Tenis stołowy
Pokazówka mistrzów
57 zawodników wystartowało w II Amatorskich
Mistrzostwach Barlinka w Tenisie Stołowym. Najliczniejsza była grupa do
lat 16, w której zagrało 32 zawodników. Najwięcej emocji jednak było w
grupie powyżej 45 lat.
W mistrzostwach wystartowali tenisiści z Dębna,
Stargardu, Przelewic, Pyrzyc, Laskowa, Niepołcka i Barlinka.
W grupie do lat 16 zawodnicy walczyli o puchar
ufundowany przez dyrektora SP 4.
Wyniki: 1. Patryk Herbuś (Przelewice), 2. Marek Grzęda
(Dębno), 3. Paweł Romańczyk (Przelewice), 4. Wojciech Kaliszuk (PG nr 2
w Barlinku, mieszka w Niepołcku).
W grupie 17-20 lat walczono o puchar dyrektora BOSTiR.
Wyniki: 1. Adam Pilarczyk, 2. Filip Piotrowski, 3. Piotr
Kędzior (wszyscy z Barlinka).
W grupie 21-45 lat głównym trofeum był puchar burmistrza
Barlinka.
Wyniki: 1. Andrzej Majkutewicz (Barlinek), 2. Sylwester
Grzęda (Dębno), 3. Jacek Grandys-Kowalewski (Barlinek).
W grupie powyżej 45 lat walczono u puchar starosty
mysliborskiego.
Wyniki: 1. Witold Mateńko (Stargard), 2. Mieczysław
Filajecki (Barlinek), 3. Marek Kibała (Laskowo).
Na
zakończenie mistrzostw obejrzeć można było mecz pokazowy pomiędzy
20-letnim Jackiem Nowokuńskim - młodzieżowym mistrzem Polski 2003 w
mikście oraz brązowym medalistą MMP 2004 w deblu a 17-letnim
Bogusławem Koszykiem - członkiem kadry narodowej juniorów, v-ce
mistrzem Polski młodzików. Po bardzo zaciętym pojedynku lepszy okazał
się barlinianin Jacek Nowokuński wygrywając 3:2.
Mistrzostwa zorganizował BOSTiR, sędzią głównym był
Grzegorz Nowokuński a zawody komentował Henryk Jałowicki.
Już po mistrzostwach okazało się, że startowali w nich
nieuprawnieni zawodnicy. W regulaminie jednoznacznie ogłoszono, że w
zawodach mogą startować tylko amatorzy. Jednak po sprawdzeniu list
startowych stwierdzono, że niektórzy tenisiści posiadali aktualne
licencje zawodnicze, co ich automatycznie dyskwalifikowało. Bo jakaż to
może być satysfakcja - szczególnie wśród juniorów - wygrać z uczącym
się arkanów sportu dzieciakiem. Tak niestety stało się w Barlinku.
KK
Inauguracja w Płonnie
28 marca dokonano uroczystego otwarcia
zmodernizowanego boiska piłkarskiego KS GROM w Płonnie. Nie
zorientowanych informujemy, że uprzednio użytkowana płyta boiska miała
duży przekraczający 1 metr spad. W modernizacji płyty boiska pomógł
geodeta Henryk Kądziołka oraz kierownik pobliskiego Zakładu
Eksploatacji Kruszyw Mineralnych z Krzynek Henryk Woźniak dostarczając
ciężkiego sprzętu i ziemi. Pozostałe prace wykonali zawodnicy klubu i
mieszkańcy Płonna. Za realizację tego zadania Płonno otrzymało
wyróżnienie wojewódzkie w konkursie inicjatywy społeczne.
W
uroczystym oddaniu zmodernizowanego boiska uczestniczyli: burmistrz
Zygmunt Siarkiewicz, dyrektorka BOSTiR Katarzyna Mielcarek, sołtys
Lechosław Nogalski i prezes KS Grom Rafał Matuszewicz oraz liczna grupa
mieszkańców.
W
meczu klasy B pomiędzy drużyną miejscowego klubu, a drużyną KS “Żądło”
Stara Dziedzina (lider tabeli), padł wynik remisowy 2:2. Drużyna Gromu
wystąpiła w składzie: Adam Żołędziowski, Paweł Boruń, Tomasz Gabryel –
kapitan drużyny, Jarosław Nawrocki, Sylwester Lewandowski, Piotr
Pochlenz, Krzysztof Laskowski, Radosław Laskowski, Waldemar Janicki,
Mariusz Nentkowski, Robert Milkowski, Paweł Mościński, Dariusz Hajan,
Przemysła Staszko. Trenerem drużyny jest Krzysztof Czubakowski, a
kierownikiem Stanisław Maruszewski.
