Wiatraki lepsze od Lepszej

W Powiatowym Przeglądzie Teatrów Amatorskich jury w składzie: Iwona Mińska-Gargas ze Szczecina oraz Romana Kaszczyc i Halina Fijałkowska z Barlinka oceniło 6 spektakli zaprezentowanych na scenie BOK Panorama.

Do przeglądu wojewódzkiego zakwalifikowano:

- Teatr Wiatraczki z Barlinka – za spektakl Magdalenka czyli Romeo i Julia na prerii

- Teatr Poezji Wiatrak – za spektakl Sny

- Grupa Teatralna Lepsza ze Stolnicy – za spektakl Gimbalizm

Wyróżnienia otrzymały:

- Wiatrak – za Kupię sobie wiatr

- Teatr Kod z Dębna – za Kontrę

Jury z dużą satysfakcją dostrzegło pojawienie się nowej, bardzo sympatycznej grupy teatralnej ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Barlinku ze spektaklem „Wiosno, wiosenko”. Grupa zajmują się Sławomira Bojanowska i Wiesława Wielgus.

(K)

Wiatrakowe premiery

Od lat tradycyjnie w przeddzień Dnia Teatru nasz „Wiatrak” prezentuje swoje premiery. 26 kwietnia br. w sali widowiskowej BOK widzów było więcej niż w latach poprzednich, co uważam za niewątpliwy sukces, znaczy to bowiem, że „Wiatraki” przez lata pracy kształtują gusty i potrzeby społeczeństwa, przynajmniej tej jego części, która poza rozrywką odczuwa potrzebę intelektualnych przeżyć. Swoją drogą i „Wiatraki” już nie te same. O wiele dojrzalsze, doskonalsze, ciekawsze, poszukujące głębszych treści i nowych form wyrazu.

Sama Elżbieta Chudzik mówi, że „Wiatraki” dojrzały do prawdziwej pracy twórczej, a scenariusze do spektakli wybierają, szukają rozwiązań i opracowują wspólne, na zasadach partnerskich. Nawet jeżeli ona, jako instruktor i reżyser nie zawsze zgadza się z pomysłami zespołu, to słucha ich sugestii, bo oni najlepiej znają problemy nurtujące ludzi młodych, do których przede wszystkim kierują swoje przemyślenia.

Pierwszy z prezentowanych spektakli zatytułowali „Kupię sobie wiatr”. Już tytuł sugeruje poetyckość przedstawienia. Scenariusz opracowała Elżbieta Chudzik tworząc montaż z wielu wybranych tekstów m.in. Bohdana Zadury, Doroty Masłowskiej, Agnieszki Osieckiej, Tomka Piotrowskiego z Barlinka, a także 8 letniego Erwina Sokulskiego. Spektakl adresowany do młodzieży (nie tylko) porusza problem uzależnienia, zagubienia, samotności, braku miłości i jej potrzeby. Dziesięciu wykonawców (w tym większość debiutantów) miotających się i zagubionych wśród swoich uwikłań, marzeń i tęsknot, zapewne pozostawiło nas z wieloma pytaniami.

Drugi spektakl to popis najmłodszych, w trzeciej już wersji „Magdalenki” – sztuki, którą napisał Witkacy w wieku 11 lat, dając upust szalonej dziecięcej fantazji. Pierwsza wystawiona przed laty wersja wiatrakowej „Magdalenki” była grana przez dzieci w konwencji dworsko-komediowej. Druga jeszcze bardziej prześmiewcza, w wykonaniu najstarszej grupy (z Łukaszem Piaseckim w roli Magdalenki) bawiła publiczność i samych wykonawców zwariowanymi pomysłami i świetną grą. Trzecia wersja, najbardziej paradoksalna, zatytułowana „Magdalenka czyli Romeo i Julia na prerii” przeszła wszelkie oczekiwania. W czasie prób pomysły się zmieniały, ale kiedy zaczęli próbować wersję indiańską, potok pomysłów był już nie do zatrzymania. Zaczęli znosić z domów stroje i rekwizyty, wymyślać scenografię. W malowaniu strojów pomogła Teresa Bartkiewicz, w charakteryzacji i „malowaniu ciał” Dariusz Przewięźlikowski, a pan Romek (pracownik BOK) zrobił z drewna toporek jak prawdziwy. Aktorzy byli doskonali, a najwięcej śmiechu wzbudzał Paweł Gronkiewicz grający  dwóch braci (Ignacego i Jana) prowadzących ze sobą rozmowę. Do tego był jeszcze katem i wojownikiem. Już są ponoć pomysły na następne „Magdalenki”.

