Tenis stołowy

Pokazówka mistrzów

57 zawodników wystartowało w II Amatorskich Mistrzostwach Barlinka w Tenisie Stołowym. Najliczniejsza była grupa do lat 16, w której zagrało 32 zawodników. Najwięcej emocji jednak było w grupie powyżej 45 lat.

W mistrzostwach wystartowali tenisiści z Dębna, Stargardu, Przelewic, Pyrzyc, Laskowa, Niepołcka i Barlinka.

W grupie do lat 16 zawodnicy walczyli o puchar ufundowany przez dyrektora SP 4.

Wyniki: 1. Patryk Herbuś (Przelewice), 2. Marek Grzęda (Dębno), 3. Paweł Romańczyk (Przelewice), 4. Wojciech Kaliszuk (PG nr 2 w Barlinku, mieszka w Niepołcku).

W grupie 17-20 lat walczono o puchar dyrektora BOSTiR.

Wyniki: 1. Adam Pilarczyk, 2. Filip Piotrowski, 3. Piotr Kędzior (wszyscy z Barlinka).

W grupie 21-45 lat głównym trofeum był puchar burmistrza Barlinka.

Wyniki: 1. Andrzej Majkutewicz (Barlinek), 2. Sylwester Grzęda (Dębno), 3. Jacek Grandys-Kowalewski (Barlinek).

W grupie powyżej 45 lat walczono u puchar starosty mysliborskiego.

Wyniki: 1. Witold Mateńko (Stargard), 2. Mieczysław Filajecki (Barlinek), 3. Marek Kibała (Laskowo).
 

Na zakończenie mistrzostw obejrzeć można było mecz pokazowy pomiędzy 20-letnim Jackiem Nowokuńskim - młodzieżowym mistrzem Polski 2003 w mikście oraz brązowym medalistą MMP 2004 w deblu a  17-letnim Bogusławem Koszykiem - członkiem kadry narodowej juniorów, v-ce mistrzem Polski młodzików. Po bardzo zaciętym pojedynku lepszy okazał się barlinianin Jacek Nowokuński wygrywając 3:2.

Mistrzostwa zorganizował BOSTiR, sędzią głównym był Grzegorz Nowokuński a zawody komentował Henryk Jałowicki.
 

Już po mistrzostwach okazało się, że startowali w nich nieuprawnieni zawodnicy. W regulaminie jednoznacznie ogłoszono, że w zawodach mogą startować tylko amatorzy. Jednak po sprawdzeniu list startowych stwierdzono, że niektórzy tenisiści posiadali aktualne licencje zawodnicze, co ich automatycznie dyskwalifikowało. Bo jakaż to może być satysfakcja - szczególnie wśród juniorów - wygrać z uczącym się arkanów sportu dzieciakiem. Tak niestety stało się w Barlinku.

KK


Inauguracja w Płonnie

28 marca dokonano uroczystego otwarcia zmodernizowanego boiska piłkarskiego KS GROM w Płonnie. Nie zorientowanych informujemy, że uprzednio użytkowana płyta boiska miała duży przekraczający 1 metr spad. W modernizacji płyty boiska pomógł geodeta Henryk Kądziołka oraz kierownik pobliskiego Zakładu Eksploatacji Kruszyw Mineralnych z Krzynek Henryk Woźniak dostarczając ciężkiego sprzętu i ziemi. Pozostałe prace wykonali zawodnicy klubu i mieszkańcy Płonna. Za realizację tego zadania Płonno otrzymało wyróżnienie wojewódzkie w konkursie inicjatywy społeczne.

W uroczystym oddaniu zmodernizowanego boiska uczestniczyli: burmistrz Zygmunt Siarkiewicz, dyrektorka BOSTiR Katarzyna Mielcarek, sołtys Lechosław Nogalski i prezes KS Grom Rafał Matuszewicz oraz liczna grupa mieszkańców.

W meczu klasy B pomiędzy drużyną miejscowego klubu, a drużyną KS “Żądło” Stara Dziedzina (lider tabeli), padł wynik remisowy 2:2. Drużyna Gromu wystąpiła w składzie: Adam Żołędziowski, Paweł Boruń, Tomasz Gabryel – kapitan drużyny, Jarosław Nawrocki, Sylwester Lewandowski, Piotr Pochlenz, Krzysztof Laskowski, Radosław Laskowski, Waldemar Janicki, Mariusz Nentkowski, Robert Milkowski, Paweł Mościński, Dariusz Hajan, Przemysła Staszko. Trenerem drużyny jest Krzysztof Czubakowski, a kierownikiem Stanisław Maruszewski.