Sołtys L. Nogalski po konsultacji z burmistrzem deklaruje zamiar
wykonania ławek przy boisku, pomalowania barakowozu – szatni oraz
uporządkowania pobliskiego zabytkowego cmentarza żydowskiego, a także
naprawy kamiennego ogrodzenia przy dworku. W maju (lub czerwcu)
sołectwo zamierza zorganizować tradycyjną majówkę dla mieszkańców
Płonna i okolic.
Stanisław Opatowicz
Pogoń na topie
Po wygranych dwóch pierwszych meczach
wiosennej rundy rewanżowej IV ligi, w ramach 19 i 20 kolejki rozgrywek
zespół Pogoni Barlinek podejmował w trzecim meczu drużynę
Victorii Rolhurt 95’ Przecław, w którego składzie występuje od
niedawna, kilku znanych piłkarzy, mających już wcześniej doświadczenie
zdobyte na boiskach II i III ligi piłkarskiej. W zespole Pogoni po
doznanych kontuzjach w meczu z Iną Goleniów nie mogli wystąpić Dariusz
Suterski i Radosław Grabias. Zespoły rozegrały spotkanie w składach:
Pogoń B.: Boniecki – Nowicki, Kawalec,
Muskała, Diaków, Kądziela, Świderski, Milewicz, Magryta, (55’ Kołacz),
Suwiński (60’ Zwoliński), Kochan (88’ Borczyk)
Victoria 95’: Sitko – Woźniak, Psiuk, Kinczel,
Chodorowski, Dzięgielewski (66 Pawlik), Piskorz, Pietruszka (46 Baran),
Ufnowski, Sztadilów, Rachwalski (80’ Jeziorek).
Oto, co powiedzieli przed meczem trenerzy obu drużyn:
Leszek Wieczorek – t. Pogoni:
- Gramy u siebie i ambicją naszą jest wygrać, inkasując trzy punkty.
Zdaję sobie jednak sprawę z klasy kilku piłkarzy Victorii. Nie możemy
sobie jednak pozwolić na grę otwartą, ofensywną, by nie zostać
skarconym. Szkoda, że kontuzje Grabiasa i Suterskiego muszą znowu
weryfikować możliwości zespołu, ale trudno. Na pewno będziemy walczyć
do ostatniego gwizdka sędziego.
Henryk Waliłko – t. Victorii:
- Musimy się wreszcie przełamać i wygrać mecz. Ręczę, że tych
chłopców stać na dobrą grę. Zobaczymy na ile pozwoli nam zespół Pogoni.
Mojej drużynie brakuje jeszcze zgrania, bo na to mieliśmy po dokonanych
wzmocnieniach personalnych, zbyt mało czasu. Postaramy się o
niespodziankę, a dobrą grę zapewniam.
Mecz był zacięty i wyrównany. W
pierwszej połowie piłkarze Pogoni stworzyli kilka sytuacji, lecz tylko
jedna zakończyła się efektywnie zdobyciem bramki. Stało się to w 34
minucie meczu, kiedy Milewicz oddał silny strzał, pokonując Sitkę. Jak
się później okazało, była to jedyna bramka tego meczu. Druga połowa,
przynajmniej w znacznym jej czasie należała do gości, którzy przeważali
i mieli kilka dogodnych sytuacji, których jednak nie potrafili zamienić
na bramki.
Tydzień później w ramach 22 kolejki
spotkań rozgrywanych 3 lub 4 kwietnia, piłkarze Pogoni udali się do
lidera – do Chojny. Spotkanie to zespoły rozegrały w składach:
Odra: Łubniewski – Kierul, Wąchała,
Bucyk, Zatorski (88’ Jaz), Mikitów, Kwaśniewski, Gutkowski (46 Szatan),
Sikorski, Turkiewicz, Kaliszuk (70’ Łubniewski).
Pogoń: Boniecki – Nowicki, Kawalec, Muskała, Suterski,
Kądziela, Diaków, Milewicz, Świderski (87 Borczyk), Grabias (83
Zdunowski), Kochan (83 Zwoliński).
