Proza życia
 

- Mija lato, już ruszyły szkoły, przedszkola i zbiorowe żywienie dzieci i młodzieży. Należy, więc szczególnie zadbać o higienę żywności i potraw. Refleksje z wakacji w tym względzie nie są w każdym przypadku pozytywne. Ileż to razy widać było w sklepach produkty spożywcze niezabezpieczone odpowiednio przed muchami; w takich przypadkach o chorobę nie trudno. Poza tym nie może być tak, że sprzedawczyni często gołymi rękoma bierze wędlinę czy ryby. A w ogóle ręce ekspedientek zawsze powinny być czyste (nie z obgryzionymi paznokciami).

- Młodym sprzedawczyniom – praktykantkom, trzeba kłaść do głowy, że to one powinny ustępować miejsca klientom, a nie kazać im czekać aż wypakowany zostanie przez nie wózek z asortymentem, np. mięsnym.

- Zastanawia mnie i nie tylko, postawa takich lokatorów, którzy za nic mają porządek np. na klatce, czy korytarzu. Oni nie muszą chociaż raz w tygodniu sprzątnąć używanych powierzchni. Na tym tle psuje się atmosfera sąsiedzka. Czy to wstyd zamieść i zetrzeć podłogę? Chyba wstyd, gdy jest brud. Dbajmy więc o dobre stosunki między nami, trzymajmy porządek, będzie miło i przyjemnie.

- W zakończeniu wrześniowej prozy coś bardzo ważnego, co należy odnotować i zauważyć z całą powagą. Otóż nasz DUŻY KOŚCIÓŁ pod wezwaniem NSNMP wygląda pięknie, jest ładnie odremontowany. Widać tu troskę i dbałość parafian oraz dobrą rękę gospodarza. Szczęść Boże. 

 

Copyright (c) 2004 Echo Barlinka