Najtrudniejszy i najbardziej kontrowersyjny był trzeci spektakl „Sny” Iwana Wyrypajewa. To młody dramaturg rosyjski, bardzo obecnie modny, albo jak kto woli „na topie” w dramaturgii światowej. Sztuka trudna, ale poetycka i wieloznaczna, zawierająca wiele możliwości interpretacji, co nie ułatwia jej wystawienia. Ambitne najstarsze i najbardziej doświadczone „Wiatraki” właśnie ta wieloznaczność zafascynowała. Analizowali każdą scenę szukając rozwiązań i formy przekazu, poddając się torturom męki twórczej. To specyficznie napisana sztuka o problemach młodych ludzi, potrzebie mówienia, a nawet krzyku. Wszyscy chcą mówić o snach i majakach, o tym co jest ich obsesją i koszmarem, aby się oczyścić. Wiatraki chcą jeszcze pracować nad tą sztuką, jeszcze poszukiwać, bo możliwości interpretacji są tu niewyczerpane, ale wymaga to wielkiej pracy i analiz, co traktują jak wyzwanie. „Sny” to dotąd najambitniejsze przedsięwzięcie „Wiatraków”, dlatego być może zobaczymy jeszcze inne wersje interpretacji tego tekstu. W spektaklu wykorzystano też możliwości ruchowe wieloletniej „Wiatraczki” Marty Zmarzlik, która uczy się między innymi tańca, kończąc studium Animatorów Kultury.

Dni Teatru i premiery w „Panoramie” mają już tradycyjnie swoją oprawę, podkreślają odświętny charakter tego wydarzenia. Były więc kwiaty i gratulacje dla Eli Chudzik, wielki tort i owacje dla aktorów, a dla gości pyszny polski żurek w chlebowych wazach. Pięknie, uroczyście, po polsku, po naszemu.

Romana Kaszczyc

Kącik czytelnika
 

2 kwietnia w „Piwnicy po Biblioteką” w Dębnie uroczyście podejmowała przybyłych na spotkanie z poetką Heleną Sługocką gości dyrektor Biblioteki Publicznej w Dębnie Janina Tylman.

Wiadomym jest, że tamtejsza biblioteka jest niejako centrum kulturalnym tego miasta, podejmuje liczne i bardzo ciekawe inicjatywy. Jedną z nich był wieczór autorski Heleny Sługockiej – poetki, nauczycielki, działaczki społecznej, dyrektorki Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej i Przewodniczącej rady Miejskiej w Dębnie w jednej osobie.
 

Wśród licznych gości spotkania byli v-ce starosta myśliborski Andrzej Dobrowolski, burmistrz Dębna Piotr Downar, 5-osobowa delegacja z Barlinka (R.Kaszczyc, J.Drwięga, A.Potyra, T.Szyld i U.Berlińska) oraz Anna Dywiał z Kostrzyna.

Helena Sługocka zaczęła pisać (głównie do szuflady) w 1994 r. Wszystko zaczęło się od Ewangelii św. Mateusza, która niejako przeobraziła autorkę, dzisiaj poezji religijnej, głęboko refleksyjnej i lirycznej. Przed rokiem 1994 życie poetki określała krótko... „Było sobie życie...”. Dzisiaj przepełni je miłość, będąca drogą człowieka, przez miłość patrzy na świat, na ludzi.

Pomimo, że poezja p.Heleny jest bardzo osobista, zawiera wiele akcentów i treści uniwersalnych. Prawda i miłość służyć mają nam wszystkim. Poezja i refleksja nad trudem życia wypełniają każdy twórczy dzień autorki.
 

Pierwszy tomik Heleny Sługockiej „W ciszy serca” ukazał się w 2003 r., a wydała go Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy w Dębnie. Drugi – „Dziękuję za Twoje ręce...” wydany w bieżącym roku jest poświęcony kapłanom i Ojcu Świętemu. H.Sługocka koresponduje z Janem Pawłem II, oddanie pracuje i działa w środowisku i władzy samorządowej Dębna. Założyła w 1998 roku stowarzyszenie „Bądźmy Razem”. Ma liczne grono przyjaciół i kochaną rodzinę w Mieszkowicach, gdzie jest jej dom rodzinny.

