NERWUS

Gdy we wstępie do pierwszego numeru „Gazety Barlineckiej” Bronisław Słomka napisał: „/.../ robimy to pismo, aby obok od 15 lat istniejącego „Echa Barlinka”, które lubimy i szanujemy/.../ pozyskać sobie własnych czytelników i współpracowników” sądziłem, że będzie to dżentelmeńska rozgrywka. Niestety myliłem się – a szkoda. Być może niewielu czytelników zauważyło w tekście przekorne zdanie: „w tym piśmie chcemy się zająć głównie tą prywatnością właśnie. Prywatnym, codziennym życiem osiedla, rodziny, wspólnoty mieszkańców, grupy przyjaciół, sportowców czy hobbystów/.../ - zainteresowanych odsyłam do pełnego tekstu. Jak wygląda realizacja tych haseł w praktyce pokazały ostatnie tygodnie.

Na lamach nowej prasy zaczęły ukazywać się teksty i zdjęcia zaczerpnięte ze stron internetowych oraz barlineckich tablic ogłoszeń bez zgody i wiedzy autorów / redakcja jest w posiadaniu stosownych oświadczeń /. No cóż, widać różnie pojmujemy rolę prasy w życiu społeczeństwa, inaczej interpretujemy prawo / chyba, ze zaszła jakaś zmiana w zakresie ochrony praw autorskich i prywatności /. Tak, więc nie jest to „dżentelmeński poker”, a pierwsze rozdania wyraźnie wskazują na fakt, iż nowa prasa komercyjnie nastawiła się na „kryminalne i aferalne” odkrywanie rzeczywistości – również własnej. Chciałbym móc napisać, ze pojawienie się nowego tytułu to przejaw zdrowej konkurencji, ale w świetle ostatnich zdarzeń pozostaje smutna refleksja nad zmiennym obliczem byłych współpracowników EB oraz brakiem wyczucia uznanych społecznie autorytetów.

Nie da się budować zaufania na skróty – Panowie...

pol



 

Copyright (c) 2004 Echo Barlinka