List Osina

Kilka słów kontra art. „Po likwidacji szkół” Pana S. Opatowicza, a ściślej kilku zdań na temat zagospodarowania SP Osina.

Temat osób niepełnosprawnych to w Polsce temat tabu. Udajemy, że tych osób nie ma, a jeżeli je zauważamy to po to, by udowodnić sobie „jacy to jesteśmy humanitarni”. W tzw. cywilizowanych krajach, do których towarzystwa nam tak spieszno osoba niepełnosprawna to pełnoprawny, szanowany obywatel i uczestnik życia społecznego. Masowego życia społecznego, a nie specjalnego życia społecznego. Integracja bowiem oznacza łączenie, a nie podział na kategorie, normalizacja oznacza przyjęcie perspektywy, że wszystko jest normalne, dopóki nie zagraża bezpieczeństwu innych członków społeczeństwa, rehabilitacja oznacza przywrócenie wartości społecznej, a nie równanie do przeciętności.

Wszystkim, którzy biorą się za temat niepełnosprawności polecam rzetelne lektury, oparte na badaniach, operujące argumentami merytorycznymi, a nie emocjonalnymi.

Do rzeczy: Środowiskowy Dom Samopomocy dla osób z zaburzeniami psychicznymi?? O ile wiem (uczestniczy w tym przedsięwzięciu dwoje mojego rodzeństwa) uczęszczają tam osoby niepełnosprawne i taka terminologia jest najbezpieczniejsza. Zaburzenia psychiczne miał tylko jeden uczestnik - zrezygnował, bo był infantylizowany, jak reszta. Kiedyś używano jeszcze sformułowania Grupa Terapeutyczna. Według mojej wiedzy (mam za sobą studia na UAM - pedagogikę specjalną, psychologię i logopedię, na AWF w Gorzowie prowadzę przedmiot „Psychopedagogiczne podstawy rehabilitacji”) terapię mogą prowadzić tylko terapeuci w oparciu o program terapii. W barlineckim OPS ani terapeutów z wyższym wykształceniem (!!!), ani programu terapii… Moi krewni mówią Klub, bo to nie niesie ze sobą szumnych rehabilitacyjnych konotacji i odpowiada temu, co tam się najczęściej robi: oglądanie telewizji, plotkowanie, gra w kości itp.

W artykule czytamy: „część rodziców niepełnosprawnych dzieci protestowała”. Fakt: niewielu się odważyło. Sporo można było stracić: przychylność i życzliwość pracowników Ośrodka, lub jeden z nielicznych kontaktów społecznych (jest przykład). Rodziców dzieci?? To prawda w spotkaniach uczestniczą też dzieci, ale w większości są to dorosłe osoby. Niepełnosprawny nie znaczy młodszy rozwojowo!! Zasługują na szacunek i poważne traktowanie. I to ich sprzeciw najbardziej się liczy. A oni chcą uczestniczyć w życiu społecznym, a nie funkcjonować na obrzeżach miasta, gdzie nikomu nie będą przeszkadzać. Nie o odległość geograficzną tu idzie, tylko o społeczną… W związku z postępem naukowo-technicznym będzie coraz więcej niepełnosprawnych, a już dawno nie stanowią mniejszości.. Nie możemy ich spychać na margines. My tzw. pełnosprawni (któż tak naprawdę nim jest?) musimy przyzwyczaić się do ich obecności w centrum życia społecznego, bo to najlepiej służy ich rehabilitacji. Nie z dobroci serca, czy z litości, ale z poczucia szacunku wobec samych siebie. Jak pisała Grzegorzewska „przede wszystkim człowiek, dopiero potem niepełnosprawny”...  Pamiętaj człowieku, zanim uśmiechniesz się z wyższością: i ty możesz zostać niepełnosprawnym!!

Z poważaniem

Zuzanna Brożek


 

Copyright (c) 2004 Echo Barlinka