Myślę, że spotkanie poetyckie z nią było niezwykłe. Czy życie „takich poetów”, ich stosunek do Boga i człowieka nie jest znakiem czasu? Obok wynurzeń i refleksji samej autorki słuchaliśmy jej liryków w wykonaniu młodych recytatorów i muzyków. Atmosfera spotkania była iście poetycka, osłodzona dobrą kawą, ciasteczkami i oczywiście dużym tortem.

A oto jeden z wierszy Heleny Sługockiej.

 

Znalazłam gałąź przy drodze

zdaje się płakała

potargana

od konaru oderwana

 

Zanurzyłam ją w wodzie

a ona pęczniejąc co dzień

pokryła się liściem zielonym

ożyła

wypiękniała

też bym tak chciała

 

Posyłam Państwa do wierszy poetki z Dębna. Warto.

Urszula Berlińska

SPOTKANIA Z ROMANĄ KASZCZYC

Od pierwszego września 1999 r wprowadzono reformę oświaty. Wraz z nią do programu zreformowanej szkoły wprowadzono ścieżki edukacyjne. Wśród nich znalazła się edukacja regionalna tzw. dziedzictwo kulturowe w regionie.

Celem edukacji regionalnej w procesie dydaktyczno – wychowawczym jest ukształtowanie w uczniach poczucia własnej tożsamości regionalnej jako postawy zaangażowania się w  funkcjonowanie własnego środowiska.

Edukacja regionalna ma na celu poznanie i promocje własnego regionu – zapoznanie się z jego historią, problemami z jakimi boryka się dzisiaj, ale i możliwościami, które pozwalają na jej rozwój.
 

Mając to na uwadze wraz z koleżankami Marią Kopycką i Bożeną Rudnicką opracowałyśmy program który zmierza do zaszczepienia młodym ludziom przywiązania do regionu jako ich małej ojczyzny, zainteresowania lokalnymi problemami, nauczenia wrażliwości.

Stawiając przed sobą pytania: Jak wzmóc wychowanie do umiłowania ziemi rodzinnej wśród dzieci? Jakimi argumentami ożywiać i podbudowywać w młodym pokoleniu odpowiedzialność za nasze dziedzictwo kulturowe? Stworzyłyśmy program edukacji regionalnej, który będzie się rozwijać na kilku płaszczyznach: geograficznej, historycznej i kulturowej.

Swoją prace rozpoczęłyśmy od cyklu spotkań z Romą Kaszczyc. Chętne dzieci (25 osób) przychodziły wraz z nami przez pięć tygodni na dwugodzinne spotkania z artystką, które odbywały się w pomieszczeniu Towarzystwa Miłośników Barlinka. Każde spotkanie było przez prelegentkę zaplanowane i przygotowane tematycznie. A tematami były: 1 Techniki plastyczne, 2 Rzeźba, scenografia, ceramika jako dziedzina sztuki, 3 Historia Towarzystwa Miłośników Barlinka, 4 Dzieciństwo i młodość Romy, 5 Twórczość Romy Kaszczyc.

Artystka w sposób bardzo przystępny zapoznała dzieci z podstawami malarstwa, tzn. jak zagruntować płótno, jak mieszać farby by uzyskać zaplanowany kolor, jak narysować, namalować, przedstawić człowieka. Dowiedzieliśmy się na przykład, że kiedyś najlepsze pędzle do malowania pochodziły z włosów bobra lub z ogona wiewiórki.
 

Dzieci nauczyły się rozróżniać grafikę od rysunku. Dowiedziały się czy jest miedzioryt, linoryt i drzeworyt.

Niezwykle ciekawie mówiła Roma o ceramice uznając, że glina jest kawałkiem natury, który prowaluuje do zwierzeń. Mówiąc o ceramice chińskiej mówiła na przykład o tym, że Chińczycy, chcąc uzyskać najdoskonalszą ceramikę dołowali ją, tzn. przechowywali ją w dołach od 300 do 600 lat.
 

Snując wspomnienia o powstaniu Towarzystwa Miłośników Barlinka niezwykle ciekawie opowiedziała o Janie Papudze, Ksawerym Dunikowskim, Marii i Stefanie Flukowskich. Najwięcej emocji jednak wzbudziła wśród słuchaczy opowiadając o swoim dzieciństwie, które było niezwykłe. Już sam fakt, że Roma urodziła się na Podolu w miejscowości Kopyczyńce, w której znajdowały się dwie cerkwie, dwie synagogi i dwa kościoły jest nietuzinkowy. Wychowała się w krainie wielokulturowej, wśród rosochatych wierzb, wysokich dzwoniących zbóż, nad rzeką Mieczławą. Przeżyła najbardziej okrutne wydarzenia wojenne, była świadkiem walk Ukraińców z Polakami i zbrodni band UPA.
 