Ostrożny w wypowiedziach przed meczem
był trener Odry Chojna Marek Bieniek, mówiąc: - Pogoń to
trudny i dobry zespół, potrafiący doskonale się bronić, co widać po
małej ilości straconych bramek, grający bardzo ambitnie. Na pewno w tym
spotkaniu nie jesteśmy zdecydowanymi faworytami, mimo, że gramy u
siebie. Z kolei Leszek Wieczorek – trener Pogoni, stwierdził
krótko: - Chcielibyśmy podtrzymać dobrą passę i nie przegrać tu
meczu. Zobaczymy na ile przeciwnik nam pozwoli w grze.
Odra grająca przed własną publicznością, w pierwszych
minutach meczu opanowała środek boiska i zagrażała, co rusz bramce
Bonieckiego. Z upływem czasu mecz się wyrównywał. To piłkarze Pogoni
pod koniec pierwszej połowy stworzyli dwie idealne sytuacje do zdobycia
bramki, jednak ani Grabias, ani Milewicz tych 100%-owych sytuacji nie
wykorzystali. Wprowadzony do gry w Odrze w 70 minucie Łubniewski za
zmęczonego Kaliszuka, już po 5 minutach skutecznie obsłużył
dośrodkowanie z lewej strony i głową zdobył jedyną bramkę w rozgrywanym
tego dnia meczu. Odra wygrała 1:0 (0:0), a Pogoń doznała od 15 kolejki
pierwszej porażki.
W sobotę, 10 kwietnia 2004 roku zespół Pogoni
Barlinek podejmował drużynę Lecha Czaplinek, która broni się
przed „widmem” spadku z IV-tej ligi.
Już przed meczem, grający w drużynie Lecha –
Piotr Kibitlewski – trener, powiedział: - Dla nas, każdy z
pozostających do rozegrania meczów w tej rundzie, to mecz o być, albo
nie być, czyli o wszystko. Przyjechaliśmy do Barlinka w optymalnym
składzie, na jaki nas stać, by walczyć o punkty. W zespole Pogoni,
jak powiedział trener Leszek Wieczorek, przed meczem nie może wystąpić
Paweł Magryta, który przeszedł operację kolana oraz nie zagrają Michał
Diaków i Piotr Skop. Pierwsze pół godziny meczu nie nastrajały
optymistycznie, bo piłkarze Lecha mądrze grając skutecznie się bronili,
a dyrygujący obroną Bębas, dokładnymi podaniami uruchamiał w ofensywie
P. Kibitlewskiego i Mleczkę. Po jednym z zagrań Lech realizuje z ok. 20
metrów rzut wolny. Piłka po drodze, na nieszczęście gospodarzy, trafia
w rękę stojącego w polu karnym Muskały. Sędzia dyktuje rzut karny,
który zamienia w bramkę dla Lecha Szymański. Była to 30 minuta gry.
Lech prowadzi 1:0. Do przerwy wynik nie ulega zmianie. Męska rozmowa
trenera z piłkarzami w szatni pomogła. W 47 minucie, czyli zaledwie po
2 minutach od rozpoczęcia drugiej połowy, Kochan skutecznie wykorzystał
nadarzającą się sytuację i wyrównał wynik meczu. Wprowadzony do gry w
70 minucie za Borczyka, Paweł Suwiński już po 5 minutach wykończył
szybką i składną akcję drużyny strzelając drugą bramkę. W 75 minucie
Pogoń prowadziła 2:1! Po tym meczu dorobek Pogoni wzrósł do 38 punktów,
a drużyna awansowała na 7 pozycję w tabeli rozgrywek IV ligi.
Siódmy mecz rundy wiosennej, czyli mecz 24 kolejki,
Pogoń rozgrywała na wyjeździe w Szczecinku, przeciwko
wiceliderowi - drużynie Darzboru. Gospodarze przystępowali do gry,
według informacji Tadeusza Datty – trenera Darzboru, bez
Mikołajewicza i Podolańczyka w swoim składzie. Powiedział również:
- Pogoń ma chyba najsilniejszą formację
obrony, bo dotychczasowych 6-ciu meczach rundy straciła tylko po jednej
bramce u siebie i na wyjeździe. W jego zespole słabą stroną jest atak
pozycyjny i bez Mikołajewicza trudno będzie osiągnąć sukces.
Z kolei Leszek Wieczorek, stwierdził: -
Doceniamy klasę przeciwnika, nie mniej zapowiadam grę bardzo ambitną i
postaramy się mojemu Koledze ze studiów sprawić w tym meczu
niespodziankę.