Sołtys L. Nogalski po konsultacji  z burmistrzem deklaruje zamiar wykonania ławek przy boisku, pomalowania barakowozu – szatni oraz uporządkowania pobliskiego zabytkowego cmentarza żydowskiego, a także naprawy kamiennego ogrodzenia przy dworku. W maju (lub czerwcu) sołectwo zamierza zorganizować tradycyjną majówkę dla mieszkańców Płonna i okolic.

Stanisław Opatowicz

Pogoń na topie

Po wygranych dwóch pierwszych meczach wiosennej rundy rewanżowej IV ligi, w ramach 19 i 20 kolejki rozgrywek zespół Pogoni Barlinek podejmował w trzecim meczu drużynę Victorii Rolhurt 95’ Przecław, w którego składzie występuje od niedawna, kilku znanych piłkarzy, mających już wcześniej doświadczenie zdobyte na boiskach II i III ligi piłkarskiej. W zespole Pogoni po doznanych kontuzjach w meczu z Iną Goleniów nie mogli wystąpić Dariusz Suterski i Radosław Grabias. Zespoły rozegrały spotkanie w składach:


Pogoń B.: Boniecki – Nowicki, Kawalec, Muskała, Diaków, Kądziela, Świderski, Milewicz, Magryta, (55’ Kołacz), Suwiński (60’ Zwoliński), Kochan (88’ Borczyk)


Victoria 95’: Sitko – Woźniak, Psiuk, Kinczel, Chodorowski, Dzięgielewski (66 Pawlik), Piskorz, Pietruszka (46 Baran), Ufnowski, Sztadilów, Rachwalski (80’ Jeziorek).


Oto, co powiedzieli przed meczem trenerzy obu drużyn:

Leszek Wieczorek – t. Pogoni: - Gramy u siebie i ambicją naszą jest wygrać, inkasując trzy punkty. Zdaję sobie jednak sprawę z klasy kilku piłkarzy Victorii. Nie możemy sobie jednak pozwolić na grę otwartą, ofensywną, by nie zostać skarconym. Szkoda, że kontuzje Grabiasa i Suterskiego muszą znowu weryfikować możliwości zespołu, ale trudno. Na pewno będziemy walczyć do ostatniego gwizdka sędziego.

Henryk Waliłko – t. Victorii: - Musimy się wreszcie przełamać i wygrać mecz. Ręczę, że tych chłopców stać na dobrą grę. Zobaczymy na ile pozwoli nam zespół Pogoni. Mojej drużynie brakuje jeszcze zgrania, bo na to mieliśmy po dokonanych wzmocnieniach personalnych, zbyt mało czasu. Postaramy się o niespodziankę, a dobrą grę zapewniam.


Mecz był zacięty i wyrównany. W pierwszej połowie piłkarze Pogoni stworzyli kilka sytuacji, lecz tylko jedna zakończyła się efektywnie zdobyciem bramki. Stało się to w 34 minucie meczu, kiedy Milewicz oddał silny strzał, pokonując Sitkę. Jak się później okazało, była to jedyna bramka tego meczu. Druga połowa, przynajmniej w znacznym jej czasie należała do gości, którzy przeważali i mieli kilka dogodnych sytuacji, których jednak nie potrafili zamienić na bramki.

 

Tydzień później w ramach 22 kolejki spotkań rozgrywanych 3 lub 4 kwietnia, piłkarze Pogoni udali się do lidera – do Chojny. Spotkanie to zespoły rozegrały w składach:

Odra: Łubniewski – Kierul, Wąchała, Bucyk, Zatorski (88’ Jaz), Mikitów, Kwaśniewski, Gutkowski (46 Szatan), Sikorski, Turkiewicz, Kaliszuk (70’ Łubniewski).

Pogoń: Boniecki – Nowicki, Kawalec, Muskała, Suterski, Kądziela, Diaków, Milewicz, Świderski (87 Borczyk), Grabias (83 Zdunowski), Kochan (83 Zwoliński).


