Waldemar Skórczyński

ODZIEŻOWIEC

ul. Ogrodowa 6
74-320 Barlinek

ECHO BARL1NKA

Redaktor naczelny

Krzysztof Kędzior

Zgodnie z ustawą z dnia 26.01.1984 r. Prawo prasowe ( Dz.u. z 07.02.1984 r) proszę o zamieszczenie w piśmie ECHO BARLINKA rzeczowej odpowiedzi na stwierdzenia naruszające moje dobra osobiste.

W wydaniu E B z m-ca marca 2004 w artykule pt. „Złapać klienta” autor zawarł szereg informacji niesprawdzonych, tendencyjnych, nieprawdziwych i kłamliwych. Naruszył przez to moje dobra osobiste oraz naraził na szwank dobre imię firmy, której jestem właścicielem.

Już sam tytuł artykułu „Złapać klienta” dla uczciwego handlowca jest tendencyjny i obraźliwy. Pragnę zapewnić redaktora i wszystkich klientów, że ani w ODZIEŻOWCU, ani jak myślę w żadnym innym sklepie nikt klientów nie „łapie”. Myślę, że istniejąca w Barlinku zdrowa konkurencja w handlu jest zjawiskiem korzystnym z punktu widzenia klientów, w przeciwieństwie jednak do całkowitego braku takowej w lokalnych mediach.

Zakup towaru w formie wpłaty zaliczki nie jest „dziwną formą sprzedaży”, lecz powszechnie stosowaną nie tylko w ODZIEŻOWCU. Jeżeli redaktor pisma tego nie rozumie, to wyjaśniam, że jest to forma sprzedaży na prośbę klienta, mająca na celu ułatwienie dokonania zakupu towaru. Wpłacenie przez klienta zaliczki na wybrany przez siebie towar jest niczym innym, jak umową przedwstępną sprzedaży. Na zmianę warunków umowy zgodę wyrazić muszą obie strony.

Nadmieniam, że warunki i termin zrealizowania umowy przez klienta zostały jednostronnie zmienione. Sformułowanie, że „zwrot zaliczki należy się jak psu zupa” jest kłamstwem albo brakiem znajomości przepisów konsumenckich przez autora artykułu, co z pewnością nie licuje z szeroko pojętą etyką dziennikarską, czym wprowadza w błąd czytelników i klientów.

A tak na marginesie, zacytowane wyżej powiedzonko do najbardziej wyszukanych nie należy i świadczy raczej o brukowym poziomie czasopisma.

Szczytem kłamstwa jest zacytowanie rzekomo moich słów „redaktorzyna, który chciał zrobić dobrze panience”. Myślę, że powiedzonka przeze mnie cytowane, a wymyślone przez autora artykułu z pewnością nie przyczynią się do wzrostu poczytności pisma E B i przyniosą skutek odwrotny do zamierzonego.

Pomówienie mnie o „zabór mienia, czyli pieniędzy klientki” świadczy dobitnie albo o bardzo złej woli, albo niskim poziomie wiedzy prawniczej redaktora, o co go trudno podejrzewać, bo przecież jest redaktorem naczelnym pisma publicznego wydawanego również za pieniądze podatników.

Ustawa prawo prasowe, nakłada obowiązek na każdego dziennikarza, również naczelnego E B, o zachowanie szczególnej staranności i rzetelności, zwłaszcza sprawdzenia zgodności z prawdą publikowanych informacji. Ta podstawowa zasada prawa prasowego najwyraźniej obca jest redaktorowi naczelnemu ECHA BARLINKA.

Z poważaniem

W. Skórczyński

ODZIEŻOWIEC

Red. Informuję, że w chwili obecnej sprawą dotyczącą sporu pomiędzy klientką sklepu Odzieżowiec w Barlinku a jego właścicielem intensywnie zajmuje się Powiatowy Rzecznik Konsumentów i najprawdopodobniej zaowocuje to stosownym wnioskiem do sądu.

Nie będę się w szczególności odnosił do treści powyższego sprostowania. Wyjaśniam tylko dwie sprawy. Właściciel sklepu pomylił  pojęcia. Bowiem jest zdecydowana różnica pomiędzy „zaliczką”, z którą mieliśmy do czynienia a „zadatkiem”. I druga sprawa. Oświadczam, że czasopismo Echo Barlinka od 1997 roku nie jest wydawane za pieniądze publiczne.

Krzysztof Kędzior