-doprowadzi nas ku znacznie bogatszemu i
piękniejszemu obrazowi naszego wszechświata.
Kwant
|