Ostrożny w wypowiedziach przed meczem był trener Odry Chojna Marek Bieniek, mówiąc: - Pogoń to trudny i dobry zespół, potrafiący doskonale się bronić, co widać po małej ilości straconych bramek, grający bardzo ambitnie. Na pewno w tym spotkaniu nie jesteśmy zdecydowanymi faworytami, mimo, że gramy u siebie. Z kolei Leszek Wieczorek – trener Pogoni, stwierdził krótko: - Chcielibyśmy podtrzymać dobrą passę i nie przegrać tu meczu. Zobaczymy na ile przeciwnik nam pozwoli w grze.


Odra grająca przed własną publicznością, w pierwszych minutach meczu opanowała środek boiska i zagrażała, co rusz bramce Bonieckiego. Z upływem czasu mecz się wyrównywał. To piłkarze Pogoni pod koniec pierwszej połowy stworzyli dwie idealne sytuacje do zdobycia bramki, jednak ani Grabias, ani Milewicz tych 100%-owych sytuacji nie wykorzystali. Wprowadzony do gry w Odrze w 70 minucie Łubniewski za zmęczonego Kaliszuka, już po 5 minutach skutecznie obsłużył dośrodkowanie z lewej strony i głową zdobył jedyną bramkę w rozgrywanym tego dnia meczu. Odra wygrała 1:0 (0:0), a Pogoń doznała od 15 kolejki pierwszej porażki.

 

W sobotę, 10 kwietnia 2004 roku zespół Pogoni Barlinek podejmował drużynę Lecha Czaplinek, która broni się przed „widmem” spadku z IV-tej ligi.

Już przed meczem, grający w drużynie Lecha – Piotr Kibitlewski – trener, powiedział: - Dla nas, każdy z pozostających do rozegrania meczów w tej rundzie, to mecz o być, albo nie być, czyli o wszystko. Przyjechaliśmy do Barlinka w optymalnym składzie, na jaki nas stać, by walczyć o punkty. W zespole Pogoni, jak powiedział trener Leszek Wieczorek, przed meczem nie może wystąpić Paweł Magryta, który przeszedł operację kolana oraz nie zagrają Michał Diaków i Piotr Skop. Pierwsze pół godziny meczu nie nastrajały optymistycznie, bo piłkarze Lecha mądrze grając skutecznie się bronili, a dyrygujący obroną Bębas, dokładnymi podaniami uruchamiał w ofensywie P. Kibitlewskiego i Mleczkę. Po jednym z zagrań Lech realizuje z ok. 20 metrów rzut wolny. Piłka po drodze, na nieszczęście gospodarzy, trafia w rękę stojącego w polu karnym Muskały. Sędzia dyktuje rzut karny, który zamienia w bramkę dla Lecha Szymański. Była to 30 minuta gry. Lech prowadzi 1:0. Do przerwy wynik nie ulega zmianie. Męska rozmowa trenera z piłkarzami w szatni pomogła. W 47 minucie, czyli zaledwie po 2 minutach od rozpoczęcia drugiej połowy, Kochan skutecznie wykorzystał nadarzającą się sytuację i wyrównał wynik meczu. Wprowadzony do gry w 70 minucie za Borczyka, Paweł Suwiński już po 5 minutach wykończył szybką i składną akcję drużyny strzelając drugą bramkę. W 75 minucie Pogoń prowadziła 2:1! Po tym meczu dorobek Pogoni wzrósł do 38 punktów, a drużyna awansowała na 7 pozycję w tabeli rozgrywek IV ligi.

 
Siódmy mecz rundy wiosennej, czyli mecz 24 kolejki, Pogoń rozgrywała na wyjeździe w Szczecinku, przeciwko wiceliderowi - drużynie Darzboru. Gospodarze przystępowali do gry, według informacji Tadeusza Datty – trenera Darzboru, bez Mikołajewicza i Podolańczyka w swoim składzie. Powiedział również: - Pogoń ma chyba najsilniejszą formację obrony, bo dotychczasowych 6-ciu meczach rundy straciła tylko po jednej bramce u siebie i na wyjeździe. W jego zespole słabą stroną jest atak pozycyjny i bez Mikołajewicza trudno będzie osiągnąć sukces.

Z kolei Leszek Wieczorek, stwierdził: - Doceniamy klasę przeciwnika, nie mniej zapowiadam grę bardzo ambitną i postaramy się mojemu Koledze ze studiów sprawić w tym meczu niespodziankę.


