Barlinecka LIMBA
Imię sosny górskiej nosi dzisiaj
kompleks hotelu, restauracji i kręgielni położonych przy ul.
Gorzowskiej. Kiedyś Limba należała do Zakładów Drzewnych. Na
przełomie lat 90-tych i 2000 kupił ją Bogdan Wrotecki – człowiek
pełen pomysłów i energii. Zostając właścicielem, gruntownie
odremontował wszystko i przystosował do potrzeb hotelarskich.
Restauracja „ Limby” czynna w godz. 12ºº
- 24ºº jest właściwie gospodą na 30 miejsc, w której goście zajadają
się kuchnią polską; tu piecze się nawet ciasta dla hotelowych gości
i na życzenie także.
Szefową kuchni i całego obiektu jest
Teresa Serweta, która wraz z mężem Bogdanem dzierżawią hotel. Pani
Teresa – kobieta pracowita i mająca uważanie na całość
funkcjonowania obiektu i poziom usług, przygotowuje także potrawy na
wynos z dostawą do domu. W gospodzie, obok podejmowania gości,
odbywają się również kameralne imprezy okolicznościowe.
Jeśli chodzi o hotel, to jest w „Limbie”
7 pokoi z łazienkami z 14 miejscami noclegowymi; wszystkie pokoje
mają TV, tel. I Internet.
Gośćmi „Limby” są głównie cudzoziemcy –
Niemcy, Duńczycy, Holendrzy, Francuzi a nawet Amerykanie; także
pracownicy na delegacji i indywidualni przybysze.
Z pewnością bywają zadowoleni z tego, co
oferuje im „ Limba”, bo obok dobrej kuchni, dobrego pomieszkiwania,
mogą pograć w kręgle i bilard. Jest także dla nich sauna „ Nasi
goście powracają do nas” – powiedziała moja rozmówczyni. Ten fakt
sam mówi za siebie. W „Limbie” pracuje 8 osób obsługi i 2 młodych
mężczyzn w kręgielni. Panuje tu sympatyczna atmosfera dobrego domu
za sprawą bibelotów i pojedynczych cennych mebli, które nadają
charakter temu miejscu. Limba współpracuje z Almą. Szkoda tylko, że
droga dojazdowa do „Limby” i obiektów szkoły Liceum Ekonomicznego,
od tylu lat nie może być utwardzona i po prostu zrobiona. Tak samo
nieuporządkowany jest tutaj teren nadbrzeża jeziora, nad którym
mogliby relaksować się turyści i goście.
Szkoda też, że Bogdan Wrotecki musiał
kupić hotel aż w szklarskiej Porębie, bo w żaden sposób nie mógł
nabyć od miasta wydzielonej na potartaczu działki, na której chciał
wybudować duży hotel w Barlinku.
Pocieszający na dzisiaj może być fakt,
że z wiosną otwarty zostanie na terenie „Limby” letni ogród z kawą,
lodami i piwem. Będzie gdzie posiedzieć na świeżym powietrzu i
pogadać a nawet pomilczeć. Trzeba też mieć nadzieję, że miasto
sporzadkuje teren, o którym wyżej; bowiem jest własnością miasta.
Należy się to chociażby gościom i turystom przybywającym do
Barlinka, którzy grzęzną w błocie i kałużach po deszczu.
Panu Bogdanowi Wroteckiemu należy się
uznanie za tak sensowne i potrzebne zagospodarowanie Limby, służącej
turystom. Pani Tereni Serwecie podziękowania za solidną pracę i
sprawowanie funkcji dobrej szefowej, która mimo licznych obowiązków,
zachowuje pogodną uśmiechniętą twarz. Wspaniale.
Urszula Berlińska
|