Ostatnie spotkanie artystka poświęciła własnej twórczości literackiej. Jest autorką poetycko – filozoficznych przemyśleń o życiu oraz naszych niezwykłych legend, do których przygotowywała się czytając podania w wersji niemieckiej oraz studiując dzieła Oskara Kolberga.

Spotkania dzieci z artystką były niezwykle owocne i pewna jestem tego, że zdobyta przez dzieci wiedza pozwoli im inaczej, głębiej, mądrzej i bardziej twórczo odbierać dzieło sztuki, życie w ogóle.
 

Przybliżenie uczniom dziedzictwa kulturowego Barlinka, wspomnienia wielkich ludzi związanych z naszym miastem, niezwykle interesująca ich prezentacja sprawiły, że uczniowie bardziej poczuli się gospodarzami naszej małej Ojczyzny. Niesamowite opowieści o wiedźmach (mądrych babach), duchach i wyrodzeńcach na zawsze pozostaną w pamięci słuchaczy, rozbudzając ich fantazję i wyobraźnię.

Za to wszystko dziękujemy Romanie Kaszczyc.

Halina Kasprzak

BRAMA w Muzeum

Wernisaż wystawy odbył się w barlineckim Muzeum 16 kwietnia. BRAMA to Stargardzkie Stowarzyszenie Miłośników Sztuk Plastycznych, skupiające zarówno twórców profesjonalnych jak i nieprofesjonalnych, a także sponsorów i mecenasów. Istnieją jako stowarzyszenie od 1982 roku. Mają swoją galerię, promują twórców, prowadzą działalność edukacyjną, rozwijają kontakty i wymiany zagraniczne, biorą udział w działalności charytatywnej. Co rok wydają katalog, co miesiąc organizują wystawy, benefisy, spotkania.

Grupa liczy ok. 30 osób, jest bardzo aktywna i widoczna nie tylko w Stargardzie. Prezesem stowarzyszenia jest Ludmiła Siwińska – członek ZPAP, a duchem opiekuńczym i organizatorem wielu przedsięwzięć Ryszard J. Sabadin – prawnik. On otwierał wystawę, mówił o stowarzyszeniu i przedstawiał twórców wystawianych prac.

W Barlinku BRAMA zaprezentowała malarstwo i grafikę 17 autorów, ze względu na niewielką powierzchnię wystawową, jaką mogło udostępnić nasze muzeum.

Nieodzowną pomocą w czasie przygotowania wystawy w krótkim czasie, jak i czujnością w trakcie uroczystości wykazała się (co podkreślali goście) pani Halina Padijasek i wolontariuszka Monika Piasecka.

Z naszej strony oficjalnie reprezentowały organizatorów wystawy Brygida Liśkiewicz – dyrektor BOK i Halina Fijałkowska – kustosz muzeum. Wernisażowi towarzyszył koncert zespołu AS-TRIO (skrzypce i dwa akordeony) z Państwowej Szkoły Muzycznej w Stargardzie, z którą BRAMA współpracuje.

Po przemowach, prezentacjach, koncercie, wymianie upominków i wernisażowym poczęstunku, twórcy spotkali się w saloniku, by porozmawiać, wymienić doświadczenia, zaplanować ewentualną współpracę. A że podróżnych należy nakarmić, podano polskie jadło (smalec, ogórki, kaszanka, pasztetowa itp.). W czasie rozmów rodziły się plany, pytania i propozycje.

RK

WARSZTATY PLASTYCZNE W SCHNEVERDINGEN

POD WSPÓLNYM DACHEM

W dniach od 29 marca do 4 kwietnia br. w ramach wymiany młodzieżowej odbyły się warsztaty plastyczne zorganizowane dzięki długoletniej już współpracy pomiędzy Barlineckim Ośrodkiem Kultury a Niemiecko-Polskim Towarzystwem w Schneverdingen.

Ze strony polskiej w projekcie udział wzięli: Radosław Bojanowski, Marcin Bojanowski, Natalia Olejniczak, Katarzyna Stasiak, Dariusz Szura, Hanna Bartkiewicz, Alicja Bartkiewicz pod opieką artystyczną Teresy Bartkiewicz. Ze strony niemieckiej organizacją projektu zajmowała się Dietlind Horstmann-Kopper. Czternastoosobowa grupa młodzieży polsko-niemieckiej pracowała wspólnie nad projektem opracowanym przez Juditt Hesse.