Przypomnieć czytelnikom należy, że w meczu tych drużyn
jesienią w Barlinku, Darzbór wygrał 2:0. Czyżby miało dojść rewanżu? A
jak było w tym meczu na boisku? Otóż, już w pierwszej minucie Darzbór
miał okazję objąć prowadzenie, gdyż młody Suterski popełnił błąd, a
Kaszczyc chybił strzelając na bramkę.
Darzbór ma kolejno kilka dogodnych sytuacji do
strzelenia gola, ale albo dobrze broni Boniecki, albo strzały snajperów
mijają światło bramki Pogoni. W 23 minucie w polu karnym naszego
zespołu jest podcinany Kaszczyc, lecz na szczęście dla nas sędzia nie
odgwizduje faulu i ewidentnego karnego. Pierwszą groźną akcję, z której
może paść bramka po strzale Grabiasa przeprowadza Pogoń w 30 minucie,
kiedy to nasz napastnik minął dwóch obrońców i strzałem z 20 metrów
zmusił Ponichterę do maksymalnego wysiłku w jego obronę. Darzbór nie
wykorzystał idealnej sytuacji na prowadzenie w 34 minucie, kiedy strzał
Kaszczyca trafia w poprzeczkę bramki Bonieckiego. Na przerwę, oba
zespoły schodzą przy stanie 0:0. Piłkarze Darzboru nie mogą znaleźć
recepty na mądrze grającą Pogoń, a kontry naszej drużyny są coraz
groźniejsze. W 52 minucie po podaniu od Suwińskiego, Grabias pudłuje w
idealnej sytuacji, strzelając nad bramką. Trzy minuty później okazji
nie wykorzystuje również Kochan. W 67 minucie, po kontrze zakończonej
uderzeniem, ten sam zawodnik popisuje się precyzyjnym strzałem, a
Ponichtera broni jak natchniony, końcem palców. Napór Pogoni z każdą
minutą wzrasta, a gra jest coraz bardziej ostra i nerwowa. Wreszcie
zbliża się 78 minuta. Piłka trafia do Muskały, ten przerzuca ją na
prawą stronę do Grabiasa, który prostopadłym podaniem uruchamia
Kochana. Napastnik Pogoni zostawia za sobą dwóch obrońców Darzboru i ku
rozpaczy ok. 600 miejscowych kibiców strzałem w długi róg pokonuje
Ponichterę, Jest 1:0! Idealną sytuację ma również Kochan w 81 minucie,
po zagraniu od Grabiasa. Będąc sam na sam z bramkarzem, zbyt lekko
strzelał i ten piłkę wyłapał. Mimo jeszcze kilku prób zmiany wyniku
przez piłkarzy Darzboru i przedłużenia czasu gry o ponad 4 minuty przez
sędziego, wynik meczu nie ulega zmianie, a wszyscy barlineccy piłkarze
świętowali na środku boiska swoje zwycięstwo.
Zdaniem Leszka Wieczorka, - odniesione
zwycięstwo nad Darzborem jest następstwem realizacji założeń
przedmeczowych, ofiarnej i mądrej gry jego wszystkich zawodników. Być
może, było tak, że mimo wszystko nie doceniono do końca naszych
możliwości, bo przecież graliśmy bez Milewicza, Diakowa, czy Skopa. Był
to kolejny dobry mecz drużyny Pogoni i kolejne zwycięstwo, tym
cenniejsze, bo uzyskane na boisku wi-ce lidera rozgrywek –
podsumował wypowiedź trener Wieczorek. Dla kibiców to również udany
rewanż za porażkę z tym zespołem w Barlinku, jesienią.
Niemal półmetek rundy wiosennej, tj. 8 mecz w ramionach
25 kolejki spotkań, Pogoń znowu rozgrywała na własnym boisku,
tyle, że w środę 21 kwietnia przy pięknej pogodzie, podejmując ekipę z
KP Police. Zespół ten przyjechał na mecz do Barlinka w mocno
okrojonym składzie, jak powiedział mi trener KP Police – Zbigniew
Kropidłowski. Dodał również: - Nie
zamierzamy łatwo się poddać dobrze spisującej się drużynie Pogoń, mimo,
że będziemy grali w mocno odmłodzonym składzie.
Leszek Wieczorek – trener Pogoni,
pytany o opinię i nastawienie swoich piłkarzy do meczu, powiedział:
- Zespół z Polic znany jest z twardej i ofensywnej gry, co poznaliśmy
jesienią w Policach. Gramy każdego przeciwnika traktując bardzo
poważnie, niezależnie od tego, jacy piłkarze występują w jego składzie.
