Kryminałki
* Bilans 2003. w ubiegłym roku
odnotowano znaczący spadek przestępczości w porównaniu z 2002
r. (być może jest to efekt zmian w zasadach rejestracji
przestępstw) – aż o 204 przestępstwa. W 2003 r. stwierdzono
352 przestępstwa z tego: 14 rozboi, 23 bójek i pobić, 2
zgwałcenia, 86 kradzieży z włamaniem, 17 kradzieży pojazdów i
4 przypadki handlu narkotykami. Policjanci “obsłużyli” 1680
interwencji, sporządzili 455 wniosków o ukaranie do sądu
grodzkiego i nałożyli 409 mandatów karnych. Odnotowano 9
wypadków drogowych, w których zginęło 4 osoby, a 10 odniosło
rany oraz 394 kolizje drogowe. 51 nieletnich dokonało 59
przestępstw, z czego aż 18 przypadków dotyczących używania
narkotyków.
* Jednemu z
właścicieli posesji przy ul. Gorzowskiej, aż 7-krotnie skradziono aluminiowe
elementy ogrodzenia. Zdesperowany chce ogrodzenie rozebrać, sprzedać w punkcie
skupu w Szczecinie (korzystniejsze ceny skupu) i wykonać ogrodzenie drewniane
(metalowe też mogą ukraść).
* Z biura
ogródków działkowych Nowe Moczkowo podczas włamania skradziono telefon wartości
5 zł oraz równie zabytkowe radio na jeden program, wartości chyba 1 zł –
gratulacje dla włamywaczy.
*
Nieprzyjemnym zgrzytem zakończyły się obchody Dnia Kobiet w BOK. Bezmyślni
wandale oderwali w 7 samochodach lusterka boczne.
* Sprzed
sklepu GS, 14-latek skradł rower górski wartości 1 tys. zł. Został zatrzymany
przez policjantów, a sprawa trafi do sądu dla nieletnich.
* Z
przedsiębiorstwa informatycznego Saba Service skradziono komputer toshiba
satelite 4030 wartości 5 tys. zł. Trwa ustalenie sprawców.
* Do biur
PGK przy kaplicy cmentarnej dokonano chyba już kilkunastu włamań – tym razem
skradziono 6 zł, sama strata zniszczenia 150 zł.
* Ze sklepu
przy ul. Staromiejskiej skradziono odzież damską i męską oraz mini wieżę o
wartości 2.140 zł. Sprawa jest rozwojowa.
* Sprawcy,
aby ogrzać mieszkanie rozebrali belki drewniane na opał w wyniku, czego budynek
może ulec zawaleniu. Obecnie budynek stwarza poważne zagrożenie. Wszczęto
dochodzenie. Obie sprawy w “obróbce procesowej”.
* Rozbój w
biały dzień. Dwaj sprawcy przy pomocy dużego kamienia zmusili – grożąc
właścicielowi mieszkania – do otworzenia drzwi, grożąc natychmiastowym użyciem
super sprzętu do włamania (kamienia). Przestraszony właściciel uległ presji
otwierając drzwi, a sprawcy siłą wtargnęli do mieszkania. Jeden ze sprawców
pilnował właściciela, a drugi bez problemów zabrał telewizor, który następnie
“odstawił” do lombardu. Radość sprawców trwała krótko, gdyż podjęte
natychmiastowe działania policyjne udaremniły sprzedaż telewizora, a
“rutyniarzy” zatrzymano.
* Chyba po
raz pierwszy szczęście dopisało policjantom w zatrzymaniu kierującego pojazdem
nie pod działaniem alkoholu, lecz innego środka – narkotyku! Kierowca nie tylko
może być ukarany za jazdę na podwójnym gazie (alkohol), lecz także za “prochy”.
* Na terenie
gminy zdarzają się przypadki zagubienia mienia osobistego. Sygnalizujemy o
konieczności zachowania rozsądku, a szczęśliwców, którzy to znaleźli,
przestrzegamy, aby postąpili zgodnie z procedurą prawną – niezwłocznie
powiadomić organy ścigania – unikniemy zarzutu przywłaszczenia.