Pierwszego dnia zostały wykonane projekty i stelaże do rzeźb. Drugiego dnia stelaże wzmocniono metalową siatką. Następnie młodzież przygotowała zaprawę gipsową, w której kąpano szmaty bawełniane i narzucano na wcześniej przygotowaną konstrukcję. Powstałe rzeźby eksponowano w plenerze “Pod wspólnym dachem”. Ostatniego dnia w RATUSZU zorganizowano uroczysty wernisaż dla rodziców i zaproszonych gości. Prace będą wystawione w Schneverdingen do końca maja, bowiem w najbliższym czasie odbędą się tam obchody DNI EUROPEJCZYKA. Delegacje z krajów europejskich będą gościły w Schneverdingen i będą miały okazje podziwiać prace naszych dzieci, które zostały opisane w języku polskim i niemieckim przez ich twórców.

Naszemu pobytowi towarzyszyły różne atrakcje. Taką niewątpliwie była wycieczka do Hamburga i do Soltau. W komunikacji językowej pomagał nam kierowca - Dariusz Wiatr.

W przyszłym roku będziemy gościć młodzież ze Schneverdingen w Barlineckim Ośrodku Kultury Panorama. Podczas ich wizyty mamy zamiar zrealizować rzeźbę w wiklinie. Już przygotowujemy się do tego projektu.

Na zakończenie serdecznie dziękuję rodzicom za finansowanie naszego wyjazdu oraz dziękuję za wsparcie finansowe udzielone przez Stowarzyszenie Gmin Polskich Euroregionu Pomerania ze środków Polsko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży.

Teresa Bartkiewicz

TRADYCJE PALM I PISANEK

Nowogródek Pom.

KOLEJNY SUKCES KOBIET Z PŁONNA

I miejsce za palmę wielkanocną

Tym razem organizatorem Powiatowego Konkursu na Palmę i Pisankę Wielkanocną , który odbył się na początku kwietnia  był Wiejski Ośrodek Kultury w Karsku oraz Krajowe Stowarzyszenie Kobiet Wiejskich współpracujące ze Stowarzyszeniem z Prenzlau. Konkurs ma już za sobą kilkuletnią tradycję i wiele nagrodzonych i wyróżnionych prac, które zdobią różne miejsca i stały się istotnym czynnikiem  kontynuowania tradycji świąt wielkanocnych wśród różnych grup wiekowych. Taki też był zamysł inicjatorki konkursu, Marii Malczewskiej, która zapragnęła zachęcić dzieci do udziału w pracach przy wykonywaniu palm i pisanek. Zainteresowanie udziałem w konkursie ciągle wzrasta, włącza się w nie wiele szkół, stowarzyszeń i organizacji. Ze względu na licznie napływające na konkurs prace  zaistniała potrzeba podziału uczestników na grupy wiekowe.

W tym roku ogółem  wpłynęło 329 prac, które oceniało jury w składzie: Halina Fijałkowska,  Ryszard Jobke oraz Janusz Moraczewski.
Po wyborze najładniejszych i najciekawszych palm i pisanek przyznano nagrody książkowe i rzeczowe oraz wyróżnienia.

Wyłoniono i nagrodzono  najładniejszą palmę wielkanocną, przyznając I miejsce Terenowemu Oddziałowi Kobiet Wiejskich z Płonna.

Jest to kolejny sukces kobiet z Płonna, które w roku ubiegłym  w tej kategorii zajęły drugie miejsce . Uczestniczą chętnie w konkursach, gdyż jak same mówią to najlepsza okazja do wspólnych spotkań , przekazywania tradycji i nawiązywania nowych kontaktów. Do Stowarzyszenia należą osoby młode, gospodynie oraz kobiety znające tradycje wsi polskiej. Jedną z nich jest pani Pałgan, która chętnie uczestniczy  w spotkaniach i pracach , przekazując swą wiedzę i umiejętności  młodemu pokoleniu.  Okazałą około czterometrową Palmę  Wielkanocną  kobiety przygotowywały trzy dni, a zdobiło ją około 250 żonkili wykonanych z bibuły.  Palmę wykonały: pani Pałgan , H. Twardowska, Jolanta Bagińska, Brygida Nagrabska, Ola Twardowska. Agnieszka Bukała przygotowała kompozycję pisanek.

Elżbieta Ligenza