Z policyjnej kartoteki
Zabójca w Barlinku
Do zdarzenia jakie wydarzyło się na terenie miasta Barlinka
myślałem, że nigdy nie dojdzie. Sytuacja jaka rozegrała się na
przełomie lat 80 i 90-tych w jednym z Barlineckich hoteli mogłaby
posłużyć do nakręcenia filmu sensacyjnego.
Policjanci wydziału kryminalnego Komisariatu Policji w Barlinku
uzyskali informacje, że w hotelu na terenie Barlinka w godzinach
wieczorowo-nocnych może przebywać morderca poszukiwany przez policję
z Piły. Poszukiwany na terenie Barlinka miał przebywać kilka godzin
tj. przespać się, a wczesnym rankiem wyjechać z miasta. Po uzyskaniu
tej informacji postanowiono zacząć działać. Niepodjęcie działań
oznaczało zaniechanie zatrzymania bandyty. W związku z powyższym
zaczęto wysyłać telegramy do Komendy Powiatowej Policji w Pile celem
ustalenia czy rzeczywiście w ostatnim okresie czasu na ich terenie
działania doszło do morderstwa, czy wiadomo kto jest sprawcą itp. –
po prostu przystąpiono do rutynowych czynnosci sprawdzających.
Zaczęła się nerwowa pora wysyłania telegramów. Dalekopis zaczął
stukać. To oznaczało, że jest odpowiedź z Komendy Powiatowej Policji
w Pile. Z uzyskanych informacji od gliniarzy z Piły ustalono, że
zabójstwo miało miejsce 4 dni wcześniej i zostało dokonane przez
mężczyznę narodowości ukraińskiej na bizmesmenie z Piły.
Po uzyskaniu tego telegramu i ustaleniu pozostałych informacji
ustalono, że poszukiwany mordeca Igor G. z Piły jest niebezpiecznym
przestępcą z bronią palną. Nic innego nie pozostało jak tylko szybka
odprawa w Komisariacie Policji, ponieważ czas upływał. Mnie, jak
innych policjantów nurtowało pytanie czy wyminiony Igor G przyjedzie
do Barlinka czy też nie.
Po krótkiej odprawie podjęto działania zmierzajace do zatrzymania
mordercy, którego jeszcze teoretycznie nie było. Zaczęto omawiać
wszystkie aspekty sprawy oraz użycie sił i środków, które należy
użyć w celu osiagnięcia końcowego sukcesu tj. zatrzymania mordercy z
Piły.
Hotel, do którego miał przyjechać wspomniany delikwent objęto od
godzin popołudniowych szczegółową obserwacją. Policjantom biorącym
udział w akcji przydzielono zadania. Mimo tego panowała przedziwna
atmosfera. Niech coś w planie zatrzymania zawiedzie to może dojść do
nieszczęścia. Może wyniknąć na terenie hotelu strzelanina itp.
Tych niewiadomych było sporo. Czas płynął nieubłaganie. Godzina
21.00. Operacyjni bedący pod hotelem niczego nie zauważyli – nic się
nie dzieje. Czas dalej płynie. W międzyczasie ponownie dokonano
analizy posiadanych informacji. Jeden z policjantów mówi „Może
ściągnąć grupę specjalną z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie
Wlkp celem zatrzymania mordercy”. Zapada cisza, a jak nie przyjedzie
do Barlinka, po co robić panikę i ośmieszyć się przed kolegami z
Gorzowa. Zapada decyzja, że akcję należy dalej kontynuować.
Czekamy około godziny 23.20. Mamy informację, że pod hotel
podjechało BMW na niemieckich blachach, a w środku jest jedna osoba,
mężczyzna lat 30, szczupłej budowy ciała, włosy krótkie blond. Dane
z rysopisy zgadzały się z telegramem nadesłanym z Piły.
Wszystkim policjantom biorącym udział w akcji adrenalina wzrosła. Na
twarzach pojawił się dreszczyk emocji. Dalej wszystko potoczyło się
zgodnie z założonym planem. Nie było czasu ściągać grupy specjalnej
z KWP w Gorzowie Wlkp. Nasz gość po przyjeździe poszedł do hotelu,
gdzie wynajął pokój. Następnie poszedł do restauracji hotelowej
zjadł spokojnie posiłek, wypił piwo. Około godziny 24.00 udał się
spać.
To wszystko tak szybko się rozgrywało, że niewiadomo kiedy biorący
udział policjanci z KP Barlinek stali pod drzwiami i oknami pokoju,
w którym spał nasz zabójca. Pamiętam jeszcze dziś, że pod drzwiami
pokoju hotelowego nurtowało mnie pytanie - może to nie ten
poszukiwany, ponieważ czuł się bardzo swobodnie na terenie hotelu.
Decyzja zapadła. Wejdziemy do pokoju około godziny 1.30. Jeden z
policjantów udał się do recepcji po klucze zapasowe od drzwi pokoju.
Nastąpiła ta chwila. Wpadamy do pokoju. Broń służbowa odbezpieczona.
– czterech policjantów, każdy ma wyznaczone role, aby nie doszło do
strzelaniny. Ułamki sekund, kajdanki założone, światło zapalone. Do
pokoju wchodzą pozostali policjanci. W międzyczasie zatrzymanego
podnosimy z łóżka, a pod poduszą leży pistolet TT odbezpieczony –
gotowy do strzału.
Emocje opadają. Zatrzymany, na pytanie policjantów odpowiada,
podając swoje imię i nazwisko. Dane zgadzają się z listem gończym
wystawionym przez Prokuraturę Rejonowa w Pile. Następnie zatrzymany
Igor G jest przewieziony do Komisariatu Policji w Barlinku celem
przekazania policjantom z Piły.
Na tym cała akcja zakończyła się. Po akcji jest czas na refleksję,
że to zadanie było naprawdę niebezpieczne. Dwa dni później Gazeta
Lubuska wspomniała krótką informacją o zatrzymaniu niebezpiecznego
mordercy z bronią w hotelu na terenie Barlinka przez miejscowych
policjantów.
kwam
|