Zebrał Stanisław Opatowicz
Uwaga Oszuści
Kończy się zima a
amatorów łatwego zdobycia pieniędzy nie brakuje. Po Barlinku i okolicach grasują
różni domokrążcy i zbierają pieniądze na różnego rodzaju pomoc, to dla Ani inni
dla Jacka. Nie mam nic przeciwko takim akcją, zbierania pieniędzy. Ale ci
zbieracze stają się wręcz natarczywi wymuszając wrzucenie grosza na szczytny
cel.
Jedną z Pań
zbierających koło Bimexu sprawdziłem osobiście. Przyjechała w mroźny zimowy
dzień aż z miejscowości Deszczno za Gorzowem Wikp. Posiadała ona przypiętą do
płaszcza starą plakietkę z mało czytelnym napisem. Nie mogłem przeczytać na jaki
cel zbierane są pieniądze, więc zadałem tej pani pytanie - Dla kogo zbierane są
pieniądze? Otrzymałem odpowiedź cyt. ,,My zbieramy dla bardzo chorej Ani". Z tej
odpowiedzi wynikało, że osoby pomagają (zbierają pieniądze) prywatnie bez żadnej
fundacji rodzicom chorego dziecka. Ile tych pieniędzy wpłynie na leczenie
chorego dziecka nie wnikam, a pozostawiam do przemyślenia czytelnikom. Ostatnio
coraz więcej w telewizji mówi się o oszustach zbierających pod sklepami w imię
solidarnej pomocy.
Niedawno mój
znajomy otrzymał przesyłkę z Gdańska adresowana na imię i nazwisko oraz adres
zamieszkania, które się zgadzały z jego danymi. Przesyłkę otrzymał od firmy
rozpoczynającej na literę “H”. Po otwarciu przesyłki znajomy mój z radości
podskoczył w górę i zaniemówił. Na kartce papieru napisano dużymi literami,
czarno na białym, że “Fundacja przyznała Panu pieniądze w kwocie 31.000 zł
(słownie trzydzieści jeden tysięcy złotych) jako bezzwrotną pomoc”. (??!) Mój
znajomy zaczął się zastanawiać skąd te pieniądze. Nigdzie nie zwracał się o
pomoc, chociaż każdy grosz może się przydać w tych ciężkich czasach. Skąd ta
fundacja ma jego adres. W tym momencie znajomy mój miał sporo zapytań i
niewiadomych. Gdy ochłonął, dalej czytał nadesłane pismo, z którego wynikało, że
należy postąpić zgodnie z instrukcją. Jeśli chcesz aby pieniądze były ci
przysłane przez fundację, szybko oddzwoń na telefon podany numer 0700..........
.
Dzwonić czy też nie
dzwonić o to jest pytanie? Znajomy mój nie zadzwonił, ustaliłem z nim, że koszt
takiej rozmowy wynosi średnio około 150 zł i nikt pomocy pieniężnej nie otrzyma.
Jest to zwykłe naciąganie biednych ludzi przez firmy “krzak”. Nie dajmy się
nabierać cwaniakom z dużych miast. Nikt nie rozdaje za darmo pieniędzy.
W tym miejscu chcę
opowiedzieć o swojej historii, z której wynika, że osoba narodowości rumuńskiej
chciała mnie po prostu oszukać. Wysiadłem z samochodu i idąc do domu podeszła do
mnie młoda kobieta i powiedziała, że zgubiłem złoty sygnet i podała mi go
żądając znaleźnego. Nie chciałem przyjąć tego sygnetu, ponieważ go nie zgubiłem.
Ale kobieta zaczęła mi nachalnie wmawiać cyt. “Pan zgubił złoty sygnet i należy
mi się nagroda". Zacząłem się zastanawiać, biedna kobieta znalazła złoty sygnet
o wartości 400-500 zł i chce go oddać. Nie uwierzyłem w taki gest. To musi być
kant. Podziękowałem tej Rumunce i szybkim krokiem odszedłem od niej. Byłem
ciekawy czy kobieta ta znajdzie inną ofiarę. Nie trwało długo, podeszła do
kobiety z Barlinka, której oddała znaleziony złoty pierścionek za jedyne 20 zł
nagrody. Pierścionek ten okazał się tombakiem o wartości 2 zł. I tym razem
pomysłowość oszusta wygrała z głupotą.
Niech te przykłady
będą przestrogą na przyszłość. Nie dajmy się nabijać w butelkę cwaniakom i
oszustom.
kwam |