Przypomnieć czytelnikom należy, że w meczu tych drużyn jesienią w Barlinku, Darzbór wygrał 2:0. Czyżby miało dojść rewanżu? A jak było w tym meczu na boisku? Otóż, już w pierwszej minucie Darzbór miał okazję objąć prowadzenie, gdyż młody Suterski popełnił błąd, a Kaszczyc chybił strzelając na bramkę.


Darzbór ma kolejno kilka dogodnych sytuacji do strzelenia gola, ale albo dobrze broni Boniecki, albo strzały snajperów mijają światło bramki Pogoni. W 23 minucie w polu karnym naszego zespołu jest podcinany Kaszczyc, lecz na szczęście dla nas sędzia nie odgwizduje faulu i ewidentnego karnego. Pierwszą groźną akcję, z której może paść bramka po strzale Grabiasa przeprowadza Pogoń w 30 minucie, kiedy to nasz napastnik minął dwóch obrońców i strzałem z 20 metrów zmusił Ponichterę do maksymalnego wysiłku w jego obronę. Darzbór nie wykorzystał idealnej sytuacji na prowadzenie w 34 minucie, kiedy strzał Kaszczyca trafia w poprzeczkę bramki Bonieckiego. Na przerwę, oba zespoły schodzą przy stanie 0:0. Piłkarze Darzboru nie mogą znaleźć recepty na mądrze grającą Pogoń, a kontry naszej drużyny są coraz groźniejsze. W 52 minucie po podaniu od Suwińskiego, Grabias pudłuje w idealnej sytuacji, strzelając nad bramką. Trzy minuty później okazji nie wykorzystuje również Kochan. W 67 minucie, po kontrze zakończonej uderzeniem, ten sam zawodnik popisuje się precyzyjnym strzałem, a Ponichtera broni jak natchniony, końcem palców. Napór Pogoni z każdą minutą wzrasta, a gra jest coraz bardziej ostra i nerwowa. Wreszcie zbliża się 78 minuta. Piłka trafia do Muskały, ten przerzuca ją na prawą stronę do Grabiasa, który prostopadłym podaniem uruchamia Kochana. Napastnik Pogoni zostawia za sobą dwóch obrońców Darzboru i ku rozpaczy ok. 600 miejscowych kibiców strzałem w długi róg pokonuje Ponichterę, Jest 1:0! Idealną sytuację ma również Kochan w 81 minucie, po zagraniu od Grabiasa. Będąc sam na sam z bramkarzem, zbyt lekko strzelał i ten piłkę wyłapał. Mimo jeszcze kilku prób zmiany wyniku przez piłkarzy Darzboru i przedłużenia czasu gry o ponad 4 minuty przez sędziego, wynik meczu nie ulega zmianie, a wszyscy barlineccy piłkarze świętowali na środku boiska swoje zwycięstwo.


Zdaniem Leszka Wieczorka, - odniesione zwycięstwo nad Darzborem jest następstwem realizacji założeń przedmeczowych, ofiarnej i mądrej gry jego wszystkich zawodników. Być może, było tak, że mimo wszystko nie doceniono do końca naszych możliwości, bo przecież graliśmy bez Milewicza, Diakowa, czy Skopa. Był to kolejny dobry mecz drużyny Pogoni i kolejne zwycięstwo, tym cenniejsze, bo uzyskane na boisku wi-ce lidera rozgrywek – podsumował wypowiedź trener Wieczorek. Dla kibiców to również udany rewanż za porażkę z tym zespołem w Barlinku, jesienią.

 

Niemal półmetek rundy wiosennej, tj. 8 mecz w ramionach 25 kolejki spotkań, Pogoń znowu rozgrywała na własnym boisku, tyle, że w środę 21 kwietnia przy pięknej pogodzie, podejmując ekipę z KP Police. Zespół ten przyjechał na mecz do Barlinka w mocno okrojonym składzie, jak powiedział mi trener KP Police – Zbigniew Kropidłowski. Dodał również: - Nie zamierzamy łatwo się poddać dobrze spisującej się drużynie Pogoń, mimo, że będziemy grali w mocno odmłodzonym składzie.
 