Chcemy wygrać, czy to się uda – zobaczymy? Zespoły zagrały w
składach:
Pogoń: Boniecki – Nowicki, Suterski, Kawalec,
Muskała, Kądziela, Diaków, Świderski, Borczyk (46’ Milewicz), Grabias
(87’ Skop), Kochan.
KP Police: Gumowski – Gralewicz, Jarzyna (77’
Mielczarek) Ziętek, Figiel, Miśta, Tański, Berger (29’ Echaust M.),
Bitkowski ( 72’ Szasek), Jasiak, Skrętny (61 Kamiński).
Już w 8 minucie Pogoń mogła objąć prowadzenie w meczu. Kochan po
minięciu dwóch obrońców strzelił z ostrego konta, lecz piłka przeszła
wzdłuż bramki. Z kolei w 16 min. sfaulowany na połowie KP został Diaków
i sędzia podyktował rzut wolny bezpośredni. Z około 30 metrów
precyzyjnie uderzył Musała, a silnie kopnięta piłka trafia w lewe
spojenie słupka i poprzeczki bramki Gumowskiego, który nawet na ten
strzał nie zareagował. Gra w pierwszej połowie mimo, że była grą do
jednej bramki, bo piłkarze Pogoni mieli wyraźną przewagę, to była zbyt
statyczna. Może właśnie dlatego, od początku drugiej połowy do gry,
trener Wieczorek, desygnował w miejsce Borczyka - Krzysztofa Milewicza.
Efekt widoczny był od razu. Już w 48 min. Świderski, realizując rzut
wolny zagrał do Kochana, ten głową przedłożył piłkę od Milewicza, po
którego strzale Gumowski z największym trudem wybija piłkę nieuchronnie
zmierzającą do jego bramki. Decydującą dla wyniku meczu akcję - jak się
później okazało - Pogoń przeprowadziła w 50 minucie. Zainicjował ją
bardzo dobrze grający w ostatnich spotkaniach Świderski. Jego podanie
do nadbiegającego środkiem Kochana było idealne. Gumowski nie zdążył do
zagranej piłki, a Kochan lekkim, plasowanym strzałem z pierwszej piłki,
w lewy dolny róg bramki, uzyskał prowadzenie dla Pogoni.
Ten sam zawodnik w 56 minucie miał kolejną okazje
na podwyższenie wyniku, lecz strzelił prosto w podnoszącego się po
wcześniejszej interwencji Gumowskiego. Ostatnie minuty meczu były
nerwowe. Piłkarze z Polic poczuli szansę na zmianę wyniku i śmiało
atakowali, lecz bezskutecznie, mimo, że sędzia Nowak przedłużył mecz o
ponad 5 minut. Wynik meczu brzmiał 1:0 dla Pogoni i było to 6-te
zwycięstwo barlineckich piłkarzy w rundzie wiosennej. Co ciekawe, to
odniesione zwycięstwo dało awans drużynie na 5-tą pozycję w tabeli i
powiększyło jej dorobek do 44 punktów po 25 rozegranych w sezonie
2003/2004 meczach IV ligi.
Inny fakt zasługujący na uwagę to awans wspólnie ze
„szczecińską Pogonią” na pozycję lidera rundy wiosennej. Obie drużyny
zdobyły w ośmiu meczach po 19 punktów, wygrywając po sześć spotkań,
doznając po jednej porażce i po jednym remisując. W tych ośmiu
spotkaniach barlinecka Pogoń straciła tylko 2! bramki i strzelając
przeciwnikom 8 goli. Dotychczasowa gra piłkarzy Pogoni Barlinek, z całą
pewnością jest grą efektywną – szczególnie wiosną, co na pewno cieszy
kibiców i działaczy. Oby tak dalej – gratulujemy.
Mirosław Przyborowski
Zmiany w zarządzie Pogoni
W związku z wyjazdem z Barlinka członka Zarządu Pogoni
Barlinek Arkadiusza Wrony, na jego miejsce Zarząd dokooptował Henryka
Jałowickiego, jednocześni powierzając mu obowiązki skarbnika. Jan
Patraś, który pełnił funkcję v-ce prezesa ds. szkoleniowych zrezygnował
z pracy w Zarządzie.
