Wojaże zachodniopomorskie

W komplecie stawili się chętni, którzy we wtorek 12 sierpnia zdecydowali się zwiedzić ciekawe rejony naszego województwa. Odjazd z rynku o niewygórowanej godzinie 730 z pewnością nie popsuł dobrych humorów. Pora to całkiem przyzwoita na rozpoczęcie wakacyjnej wędrówki. Wiodła ona ku morzu i była raczej autokarowa, choć i pieszych akcentów nie brakowało. Zaplanowany program i ramowy i czasowy (co ciekawe) udało się wykonać w stu procentach. A przygotowanych atrakcji nie brakowało.

Pierwszą był spacer po Ogrodzie Dendrologicznym w Glinnej. Jest on niewielki, bo zaledwie 3,5 hektarowy. Znajduje się w Nadleśnictwie Gryfino na terenie Szczecińskiego Parku Krajobrazowego „Puszcza Bukowa”. Obecnie w ogrodzie rośnie ok. 350 gatunków i odmian drzew i krzewów. Niektóre bardzo, bardzo rzadko spotykane w kraju. Podziwialiśmy rosnące tu największe w Polsce okazy: jodłę olbrzymią (42 m wysokości i 137 cm obwodu pnia), jodłę grecką, orzesznik pięciolistkowy, cyprysik żywotnikowaty. Jest także mamutowiec olbrzymi, niestety po tym największym pozostał tylko pień o obwodzie 142 cm, gdyż okaz ten zmarzł w 1987 r. Do interesujących należą też: jodła hiszpańska, cedry atlaski i libański, modrzew daurski, klony grabolistny i strzępiastokory, tulipanowiec chiński i jeszcze kwitnąca magnolia Wilsona.

Kolejnym obiektem, który odwiedziliśmy był Ośrodek Edukacji Przyrodniczo-Leśnej w Nadleśnictwie Kliniska. Tam przygotowano dla nas krótką prelekcję o samym ośrodku i jego działalności oraz obejrzeliśmy film o zasobach i potencjale przyrodniczym Nadleśnictwa.

Następnie udaliśmy się do Rezerwatu „Cisy Rokickie” w Nadleśnictwie Rokita. Tu leśniczy opowiadał nam jak to z tym cisem było i jest naprawdę. W rezerwacie wiek najstarszych okazów, które oglądaliśmy szacowany jest na 160 lat. Jest to najliczniejsze i szybko rozrastające się zbiorowisko cisa w Polsce. Rośnie on tu sobie „spokojnie” pośród okazałych sosen. Generalnie cis jest drzewem trudno się odnawiającym. Trudność ta polega na tym, iż aby nasienie skiełkowało powinno przejść przez przewód pokarmowy ptaka. W rezerwacie mają swój raj kwiczoły, paszkoty, drozdy, kosy. Również co roku leśnicy (pomagając naturze) dosadzają cisy.     

Niezapomnianych widoków dostarczyło Jezioro Turkusowe położone w Wolińskim Parku Narodowym. Jest to zbiornik sztuczny, powstały w miejscu gdzie dawniej istniało wyrobisko kredy. Właśnie związkom wapnia woda zawdzięcza swój piękny odcień turkusu, szczególnie widoczny w pełnym słońcu. Jezioro ma powierzchnię 6,74 ha i leży na wysokości 2,6 m npm, a jego głębokość wynosi 21,2 m. Zachodzi tu zjawisko kryptodepresji - dno zbiornika leży poniżej poziomu morza (18,6 m).

Uwieńczeniem (prawie) tej wycieczki był 1,5 kilometrowy spacer - w jedną stronę do zagrody żubrów, a także bielików, saren i dzików w Wolińskim Parku Narodowym. Po tak intensywnej i pełnej różnorodnych wrażeń (o chwilowej zmianie kursu na trasie nie wspomnę) wycieczce pozostało już tylko leniuchowanie na plaży, wzmacnianie organizmów w kafejkach i barach, spacer promenadą nadmorską i aleją gwiazd w Międzyzdrojach. Od tego roku już na miejscu w Barlinku będziemy mieli wprawdzie nie aleję, ale na rynku miejsce gwiazdorskie.

Cała ta wyprawa nie odbyłaby się gdyby nie współpraca Towarzystwa Miłośników Barlinka i nowopowstałego Centrum Informacji Turystycznej. Główną pomysłodawczynią letniej kanikuły była Prezes TMB Jadwiga Drwięga, a wszelaką pomocą przy jej organizacji służyła Katarzyna Mielcarek z CIT. Nieocenionym okazał się Bogusław Tomaszewski, gdyż za jego przyczyną koszty wyjazdu znacznie się obniżyły w stosunku do planowanych. Wszystkim organizatorom jest miło, że mieszkańcy Barlinka skorzystali z tej propozycji czynnego wypoczynku. Informuję też, iż uczestniczyła w wycieczce grupa młodzieży z Międzynarodowego Wolontariackiego Obozu Artystycznego  WORKCAMP z Panoramy oraz goście Barlinian.

Takie wspólne poznawanie uroków regionu wzbogaca nas w wiedzę i mobilizuje do kolejnych wypraw. Zatem zapraszam miłośników przyrody i kultury aby odkrywali nieodkryte lub zapomniane miejsca, także „na własną rękę”. Przecież to takie intrygujące.

Grzegorz Przybylski 
 

Copyright (c) 2004 Echo Barlinka