Leszek Wieczorek – trener Pogoni, pytany o opinię i nastawienie swoich piłkarzy do meczu, powiedział: - Zespół z Polic znany jest z twardej i ofensywnej gry, co poznaliśmy jesienią w Policach. Gramy każdego przeciwnika traktując bardzo poważnie, niezależnie od tego, jacy piłkarze występują w jego składzie. Chcemy wygrać, czy to się uda – zobaczymy? Zespoły zagrały w składach:

Pogoń: Boniecki – Nowicki, Suterski, Kawalec, Muskała, Kądziela, Diaków, Świderski, Borczyk (46’ Milewicz), Grabias (87’ Skop), Kochan.

KP Police: Gumowski – Gralewicz, Jarzyna (77’ Mielczarek) Ziętek, Figiel, Miśta, Tański, Berger (29’ Echaust M.), Bitkowski ( 72’ Szasek), Jasiak, Skrętny (61 Kamiński).


Już w 8 minucie Pogoń mogła objąć prowadzenie w meczu. Kochan po minięciu dwóch obrońców strzelił z ostrego konta, lecz piłka przeszła wzdłuż bramki. Z kolei w 16 min. sfaulowany na połowie KP został Diaków i sędzia podyktował rzut wolny bezpośredni. Z około 30 metrów precyzyjnie uderzył Musała, a silnie kopnięta piłka trafia w lewe spojenie słupka i poprzeczki bramki Gumowskiego, który nawet na ten strzał nie zareagował. Gra w pierwszej połowie mimo, że była grą do jednej bramki, bo piłkarze Pogoni mieli wyraźną przewagę, to była zbyt statyczna. Może właśnie dlatego, od początku drugiej połowy do gry, trener Wieczorek, desygnował w miejsce Borczyka - Krzysztofa Milewicza. Efekt widoczny był od razu. Już w 48 min. Świderski, realizując rzut wolny zagrał do Kochana, ten głową przedłożył piłkę od Milewicza, po którego strzale Gumowski z największym trudem wybija piłkę nieuchronnie zmierzającą do jego bramki. Decydującą dla wyniku meczu akcję - jak się później okazało - Pogoń przeprowadziła w 50 minucie. Zainicjował ją bardzo dobrze grający w ostatnich spotkaniach Świderski. Jego podanie do nadbiegającego środkiem Kochana było idealne. Gumowski nie zdążył do zagranej piłki, a Kochan lekkim, plasowanym strzałem z pierwszej piłki, w lewy dolny róg bramki, uzyskał prowadzenie dla Pogoni.


 Ten sam zawodnik w 56 minucie miał kolejną okazje na podwyższenie wyniku, lecz strzelił prosto w podnoszącego się po wcześniejszej interwencji Gumowskiego. Ostatnie minuty meczu były nerwowe. Piłkarze z Polic poczuli szansę na zmianę wyniku i śmiało atakowali, lecz bezskutecznie, mimo, że sędzia Nowak przedłużył mecz o ponad 5 minut. Wynik meczu brzmiał 1:0 dla Pogoni i było to 6-te zwycięstwo barlineckich piłkarzy w rundzie wiosennej. Co ciekawe, to odniesione zwycięstwo dało awans drużynie na 5-tą pozycję w tabeli i powiększyło jej dorobek do 44 punktów po 25 rozegranych w sezonie 2003/2004 meczach IV ligi.
 

Inny fakt zasługujący na uwagę to awans wspólnie ze „szczecińską Pogonią” na pozycję lidera rundy wiosennej. Obie drużyny zdobyły w ośmiu meczach po 19 punktów, wygrywając po sześć spotkań, doznając po jednej porażce i po jednym remisując. W tych ośmiu spotkaniach barlinecka Pogoń straciła tylko 2! bramki i strzelając przeciwnikom 8 goli. Dotychczasowa gra piłkarzy Pogoni Barlinek, z całą pewnością jest grą efektywną – szczególnie wiosną, co na pewno cieszy kibiców i działaczy. Oby tak dalej – gratulujemy.

 

                                                                                                                                             Mirosław Przyborowski

 

Zmiany w zarządzie Pogoni

W związku z wyjazdem z Barlinka członka Zarządu Pogoni Barlinek Arkadiusza Wrony, na jego miejsce Zarząd dokooptował Henryka Jałowickiego, jednocześni powierzając mu obowiązki skarbnika. Jan Patraś, który pełnił funkcję v-ce prezesa ds. szkoleniowych zrezygnował z pracy w Zarządzie.