Bardzo
dobra postawa piłkarzy Pogoni w rundzie wiosennej spowodowała powrót
sponsora strategicznego Grzegorza Kopaczewskiego. Dotrzymał on tym
samym obietnicy, którą złożył po rundzie jesiennej. Przypomnijmy, że
wówczas G.Kopaczewski wycofał się ze sponsorowania IV-ligowego zespołu,
argumentując to faktem zbyt słabej postawy piłkarzy oraz niskiej lokaty
zespołu w tabeli.
(k)
SIATKÓWKA
BYLE CO najlepsi
Zakończyły się zmagania w Barlineckiej Amatorskiej Lidze
Piłki Siatkowej. Po rundzie zasadniczej, w której najlepszą drużyną
okazało się Byle Co przed Amatorem Lipiany i Strzałą Płotno,
przystąpiono dp rozgrywek play-off.
Pierwszy etap:
Byle Co - Misiaczki 3:1
Amator - Nauczyciele 3:2
Strzała - Domet 3:1
Sępy - Czarni OSiW 1:3
Drugi etap:
Byle Co - Czarni OSiW 3:0
Amator - Strzała 3:2
W meczu o trzecie miejsce Czarni OSiW pokonali Strzałę
Płotno 3:1. Notomiast w finale Byle Co, grając w czwórkę, rozprawiło
się z Amatorem Lipiany 3:0, zdobywając w nagrodę okazały puchar
ufundowany przez dyrektora BOSTiR Katarzynę Mielcarek. Drużyna Byle Co
grała w lidze w składzie: Artur Luba, Karol Dupla, Tomasz Masternak,
Przemysław Jaźwiński, daniel Wojciechowski i Damian Śmierski.
Przy okazji wręczania pucharów zwycięzcom uchonorowano
Jarka Bednarka i Jacka Brackiego honorym dyplomem za kreowanie oblicza
sportu Barlinka i szczegolne zaangażowanie w organizację Barlineckiej
Amatorskiej Ligi Piłki Siatkowej.
W związku z coraz większą popularnością ligi w w
przyszłym sezonie organizatorzy planują utworzenie I i II ligi. 6
pierwszych zespołów w tym sezonie zagra w I lidze a pozostałe w II.
(k)
Trzecie miejsce pilkarzy OHP
28 marca reprezentacja Ośrodka Szkolenia i Wychowania
OHP w Barlinku brała udział w 26 Międzynarodowym halowym Turnieju
Piłkarskim w Szczecinie. W gronie 16 zespołów, w tym 6 z Niemiec,
drużyna z Barlinka zajęła wysokie trzeci miejsce.
Mecze eliminacyjne nasi junacy zakończyli bez porażki.
Dopiero w półfinale przegrali 0-1 z CKiW Trzcińsko-Zdrój – późniejszym
zwycięzcą turnieju. W meczu o trzecie miejsce OSIW Barlinek pewnie
pokonał OSIW Stargard Szcz. 4-1.
Barlinecki zespół grał w składzie: Piotr Pietras,
Andrzej Brzeziński, Marcin Roszak, Kamil Woźniak, Kacper Semeniuk,
Bartłomiej Bździuch i Sebastian Ronkiewicz. Opiekunem drużyny był
wychowawca Jarosław Bednarek.
BJ
WARCABY STUPOLOWE
Patrycja Marusiak uplasowała się na V miejscu w otwartym
turnieju warcaby nad Wartą, rozegranym w Gorzowie Wlkp. Jednocześnie
otrzymała dyplom dla najlepszej zawodniczki turnieju.
SZACHY
Oktawiusz
Marusiak, uczeń SP nr 1, zajął IV miejsce w klasyfikacji młodzików w
VII edycji Grand Prix Młode Talenty Ziemi Lubuskiej w Gorzowie Wlkp.
Zdobył 3 pkt z 7 rund
Listy
Szanowna Redakcja Echa Barlinka
W ostatnim czasie podjąłem decyzję z
ramienia Polskiego Towarzystwa Warcabowego oraz Europejskiej
Konfederacji Warcabowej o wycofaniu się z przygotowań i organizacji
Mistrzostw Europy Kobiet w warcabach 100-polowych planowanych na
wrzesień br. W Barlinku. Wszystkich miejscowych ORGANIZATORÓW oraz
FIRMY, z którymi prowadzone były rozmowy bardzo serdecznie przepraszam.
Polskie Towarzystwo Warcabowe
DYREKTOR TURNIEJU
mgr Zdzisław Marusiak |