Roma w Zielonej

Mój „czwartek Lubuski”

Do Zielonej Góry przyjechałam już w poniedziałek (15 listopada), razem z pracami, które miały być eksponowane w galerii Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki publicznej im. C. Norwida. Wszystkie uzgodnienia odnośnie wystawy i wieczoru literackiego poczynione były dużo wcześniej, np. czy życzę sobie aktorów do czytania tekstów; prowadzącego, czy tylko wprowadzenia do wystawy i spotkania itp.

Umieszczono mnie w pokoju gościnnym w gmachu biblioteki a każdy dzień roboczy zaczynał się kawą u dyrektorki, przy której uzgadniałyśmy szczegóły techniczne, potrzeby, propozycje. Potem schodziłam do galerii, gdzie moja praca polegała na aranżacji i decydowaniu. Sala piękna, duża, profesjonalnie przygotowana łącznie z oświetleniem. W sali wyeksponowałam swoje obrazy i ceramikę Bożeny Kuleszy – Mazurek, Brygidy Liśkiewicz i Barbary Bałabuch, była to, bowiem wystawa z cyklu „ Mistrz i uczniowie”, którą zatytułowałam „Czas babiego lata”. W długim łączniku między galerią a biblioteką wyeksponowaliśmy ilustracje, książki, katalogi itp. (na ścianie i w gablotach).

Przygotowano ogromne reklamy na zewnątrz i wewnątrz biblioteki, których projekty plastyk uzgadniał ze mną. Były też zapowiedzi w prasie i radio. Zachwycał mnie profesjonalizm wszystkich przedsięwzięć i pomysłów.

Biblioteka jest duża (5 pięter), skomputeryzowana i doskonale zorganizowana. Wśród wielu działów i czytelni jest oddział dla niepełnosprawnych, oddział muzyczny, zbiorów audiowizualnych, zbiorów specjalnych, czytelnia multimedialna i internetowa, muzeum książki i pisarzy, miejsca spotkań, kursów itp. Jest też oddział wydawniczy ( książki, pisma literackie, informatory...) Nie zdołałam zorientować się dokładnie.

Biblioteka szczyci się jedynym w Polsce muzeum - galerią ilustracji książkowej, od wydanego w 1506 roku kodeksu prawa Polskiego Jana Stanisława Łaskiego z drzeworytami z obrad sejmu (z wizerunkiem Kazimierza Jagiellończyka), poprzez pokazanie warsztatu (matryce, farby, narzędzia), do ilustracji współczesnych. Są tam oryginał ( projekty do druku) ilustracji J.M. Szancera, Butenki, Flisaka, Siemaszko, Stannego, Uniechowskiego i innych. Czułam się ogromnie usatysfakcjonowana, kiedy zaproponowano mi zakup 3 moich ilustracji do tego zbioru. Znaleźć w towarzystwie takich sław, to wielka nobilitacja. Dziękuje za uznanie. Zaproponowano mi również zakup rękopisów.

(Dobrze jest czasem nie używać komputera)

W czasie wernisażu, po oficjalnym przedstawieniu snułam opowieść o swojej pracy twórczej i autorkach ceramiki. Ludzi było dużo, z Zielonej Góry, Wrocławia, Legnicy, Nowej soli. Nie zabrakło też Barlinka. Dopisała młodzież z „ Wiatraka”, aktualnie studiująca w Zielonej Górze, sprawiając mi swoją obecnością wielką radość. To też, kiedy po wernisażu przeszliśmy do „sali dębowej” na spotkanie literackie, poprosiłam na scenę, (bo tam mnie posadzono) Martę Papis i Tomka Peliwo, by jako ludzie obyci ze sceną towarzyszyli mi i czytali teksty. Otrzymali wielkie brawa, a ja byłam dumna, że mogę tak zaprezentować zaprzyjaźnioną młodzież z Barlinka. Wieczór był udany. Po spotkaniu jak zwykle rozmowy, podpisywanie książek, nowe propozycje.

„Czwartki Lubuskie” mają w Zielonej Górze długą tradycje i wiernych uczestników. Bywała tu Szymborska, Miłosz, Wańkowicz, Flukowski i wielu sławnych, których zdjęcia i biografie wyeksponowane są w Muzeum Książki (dział pisarzy). W jednym z pism wydawanych przez bibliotekę przeczytałam: „ Zielonogórska Książnica, z wartościowymi zbiorami, odnowiona i skomputeryzowana, jest jednym z nowocześniejszych ośrodków bibliotekarskich w kraju. Stanowi też swoiste centrum oświatowo – kulturalne, w którym (...) spotykają się różne grupy ludzi(...).” W mojej pamięci pozostanie również serdeczność, jaką mnie otoczono.                                              

                                                                       Romana Kaszczyc
 

Copyright (c) 2004 Echo Barlinka