Bardzo dobra postawa piłkarzy Pogoni w rundzie wiosennej spowodowała powrót sponsora strategicznego Grzegorza Kopaczewskiego. Dotrzymał on tym samym obietnicy, którą złożył po rundzie jesiennej. Przypomnijmy, że wówczas G.Kopaczewski wycofał się ze sponsorowania IV-ligowego zespołu, argumentując to faktem zbyt słabej postawy piłkarzy oraz niskiej lokaty zespołu w tabeli.

(k)

SIATKÓWKA

BYLE CO najlepsi

Zakończyły się zmagania w Barlineckiej Amatorskiej Lidze Piłki Siatkowej. Po rundzie zasadniczej, w której najlepszą drużyną okazało się Byle Co przed Amatorem Lipiany i Strzałą Płotno, przystąpiono dp rozgrywek play-off.


Pierwszy etap:

Byle Co - Misiaczki 3:1

Amator - Nauczyciele 3:2

Strzała - Domet 3:1

Sępy - Czarni OSiW 1:3


Drugi etap:

Byle Co - Czarni OSiW 3:0

Amator - Strzała 3:2
 

W meczu o trzecie miejsce Czarni OSiW pokonali Strzałę Płotno 3:1. Notomiast w finale Byle Co, grając w czwórkę, rozprawiło się z Amatorem Lipiany 3:0, zdobywając w nagrodę okazały puchar ufundowany przez dyrektora BOSTiR Katarzynę Mielcarek. Drużyna Byle Co grała w lidze w składzie: Artur Luba, Karol Dupla, Tomasz Masternak, Przemysław Jaźwiński, daniel Wojciechowski i Damian Śmierski.

Przy okazji wręczania pucharów zwycięzcom uchonorowano Jarka Bednarka i Jacka Brackiego honorym dyplomem za kreowanie oblicza sportu Barlinka i szczegolne zaangażowanie w organizację Barlineckiej Amatorskiej Ligi Piłki Siatkowej.

W związku z coraz większą popularnością ligi w w przyszłym sezonie organizatorzy planują utworzenie I i II ligi. 6 pierwszych zespołów w tym sezonie zagra w I lidze a pozostałe w II.

(k)

 

Trzecie miejsce pilkarzy OHP

28 marca reprezentacja Ośrodka Szkolenia i Wychowania OHP w Barlinku brała udział w 26 Międzynarodowym halowym Turnieju Piłkarskim w Szczecinie. W gronie 16 zespołów, w tym 6 z Niemiec, drużyna z Barlinka zajęła wysokie trzeci miejsce.

Mecze eliminacyjne nasi junacy zakończyli bez porażki. Dopiero w półfinale przegrali 0-1 z CKiW Trzcińsko-Zdrój – późniejszym zwycięzcą turnieju. W meczu o trzecie miejsce OSIW Barlinek pewnie pokonał OSIW Stargard Szcz. 4-1.

Barlinecki zespół grał w składzie: Piotr Pietras, Andrzej Brzeziński, Marcin Roszak, Kamil Woźniak, Kacper Semeniuk, Bartłomiej Bździuch i Sebastian Ronkiewicz. Opiekunem drużyny był wychowawca Jarosław Bednarek.

BJ

WARCABY STUPOLOWE

Patrycja Marusiak uplasowała się na V miejscu w otwartym turnieju warcaby nad Wartą, rozegranym w Gorzowie Wlkp. Jednocześnie otrzymała dyplom dla najlepszej zawodniczki turnieju.

 

SZACHY

Oktawiusz Marusiak, uczeń SP nr 1, zajął IV miejsce w klasyfikacji młodzików w VII edycji Grand Prix Młode Talenty Ziemi Lubuskiej w Gorzowie Wlkp. Zdobył 3 pkt z 7 rund

 

Listy

Szanowna Redakcja Echa Barlinka

W ostatnim czasie podjąłem decyzję z ramienia Polskiego Towarzystwa Warcabowego oraz Europejskiej Konfederacji Warcabowej o wycofaniu się z przygotowań i organizacji Mistrzostw Europy Kobiet w warcabach 100-polowych planowanych na wrzesień br. W Barlinku. Wszystkich miejscowych ORGANIZATORÓW oraz FIRMY, z którymi prowadzone były rozmowy bardzo serdecznie przepraszam.
 

Polskie Towarzystwo Warcabowe

DYREKTOR TURNIEJU

mgr Zdzisław Marusiak